Prawdziwą miłość można spotkać w każdym wieku? Ta para jest dowodem!
Gdy Anna Dymna została sama z dzieckiem, to właśnie on wyciągnął do niej dłoń i pomógł jej zająć się młodym Michałem. A co ich połączyło? Okazuje się, że odpowiedź może być zaskakująca: chodzi o niechęć do miłości.
Anna Dymna to jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek filmowych i teatralnych, a od lat angażuje się w niesienie pomocy poprzez fundację "Mimo wszystko". Ma na swoim koncie liczne nagrody, w tym Orła za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą w filmie "Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy" oraz Złotą Kaczkę za najlepszą aktorkę za rolę w filmie "Tylko strach". Trzykrotnie stawała na ślubnym kobiercu, jednak to ostatnia z jej miłości okazała się tą najtrwalszą.
Pierwszego męża spotkała w latach 70., gdy była bardzo młodą osobą. 14 lat starszy Wiesław Dymny był jej wielką miłością, która zakończyła się dramatem. Mężczyzna był uzależniony od alkoholu, a do tej pory przyczyny jego śmierci nie są znane. Pomimo trudnej historii, Anna Dymna nie zapomniała o swojej pierwszej miłości, która otworzyła jej drogę do aktorskiego świata.
Drugim mężem Dymnej był fizjoterapeuta - Zbigniew Szota. Poznali się, gdy aktorka uległa wypadkowi: zasnęła za kierownicą samochodu. Mając 27 lat, usłyszała straszną diagnozę: połamane kończyny i mocno uszkodzony kręgosłup. Fizjoterapeuta okazał się fachowcem, który nie tylko przywrócił ją do sprawności, ale też naprawił złamane serce. Para doczekała się syna Michała, jednak rozstała się, a ich związek zakończył się rozwodem.
Anna Dymna miała plan: po rozstaniu z drugim mężem chciała skupić się na wychowaniu syna. Jednak pojawił się mężczyzna, który wywrócił całe jej życie, choć nie od razu! Po latach wspólnie tworzą zgodny i praktycznie idealny dom.
Anna Dymna i Krzysztof Orzechowski po raz pierwszy spotkali się w latach 90. Mężczyzna zaczynał jako aktor, a z aktorką zapoznał się, gdy pracował w Teatrze Ludowym w Nowej Hucie jako reżyser. On - miał córkę z poprzedniego związku, ona - syna. Wspólnie znaleźli nić porozumienia, dobrze się dogadywali. Gdy Dymna powiedziała "tak" Orzechowskiemu, syn aktorki nazywał nowego partnera mamy "tatą".
Jak nawiązała się między nimi ta relacja? Okazuje się, że trudne historie łączą ludzi.
"Zdarza się jednak, że po niepowodzeniach małżeńskich spotykamy podobnych do nas rozbitków. Połączyła nas... niechęć do nowej miłości. Początkowo tylko zaprzyjaźniłam się z Krzysiem, wzajemnie sobie pomagaliśmy" - wyznała Anna Dymna.
Ich życie nie należało do najłatwiejszych — pracowali w różnych teatrach w Krakowie, co mogło być potencjalnym początkiem konfliktów — okazuje się, że przed kłótniami powstrzymuje ich "wysoka kultura osobista".
Jaka jest recepta na udany związek według Anny Dymnej?
"Zdarza nam się ostro dyskutować (...) Męża mam po to, by go kochać i opiekować się nim, ale też, by się z nim czasem pokłócić. Najważniejsze, że ciągle chcemy być razem. Razem pomilczeć, razem pokrzyczeć" - wyjaśniła w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Jednak jest świadoma, że nie zawsze jest ideałem żony i jak sama przyznaje, Krzysztof potrzebowałby nie jednej żony, a... aż trzech!
"(...) jedną do sprzątania, prania i prasowania, drugą, która byłaby jego sekretarką i mózgiem zapamiętującym tysiące spraw, nad którymi pracuje od świtu do nocy. I trzecią wysoką blondynkę z dużym biustem, żeby towarzyszyła mu na różnych uroczystościach. Ja żadnej z tych ról nie wypełniam, bo nie mam czasu!" - wyjaśniała aktorka.
Na przestrzeni wspólnie spędzonych lat para niezmiennie się wspierała. Nie inaczej było, gdy aktorka postanowiła założyć fundację "Mimo wszystko" - Krzysztof Orzechowski trzymał kciuki za pomysł i marzenie żony. Działało to również w drugą stronę — wspierała męża, gdy ten żegnał się ze stanowiskiem dyrektora w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie.
Mimo że plotki ogłaszały kryzys w związku, para trwała przy sobie bez względu na czyhające problemy zdrowotne. Obecnie ich miłość jest silniejsza i nie mają w planie niczego zmieniać. Kolejne wyzwania pokonują wspólnie i bez wahania.