Poznała ojca, dopiero gdy miała 18 lat. Dziś ma w nim wspaniałego przyjaciela

Joanna Brodzik – gwiazda „Kasi i Tomka”, „Magdy M.” i mazurskiej sagi „Nad rozlewiskiem” - zawsze z wielkim szacunkiem mówi w wywiadach o swoim ojcu, choć ten porzucił jej mamę, gdy ona była jeszcze małą dziewczynką. Aktorka przez wiele lat nie znała taty. Odnalazła go, będąc już pełnoletnią kobietą, w Kopenhadze. Dziś twierdzi, że ma w nim wspaniałego przyjaciela. „Jest ważną częścią mojego życia” - mówi.

Rodzice Joanny Brodzik zakochali się w sobie, gdy byli jeszcze licealistami. Chodzili do jednej klasy, należeli do harcerstwa, grali razem w szkolnych przedstawieniach. Mieli po 18 lat, kiedy zostali rodzicami.

"Zawsze podkreślali, że jestem owocem wielkiej, czystej miłości. Ich losy tak się potoczyły, że nie było im dane sprawdzić, czy ich miłość ma szansę, by przetrwać" - opowiadała aktorka w wywiadzie.

Joanna Brodzik: Czekała do pełnoletności, by pojednać się z ojcem

W malutkim Lubsku pod Zieloną Górą narodziny Asi były sensacją, zwłaszcza że nastoletni ojciec nie kwapił się do uczestniczenia w wychowaniu córki. Ciągnęło go w świat. Wyjechał, ułożył sobie życie, doczekał się jeszcze trojga dzieci.

Reklama

Joanna była już pełnoletnia, gdy odnalazła ojca w Kopenhadze. Napisała do niego, poprosiła o spotkanie i o perfumy Diora. Przyjechał do niej i zaprosił do siebie. Popłynęli promem i - jak twierdzi aktorka - był to niezapomniany rejs. Od tamtej pory cały czas tata jest obecny w jej życiu.

"Dziś mam w nim wspaniałego przyjaciela" - mówi gwiazda "Kasi i Tomka", dodając, że jej synowie, 15-letni bliźniacy Jan i Franciszek - uwielbiają dziadka, dla którego są bardzo ważni.

Mama Joanny wiedziała, że nie da rady pogodzić nauki z zajmowaniem się dzieckiem, ale gotowa była zrezygnować ze wszystkiego, byle jej córka była bezpieczna i szczęśliwa.

"Moja babcia zdecydowała, że przejdzie na rentę i zaopiekuje się mną, by edukacja mamy mogła się dopełnić" - opowiada Joanna Brodzik.

Babcia wzięła na siebie ciężar wychowania wnuczki, co nie znaczy, że Urszula Brodzik nie zajmowała się Asią. Poświęcała jej każdą wolną chwilę, ale nie miała ich zbyt wiele, bo przecież studiowała i pracowała.

Joanna Brodzik: Wychowała się w poczuciu wolności i niezależności

W rodzinnym domu aktorki nie przelewało się, ale niczego nie brakowało. Przede wszystkim nie brakowało miłości, bo i mama, i babcia kochały Joannę ponad wszystko.

"To, że byłam dzieckiem bardzo młodych rodziców, spowodowało, że wychowałam się w poczuciu wolności i niezależności" - zapewnia aktorka i dodaje, że mama, a potem także ojciec byli bardziej jej przyjaciółmi niż rodzicami.

Joanna Brodzik była bardzo grzecznym dzieckiem. Nie sprawiała problemów, w szkole była prymuską. Spędzała całe popołudnia w bibliotece albo w swoim pokoju nad książkami.

"Mama patrzyła na mnie z przerażeniem i mawiała: »Idź, dziecko, na podwórko, pobiegaj, pobaw się z innymi dziećmi«. A ja wolałam czytać" - wspomina.

Miała 3 lata, gdy jej mama wyszła za mąż. Rok później na świat przyszedł jej przyrodni brat Radek, po paru latach siostra Paulina.

"Opiekowałam się nimi, nauczyło mnie to zaradności. Bycie najstarszą to był warsztat pracy nad przyszłym macierzyństwem i trening odpowiedzialności" - twierdzi.

Aktorka, pytana o najprzyjemniejsze wspomnienie z dzieciństwa, opowiada o spędzanych z mamą i rodzeństwem wakacjach nad morzem czy nad którymś z lubuskich jezior.

"Nie wiem, jak mama dawała sobie radę z trójką dzieci trzy tygodnie pod namiotem" - zastanawia się do dziś.

Joanna Brodzik: Rodzicom aktorki lepiej było osobno niż razem

Mama zawsze była dla Joanny Brodzik wzorem: pracowita, świetnie zorganizowana, pewna siebie, a przy tym bardzo kobieca.

Odtwórczyni roli Małgosi Jantar z mazurskiej sadze "Nad rozlewiskiem" nigdy w życiu nie usłyszała od mamy złego słowa o ojcu. Wie, że jej rodzice bardzo się kochali, ale...

"Tak się po prostu ułożyło życie, że było im lepiej osobno niż razem. Ważne, że nigdy nie przestali się szanować" - mówi.

Teraz oboje są bardzo ważną częścią życia córki.

"Mam dzięki nim piątkę rodzeństwa: dwoje maminych i troje ojcowych. Są dwa domy, a ja jestem gdzieś pomiędzy i ten stan uważam za normalny" - opowiada aktorka i podkreśla, że na oboje rodziców może liczyć w potrzebie.

Źródło: wypowiedzi Joanny Brodzik pochodzą z wywiadów dla "Wysokich Obcasów", "Gali" i "Poradnika domowego" oraz z książki aktorki "Umami. Opowieści i przepisy". 

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Brodzik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy