Popularna aktorka miała groźny wypadek. Groziła jej amputacja nogi
Gwiazda takich produkcji, jak "Teoria wielkiego podrywu" czy "Stewardesa" nie kryje swojej miłości do zwierząt. Mimo że 15 lat temu mogło skończyć się to tragicznie. Aktorka przyznała, że po upadku z konia i groźnych złamaniach, których doznała po tym, jak zwierzę nastąpiło na jej nogę, mogło dojść do amputacji.
Kaley Cuoco, która 1 kwietnia powitała na świece córkę Matyldę, została niedawno zaproszona do podcastu "SmartLess". Podczas audycji aktorka wróciła pamięcią do początków swojej kariery i angażu do niezwykle popularnej produkcji "Teoria wielkiego podrywu". Cuoco wyznała, że niewiele brakowało, aby jej kariera, wówczas 22-letniej aktorki, skończyła się przedwcześnie z powodu groźnego wypadku, do którego doszło podczas jazdy konnej.
"To było naprawdę poważne" - przyznała aktorka wspominając zdarzenie sprzed lat. "Musiałam podpisać dokumenty, w których deklaruję, że nie pozwę lekarza, jeśli w trakcie operacji nie uda się uratować mojej nogi i konieczne będzie podjęcie decyzji o amputacji" - wyjaśniła 37-letnia gwiazda.
Aktorka bardzo szczegółowo opisała samo zdarzenie, wyjaśniając, że sam upadek z konia nie był groźny, niestety spłoszone zwierzę nastąpił na jej nogę w wyniku czego doszło do dwóch otwartych złamań, kości piszczelowej i strzałkowej.
"Upadek nie był wielkim problemem, w jego wyniku nie doznałam żadnego urazu, złamania powstały po tym, jak koń nastąpił na moją nogę. Początkowo myślałam, że upadłam na stertę liści, bowiem słyszałam bardzo dokładnie każdy trzask. Zajęło mi chwilę zanim uzmysłowiłam sobie, że to nie liście, a moje kości" - wyznała aktorka wspominając tę chwilę grozy. Kolejną przeżyła już po operacji. Przyznała, że w pierwszym odruchu po wybudzeniu z narkozy sprawdziła, czy udało się uratować jej nogę. Na szczęście wysiłki lekarzy okazały się skuteczne i jedynym śladem po tamtym zdarzeniu są pręty i blizny.