Popełniła wielki błąd, wychodząc za mąż. Wybrała niewłaściwego mężczyznę
Zmarła w październiku 2014 roku Anna Przybylska, czyli niezapomniana Marylka Baka ze "Złotopolskich" i Karolina Słomka z "Klubu szalonych dziewic", przez 13 lat szła przez życie u boku mężczyzny, którego nazywała swoją największą miłością. Niewiele osób pamięta, że Jarosław Bieniuk nie był pierwszym wyborem uwielbianej aktorki. Zanim go poznała, była przez chwilę żoną innego sportowca. O swoim małżeństwie z tenisistą Dominikiem Zygrą mówiła, że było pomyłką, a wręcz - to jej słowa - głupotą.
Anna Przybylska miała niespełna 21 lat i była świeżo po rozstaniu z pierwszym narzeczonym (Jackowi bardzo przeszkadzało, że jego ukochana gra w filmach i serialach), gdy na imprezie u przyjaciół poznała Dominika Zygrę. Chłopak od razu zakochał się w niej po uszy, nie przypuszczał jednak, że Ania też straci dla niego głowę.
"Wydawało mi się niemożliwe, że zwróci na mnie uwagę. Taka dziewczyna! W dodatku aktorka... Zobaczyłem ją u naszej wspólnej znajomej. Stała w drzwiach, ubrana w długą niebieską suknię. To był dla mnie ten moment" - opowiadał tenisista w wywiadzie dla "Elle".
Dominik już podczas pierwszej randki próbował namówić Annę, by wybrali się razem na narty, a ona w odpowiedzi zaprosiła go do domu.
"Postanowiłam go przywitać bez makijażu, niech zobaczy, jak wyglądam naprawdę. Przed wejściem do mnie Dominik wszedł w psią kupę i rozniósł ją po całym domu" - tak Ania wspominała na łamach "Blasku" pierwszą randkę ze swoim przyszłym mężem.
Dwa i pół miesiąca później byli już - z inicjatywy Anny - zaręczeni. Aktorka zaproponowała ukochanemu ślub, bo bała się, że nikt inny nie będzie jej chciał.
"W pierwszym związku dostałam po głowie, więc na siłę szukałam prawdziwej miłości. Bałam się, że już nigdy nie znajdę faceta" - wyznała po latach w wywiadzie dla "Pani".
W Dominiku Anna widziała idealnego mężczyznę dla siebie. Nie miała wątpliwości, że to właśnie "ten jedyny".
"Znaliśmy się króciutko, ale wiedzieliśmy, że musimy być razem. Przynajmniej ja cały czas chciałam go widzieć, być przy nim, trzymać go za rękę, rozmawiać. Nie mogliśmy się od siebie oderwać i wciąż łapaliśmy się na niesamowitych podobieństwach. Jakbyśmy w poprzednim życiu byli rodzeństwem" - wyznała aktorka w rozmowie z Anną Michałowską z magazynu "Beverly".
Pół roku po zaręczynach - 24 czerwca 2000 roku - 21-letnia Anna Przybylska i starszy od niej o 4 lata Dominik Zygra przysięgli sobie dozgonną miłość, stojąc przed ołtarzem w kościele pod wezwaniem Świętego Ducha w Gdyni.
"Dominik nosił mnie na rękach. Cały czas wisieliśmy na telefonie. Po pracy w Warszawie, zamiast siedzieć w pustym pokoju hotelowym, wsiadam w samolot do Gdańska, żeby spędzić noc w domu. Rano, kiedy Dominik jeszcze śpi, lecę z powrotem na plan" - mówiła Ania w wywiadzie dla "Blasku".
Świeżo upieczeni małżonkowie kupili mieszkanie na kredyt, ale cieszyli się nim zaledwie trzy miesiące. W maju 2001 roku, a więc niespełna rok po ślubie, Anna poprosiła Dominika o rozwód.
Małgorzata Rudowska, menadżerka Anny Przybylskiej, stwierdziła na kartach książki "Ania", że małżeństwo aktorki i tenisisty rozpadło się, bo Dominik chciał zamknąć żonę w klatce.
"W pewnym momencie zaczęło się to, co w poprzednim związku - ingerencja partnera w karierę Ani, jej rozwój, możliwości" - powiedziała Rudowska autorom biografii Anny Przybylskiej, Grzegorzowi Kubickiemu i Maciejowi Drzewickiemu.
Kiedy Anna podjęła decyzję o odejściu od męża, nie przypuszczała, że na rozwód będzie musiała poczekać ponad rok. Nie chodziło jedynie o podział majątku. Wkrótce po rozstaniu z Anną, a jeszcze przed oficjalnym rozwiązaniem małżeństwa z nią, Dominik dowiedział się, że Przybylska ma już nowego ukochanego - piłkarza Amiki Wronki Jarosława Bieniuka. Zygra zażądał, by orzeczono rozwód z winy Ani i - jak twierdzi Małgorzata Rudowska - rozpętała się wojna.
Annie Przybylskie udało się udowodnić przed sądem, że z Bieniukiem zaczęła spotykać się dopiero kilka miesięcy po rozstaniu z mężem. Ostatecznie dostała rozwód bez orzekania o winie. W dniu, w którym się to stało, była już z Jarkiem w ciąży i nosiła pod sercem Oliwkę.
"Za wcześnie był ten ślub. Oboje byliśmy za młodzi i za dużo nam się wydawało. Bardzo przeżyłam rozwód, wstyd mi było przyznać się mamie, że to jednak nie jest to. Ona wiedziała o tym od początku, czekała, kiedy sama to sobie uświadomię" - wspominała aktorka w rozmowie z "Panią".
Ania dopiero u boku Jarosława Bieniuka znalazła prawdziwe szczęście. Nie zdecydowali się na ślub, ale stworzyli wspaniałą rodzinę dla trójki swoich dzieci. Byli razem do śmierci aktorki, która 5 października 2014 roku odeszła po kilkunastomiesięcznej walce z rakiem trzustki.