Polska gwiazda wyrzuciła ich ze swych wspomnień. Obaj mężowie okazali się niegodni jej miłości
Katarzyna Figura była wschodzącą gwiazdą polskiego kina, gdy po raz pierwszy wyszła za mąż. O swym związku z przedsiębiorcą Janem Chmielewskim aktorka nigdy nie opowiadała w wywiadach, być może dlatego, że nie był on zbyt szczęśliwy. Po tamtym małżeństwie została jej wspaniała "pamiątka" w postaci syna Aleksandra, którego dziś nazywa mężczyzną swego życia, i kilka niemiłych wspomnień.
Katarzyna Figura studiowała jeszcze aktorstwo w warszawskiej PWST, kiedy Jacek Koprowicz zaproponował jej rolę w swej debiutanckiej fabule - filmie "Przeznaczenie". Miała 21 lat, wyglądała jak uosobienie męskich fantazji o kobiecie "z marzeń", była niezwykle utalentowana. Już wtedy wiadomo było, że zrobi wielką karierę i szybko dołączy do grona najpopularniejszych polskich gwiazd.
"Popularność przyszła po premierze 'Pierścienia i róży' w reżyserii Jerzego Gruzy - bajce dla dzieci, którą równie chętnie oglądali dorośli. Nie wiem, czy za sprawą wpadających w ucho piosenek, czy też dość odważnych jak na bajkę scen. Z dnia na dzień stałam się znana" - wspominała w książce "Kobiety przełomu".
Przełomowym rokiem w karierze i życiu osobistym Katarzyny Figury był rok 1987. Właśnie wtedy zagrała dwie role, które uczyniły ją megagwiazdą: Mariolkę Wafelek w "Pociągu do Hollywood" i Alę w "Kingsajzie". Także w 1987 roku aktorka po raz pierwszy została matką.
"Przystępując do pracy w 'Kingsajzie', nie wiedziałam jeszcze, że noszę w sobie syna. Zdjęcia trwały kilka miesięcy, więc pod koniec operatorzy nieźle się głowili, jak nie pokazywać mojego zaokrąglonego brzuszka" - opowiadała na kartach "Kobiet przełomu".
"14 października 1987 roku na świecie pojawił się najważniejszy mężczyzna w moim życiu - Aleksander" - dodała.
Katarzyna miała 24 lata, gdy straciła głowę dla Jana Chmielewskiego. Młody przedsiębiorca traktował ją jak księżniczkę. Tak przynajmniej było na początku ich związku. Po ślubie i narodzinach Aleksandra bardzo się zmienił.
"Był chorobliwie zazdrosny... Nienawidził, gdy się rozbierała. Kiedy jechała do mnie na sesje zdjęciowe, wypuszczał jej powietrze z kół" - opowiadał w rozmowie z "Panią" fotograf Jerzy Kośnik, który na przełomie lat 80. i 90. zrobił aktorce mnóstwo "odważnych" zdjęć.
Nie jest tajemnicą, że Jan traktował Katarzynę - delikatnie mówiąc - źle. Zdarzało mu się podnieść na nią rękę, co sama przyznała po latach w wywiadzie dla "Pani". Wyznała Katarzynie Przybyszewskiej, że gdy kręciła "Pociąg do Hollywood", przyszła pewnego razu na plan posiniaczona i przez kilka dni można ją było filmować tylko od tyłu.
Małżeństwo aktorki z Janem Chmielewskim przetrwało zaledwie trzy lata. Jeszcze przed rozwodem Katarzyna wyjechała najpierw do Paryża, potem do Ameryki. Syna zostawiła pod opieką jego ojca i dziadków. Marzyła, by Alek był przy niej, ale nie chciała skazywać go na tułaczkę po świecie i mieszkanie w hotelach.
"Brakowało mi mamy, tęskniłem za nią i byłem szczęśliwy, kiedy wreszcie mogłem z nią być" - opowiadał Aleksander Chmielewski w rozmowie z "Vivą!".
Aleksander był już nastolatkiem, gdy jego mama wyszła za mąż za Kaia Schoenhalsa, z którym doczekała się dwóch córek: Koko Claire i Kaszmir Amber.
"Tworzymy świetną, kochającą się rodzinę" - zapewniał syn Figury w cytowanym już wywiadzie, pytany o relacje z siostrami.
Wszyscy wiedzą, jak zakończyło się drugie małżeństwo Katarzyny. Aktorka długo leczyła rany - dosłownie i w przenośni - po tym, co "zafundował" jej ojciec jej córek. Dziś nie chce już do tego wracać, nie chce też opowiadać o pierwszym mężu.
"Teraz jestem wolna i żyję tak, jak chcę" - stwierdziła na łamach "Wysokich Obcasów".
"Choć życie rodzinne mi się nie ułożyło - ani w przypadku jednego, ani drugiego małżeństwa - to jednak dzieci z tych związków są niesamowite, wspaniałe. Dokonałam złych wyborów, ale mam wspaniałe dzieci. To jest największą wartością. I być może tak właśnie musiało być" - powiedziała portalowi o2.