Polska gwiazda uciekła mu sprzed ołtarza. Kim był jej "narzeczony"?
19 czerwca Katarzyna Skrzynecka świętowała 16. rocznicę swego ślubu z Marcinem Łopuckim, z którym związała się wkrótce po rozpadzie jej małżeństwa ze Zbigniewem Urbańskim, który z kolei zastąpił u jej boku miejsce zwolnione przez Ferida Lakhdara. Niewiele pamięta, że pierwszym kandydatem na męża Kasi był operator Wiktor Zdrojewski. Aktorka nazywała go nawet w wywiadach "narzeczonym".
Katarzyna Skrzynecka bardzo długo czekała na miłość życia. Była już grubo po trzydziestce i miała na koncie rozwód ze Zbigniewem Urbańskim, gdy los postawił na jej drodze Marcina Łopuckiego, który okazał się "tym jedynym".
"Mój Najukochańszy Mąż wciąż ze mną trwa i wygląda na nadal szczęśliwego. Kocham Cię najbardziej na świecie" - napisała aktorka 19 czerwca z okazji 16. rocznicy ślubu z Marcinem.
Zanim go poznała, nie miała szczęścia do związków. Dziś wie, że zakochiwała się po prostu w niewłaściwych mężczyznach.
Pierwszym "oficjalnym" narzeczonym gwiazdy "Na dobre i na złe" był operator kamery Wiktor Zdrojewski, którego poznała w 1997 roku na planie filmu "Księga wielkich życzeń".
"Kocham i jestem kochana" - wyznała w rozmowie z "Halo!" wkrótce po tym, jak na jaw wyszło, że spotyka się ze Zdrojewskim.
Aktorka - zapytana przez Joannę Wrońską z cytowanego już "Halo!", czy Wiktor jest partnerem idealnym, stwierdziła, że... prawie idealnym.
"Nie nosi mnie na rękach" - zażartowała.
"Całkiem serio - nie umiałabym być z kimś, kto podchodzi do mnie bez szczególnej pasji. W moim związku musi być jazda bez trzymanki. Ze mną nie sposób się nudzić" - dodała.
Katarzyna Skrzynecka nie kryła, że planuje założyć z Wiktorem rodzinę, ale ciągle nie ma na to czasu. Faktem jest, że pod koniec lat 90. pracowała jak szalona - grała w filmach i serialach, koncertowała, nagrywała płyty.
"Na rodzinę przyjdzie czas" - deklarowała.
Katarzyna Skrzynecka i Wiktor Zdrojewski uchodzili za bardzo zgodną parę.
"Istnieją mężczyźni, którzy są wirtuozami romansów i szaleństw, z którymi życie na dłuższą metę jest pasmem rozczarowań i upokorzeń. Są też mężczyźni stworzeni do kochania bez pamięci oraz życia we dwoje i ja właśnie takiego spotkałam" - stwierdziła w "Halo!".
To, że Kasia rozpalała męskie zmysły do czerwoności, nie było dla jej narzeczonego problemem.
"Jest o mnie bardzo zazdrosny, choć nigdy nie dałam mu do tego powodów - nie zawiodłam i nie zdradziłam" - zapewniała w wywiadach.
Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy aktorki i operatora, gdyby pewnego dnia Katarzyna nie spotkała w pociągu z Warszawy do Rzeszowa nieziemsko przystojnego muzyka. Ferid Lakhdar zwrócił jej uwagę swą orientalną urodą. Kilka miesięcy po pierwszym spotkaniu była już w nim bez pamięci zakochana i... gotowa na ślub.
Kasia i Ferid przez dwa lata szykowali się do zalegalizowania swojego związku, ale - zamiast stanąć na ślubnym kobiercu - rozstali się. W lutym 2002 roku, tuż przed Walentynkami, Lakhdar po prostu się spakował i wyprowadził od narzeczonej. Twierdził, że nie może przy niej rozwinąć skrzydeł, a okazało się, że w jego życiu pojawiła się inna kobieta.
Wkrótce po rozstaniu z gitarzystą aktorka poznała Zbigniewa Urbańskiego. To on został jej pierwszym mężem. Niestety, ich związek nie przetrwał próby czasu.
Dziś Katarzyna Skrzynecka promienieje szczęściem, bo - jak mówi - ma u boku mężczyznę ze swoich marzeń.
"Długo czekałam na szczęście, ale warto było czekać" - napisała pod zdjęciem z Marcinem Łopuckim.