Polska gwiazda pozwala synom nie chodzić do szkoły. Uczą się... na plaży
Agnieszka Grochowska, którą na małym ekranie oglądaliśmy ostatnio m.in. jako Laurę w serialu Netflixa "Zachowaj spokój", od 20 lat jest żoną o 15 lat starszego reżysera Dariusza Gajewskiego, z którym doczekała się dwóch synów. Aktorka ma nietypowe podejście do edukacji własnych dzieci. Nie kryje, że zdarza się jej zabrać chłopców ze szkoły na dwa miesiące, żeby - to jej słowa - "uczyli się życia, odpoczywając".
Agnieszka Grochowska to bez wątpienia jedna z najbardziej utalentowanych polskich aktorek pokolenia X. Ma na swoim koncie mnóstwo znakomitych ról i kilka prestiżowych nagród, ale - jak deklaruje w wywiadach - praca nigdy nie była i chyba nigdy nie będzie dla niej najważniejsza, bo tak naprawdę liczy się tylko rodzina, a zwłaszcza synowie: 12-letni Władysław i 8-letni Henryk.
Ostatnio Agnieszka Grochowska wyznała, że jest bardzo nietypową matką i pozwala czasem synom nie chodzić do szkoły nawet przez kilka tygodni.
"Łatwo mi przychodzi zapakować się z synami do kampera i jechać z nimi przed siebie. Raz na jakiś czas wyciągam ich dłużej ze szkoły" - powiedziała w rozmowie z "Twoim Stylem", przyznając tym samym, że zdarza się jej łamać tzw. obowiązek szkolny.
To, że aktorka - nie czekając na wakacje - wyrusza z Władkiem i Heńkiem w świat, nie znaczy wcale, że chłopcy mogą się nie uczyć.
"Uczę ich w trybie domowym. Przez miesiąc, czasem dwa. Przekonałam się, jak dobre efekty to przynosi. Chłopcy wracali z wyjazdów wzmocnieni i zdobywali lepsze stopnie" - przekonuje w najnowszym wywiadzie.
Agnieszka Grochowska uważa, że nauka poza "systemem" przynosi znacznie lepsze rezultaty niż typowa edukacja.
"Przy okazji dzieci, odpoczywając, uczą się życia w kontakcie z przyrodą, bez internetu, telefonu, komputera. Siedzą na plaży i patrzą na ocean... Odkrywają, że przesypywanie pisku z dłoni do dłoni też ma sens" - tłumaczyła dziennikarce "Twojego Stylu".
Zdobywczyni tegorocznego Orła za drugoplanową rolę w filmie "Kos" jest pewna, że jej synowie nic nie tracą, nie chodząc na lekcje, a wręcz zyskują.
"W podróży uczą się radzić sobie z wyzwaniami. Trzeba się gdzieś przemieścić, na coś poczekać, zdążyć. Z kimś się nie dogadują, nie smakuje im jedzenie albo jest gorąco jak diabli" - twierdzi.
Agnieszka Grochowska, pytana, jaką jest matką, żartuje, że niestandardową i eksperymentującą.
"Mam wrażenie, że ostatnio zajmuję się głównie przekraczaniem granic" - żartuje i dodaje, że nie tak dawno postanowiła sprawdzić, czy jest w stanie sama zająć się synami, więc "wywiozła" na Podlasie i na kilka tygodni zamknęła się z nimi w wynajętym domu.
Aktorka często podkreśla w wywiadach, że przyjaźni się z synami. Nazywa ich "swoimi ludźmi".
"Kiedy myślę o chłopcach, jako pierwsze przychodzi mi na myśl określenie 'moi swoi ludzie', z naciskiem na 'swoi'. Nie wiem, czy mogę o sobie powiedzieć, że jestem dobrą mamą, ale na pewno bardzo się staram" - powiedziała "Wysokim Obcasom".