Polska celebrytka odzyskała wiarę w miłość. Po raz pierwszy jest naprawdę szczęśliwa
Jeszcze niedawno Monika Miller, znana z serialu "Gliniarze" i udziału w "Tańcu z Gwiazdami", była przekonana, że miłość nie jest dla niej. Mężczyźni, z którymi się wiązała, okazywali się niegodni jej uczuć, rozczarowywali ją, a nawet ranili. Kiedy ponad rok temu w jej życiu pojawił się Pavlo, uznała, choć nie od razu, że jest chłopakiem, któremu warto dać szansę. Początkowo myślała, że chodzi mu tylko o niezobowiązujący romans, a dziś... planują ślub i deklarują, że chcą mieć czwórkę dzieci.
Monika Miller nie kryje, że - mimo iż ma dopiero 29 lat - sporo wie o związkach, a zwłaszcza o związkach nieszczęśliwych.
"Dotychczasowe związki przyniosły mi tylko rozczarowania. Toksyczne, niezdrowe, w których była manipulacja, oszustwa, zdrady" - wyznała w rozmowie z "Vivą!", dodając, że przez nieodpowiednich partnerów straciła wiarę w to, że może być szczęśliwa.
"Kompletnie już się poddałam, nikogo nie szukałam, przestałam wierzyć w miłość" - powiedziała.
Tymczasem na początku zeszłego roku poznała cudownego chłopaka z Ukrainy, dzięki któremu znów kocha i czuje się kochana.
Gwiazda "Gliniarzy" nie wstydzi się głośno mówić o swoich ukraińskich korzeniach. Choć wylano na nią z powodu jej pochodzenia wiadra pomyj, nigdy nie ukrywała przed fanami, że jest w połowie Ukrainką. Dziś żartuje, że za upokorzenia, jakich doznała od hejterów w związku z tym, gdzie się urodziła i kim jest, los wynagrodził ją, stawiając na jej drodze Pavlo.
"Urodziłam się w Kamieńcu Podolskim, który jest oddalony od jego Winnicy o dwie godziny jazdy samochodem. Pomyślałam sobie, że zatoczyłam koło, miałam chłopaków z Francji, Holandii, Włoch i znalazłam takiego, który pochodzi prawie z tego samego miejsca co ja" - stwierdziła w najnowszym wywiadzie, opowiadając o Pavlo.
"Mój tata był z Polski, a mama z Ukrainy. I teraz z nami się powtórzyło... Wierzę, że nic nie dzieje się przypadkiem" - dodała.
Monika poznała Pavlo na imprezie u ich wspólnej znajomej. Dobrze im się rozmawiało, ale nic nie wskazywało na to, że nastąpi ciąg dalszy. Tymczasem następnego dnia chłopak odnalazł ją w mediach społecznościowych i napisał, że chciałby zaprosić ją na randkę.
"Miałam dużo wątpliwości, może podświadomie bałam się kolejnego rozczarowania. Przeciągałam termin, kluczyłam, w końcu się spotkaliśmy" - wspomina w wywiadzie dla "Vivy!".
Kiedy Pavlo zaproponował, by spotkali się w SPA w słynnym stołecznym apartamentowcu na Złotej 44, gdzie wynajmował mieszkanie z kolegą, Monika była pewna, że chodzi mu tylko o to, by zaciągnąć ją do łóżka. Bardzo szybko się przekonała, że młody Ukrainiec ma wobec niej inne plany.
Monika Miller nie wierzyła w to, że Pavlo jest zainteresowany poważnym związkiem, a jej kompletnie nie zależało na krótkim romansie.
"Przyszłam na spotkanie chyba bardziej z ciekawości, nie liczyłam, że z tego będzie miłość. Tak myślę, że ja już nie chciałam się zakochać... Byłam przekonana, że będę sama i że to wcale nie jest takie złe" - wyznała na łamach "Vivy!".
Pavlo urzekł ją jednak swoim zachowaniem, tym, z jakim szacunkiem się do niej odnosił na pierwszej randce, jak szczerze mówił o uczuciach. Trzy miesiące później zamieszkali razem, a teraz planują założenie rodziny.
"Ślub tradycyjnie w cerkwi, koniecznie biała suknia. No i przede wszystkim dzieci. Dużo dzieci. Przynajmniej czwórka. Oboje tego chcemy. Najpierw miała być dwójka, z czasem przekonałam Pawełka, żeby była trójka. Stanęło na czwórce" - zdradziła Monika w rozmowie z "Vivą!".
Ukochany Moniki Miller mieszka w Polsce już od 11 lat. Przyjechał do Warszawy w poszukiwaniu lepszego życia. Jest muzykiem, gra w klubach, komponuje, lada moment wydaje debiutancką płytę. Od czasu do czasu pracuje jako... model i to nie byle gdzie, bo na paryskich fashion weekach.
Pół roku po pierwszej randce Monika przedstawiła Pavlo dziadkom, z których zdaniem bardzo się liczy.
"Wcześniej przyprowadzałam im wielu chłopaków. Powiedzieli, że spokojnie poczekają, zobaczą, jak rozwinie się nasz związek" - opowiada gwiazda "Gliniarzy" i dodaje, że teraz i babcia, i dziadek (były premier Leszek Miller) wprost uwielbiają jej narzeczonego.
"Mój związek z Pawełkiem jest najlepszym, co do tej pory spotkało mnie w życiu" - mówi Monika Miller.
"Jestem szczęśliwa. Bardzo. Pierwszy raz w życiu" - wyznała w najnowszym wywiadzie.