Polska aktorka szczerze o samotności. "Nie mogę już zadzwonić"
Adrianna Biedrzyńska zdecydowała się na moment szczerości. W audycji "Złote czasy radia" aktorka opowiedziała szczerze o tęsknocie za bliskimi, którzy przez lata okazywali jej wsparcie oraz o tym, że coraz częściej czuje się samotna.
Adrianna Biedrzyńska karierę aktorską zaczynała jeszcze w latach 80. Za swoją pracę wielokrotnie była doceniana rozmaitymi nagrodami, chociażby im. Zbigniewa Cybulskiego czy Złotą Kaczką dla najlepszej polskiej aktorki za 1993 rok.
Dużą sympatię publiczności przyniosły jej role w serialach "Graczykowie" oraz "Graczykowie, czyli Buła i spóła". Nieprzerwanie od 2007 roku występuje w innej popularnej produkcji - w "Barwach szczęścia", w których wciela się w postać Małgorzaty Marczak.
Aktorka gościła audycji "Złote czasy radia" na antenie radiowej Jedynki. Podczas rozmowy z Kamilem Wicikiem niespodziewanie zdobyła się na szczere, choć smutne wyznanie. Coraz bardziej odczuwa brak bliskich osób, na których wsparcie mogła liczyć. Dziś natomiast, mimo że bardzo by chciała, nie może się z nimi skontaktować:
"Muszę powiedzieć, że czuję się coraz bardziej sama i samotna, ponieważ odchodzą ludzie tak bardzo mi bliscy. Ludzie, którzy uczyli mnie życia, zawodu".
"Wspomnę tutaj Kalinę Jędrusik, z którą byłam bardzo blisko związana, czy też Agnieszkę Osiecką, która dla mnie przecież pisała. [...] Po prostu... odchodzą. Coraz częściej odchodzą, a mnie ich brakuje. Nie mogę już wziąć telefonu i zadzwonić do nich" - dodała ze smutkiem.
"Do Basi Damięckiej czy do Janusza Kondratiuka albo Andrzeja Wajdy, którego uwielbiałam. Grałam u niego z Rafałem Królikowskim. Zaczynam się czuć bardzo samotnie i sama" - wymieniała w audycji.
Zobacz też:
Krzysztof z "Rolnik szuka żony" znalazł miłość. Kim jest jego ukochana?