Polacy pokochali go jako Pana Tenorka. Co dziś robi ulubieniec widzów?
Chociaż od jego odejścia z "Budzika" minęło wiele lat, Jacek Wójcicki wciąż jest wspominany z ogromnym sentymentem. Aktor i wokalista, znany jako Pan Tenorek, w swojej karierze zagrał u samego Stevena Spielberga. Co dziś robi?
Jacek Wójcicki to krakowski muzyk, który już w czasach szkolnych podbijał sceny na całym świecie. Po liceum Wójcicki zdecydował się zdawać na studia do szkoły teatralnej w Krakowie. Jeszcze na studiach i tuż po nich, aktor i śpiewak występował w Teatrze Słowackiego.
Pojawiał się również w filmach i serialach, ale jego miłością okazała się jednak muzyka.
Wójcicki przez lata był związany z Piwnicą pod Baranami, co zaowocowało pochwałami ze świata artystycznego i kolejnymi propozycjami.
Jedną z najbardziej przełomowych ról w jego karierze była ta, którą zagrał w "Liście Schindlera" Stevena Spielberga. Po latach wspominał, że mocno się o nią starał, a sukces zapewnił mu występ w Piwnicy pod Baranami.
"Zagraliśmy wtedy specjalnie dla niego i jego ekipy. Po spektaklu podszedłem do Spielberga po autograf dla mojej siostrzenicy, a dostałem dedykację dla siebie. Napisał mi 'Jack, you are great'. Po kilku dniach zatelefonowano do mnie z produkcji filmu i zaproszono na plan zdjęciowy. W 'Liście Schindlera' wcieliłem się w Henry'ego Rosnera" - wspominał w rozmowie z "Retro".
Jednak pomimo niewątpliwych sukcesów na scenie, widzowie pamiętają go głównie dzięki roli Pana Tenorka w kultowym "Budziku". Aktor wystąpił w 120 odcinkach programu i stworzył tyle samo piosenek. Jego postać do dziś jest wspominana z sentymentem, a sam artysta nie ukrywa, że wciąż jest rozpoznawany na ulicy.
Obecnie artysta jest wciąż aktywny zawodowo. Co prawda nie pojawia się już na ekranach, ale widzowie wciąż darzą go wielką sympatią. Regularnie występuje i jeździ po Polsce z własnymi programami "Od La Scali do Piwnicy pod Baranami" i "Piosenki to...", a już niebawem wraz z Kacprem Kuszewskim wystąpi w widowisku "Perły muzyki rozrywkowej".
Życie prywatne artysty zostaje tajemnicą, no, może poza uwielbieniem dla zespołu ABBA.