Pół wieku temu zagrali w kultowym serialu. "To była jednorazowa przygoda"
Anna i Wojciech Sieniawscy byli pod koniec lat 70. najpopularniejszym rodzeństwem w Polsce. Sławę zapewnił im udział w kultowym serialu „Dziewczyna i chłopak”, w którym wcielili się w parę bliźniąt, choć wcale nie byli bliźniętami. Role Tosi i Tomka były jedynymi, jakie zagrali. „Rodzice zdecydowali, że nasza zabawa w aktorstwo nie będzie miała ciągu dalszego” - wspominają.
Anna Sieniawska miała 9 lat, a jej brat 10, gdy ich ojciec dowiedział się, że ma powstać serial na podstawie powieści Hanny Ożogowskiej "Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek". Postanowił wysłać zdjęcia córki i syna na adres "Expressu Wieczornego", który podjął się organizacji castingu do ról Tosi i Tomka.
"Zupełnie nie spełnialiśmy wymogów, ale reżyser już po pierwszej rozmowie z nami podjął decyzję. Dostaliśmy te role" - opowiadała Anna Sieniawska po latach w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
"Ania zagadała reżysera i zapracowała na swoją i moją rolę" - wspominał Wojciech Sieniawski w rozmowie z "Angorą".
Największymi rywalami Ani i Wojtka w staraniach o angaż w "Dziewczynie i chłopaku" byli kuzynka i kuzyn... Maryli Rodowicz. Co prawda reżyser od razu wiedział, że zatrudni rodzeństwo Sieniawskich, ale nie mógł nie spotkać się też z ich rywalami, którzy jednak ostatecznie odpadli po zdjęciach próbnych.
Anna i Wojtek mieszkali w Krakowie i nie było mowy, by dojeżdżali na plan do stolicy czy pobliskiego Zakroczymia.
"Tata przeniósł się wtedy do pracy w Instytucie Fizyki Jądrowej w Warszawie. Zamieszkaliśmy w hotelu MDM. Codziennie jeździliśmy na plan taksówką" - opowiadali "Angorze".
"To była wielka przygoda i wspaniałe doświadczenie" - stwierdzili. Honorarium, które wypłacono im po zakończeniu zdjęć, oddali rodzicom.
"Zarobiliśmy sporo, ale nie były to kokosy. Rodzice kupili dużego fiata, ale sporo musieli dołożyć" - wspominali w rozmowie z autorem książki "Znani i (nie)zapomniani. Szukamy ciągu dalszego".
Po emisji serialu Anna i Wojciech czuli się jak gwiazdy, ale wcale im się to nie podobało.
"Ogromna popularność, prośby o autografy, niezliczone listy... To nas przerosło. Byliśmy speszeni. Ludziom trudno było odmawiać, ale pewnych rzeczy staraliśmy się unikać" - opowiadali na kartach cytowanej już książki.
Wkrótce po premierze "Dziewczyny i chłopaka" odtwórcy ról Tosi i Tomka zostali wręcz zasypani propozycjami. Ich rodzice zdecydowali jednak, że przygoda ich córki i syna z aktorstwem zakończy się na udziale w jednej produkcji.
"To była jednorazowa przygoda. Byliśmy nasyceni, nie brakowało nam tego. Decyzja rodziców była słuszna" - twierdzą dziś.
Po maturze Wojciech Sieniawski studiował fizykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale po roku przeniósł się na Uniwersytet Pedagogiczny, bo uznał, że nie jest typem naukowca i chciał sprawdzić, czy nadaje się na... nauczyciela. Praktyki w szkole uświadomiły mu, że jednak nie chce iść tą drogą.
Tymczasem Anna zaczęła studia prawnicze. Wojciech postanowił pójść jej śladem i śladem mamy, która była adwokatem.
Anna Stępniewska-Janowska (z domu Sieniawska) i Wojciech Sieniawscy prowadzą razem kancelarię adwokacką. Ona specjalizuje się w prawie rodzinnym, on zajmuje się m.in. nieruchomościami.
"Mamy bezpośredni kontakt z ludźmi i to właśnie bardzo sobie cenimy. Nasza kancelaria nie należy do wielkich, ale nie narzekamy na brak pracy" - wyznali w rozmowie z "Angorą".
Anna Stępniewska-Janowska kilka lat temu skończyła prawo kanoniczne na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II, dzięki czemu może reprezentować klientów przed sądem kościelnym. Jej brat najpewniej czuje się w roli doradcy podatkowego.
Oboje mają po pięcioro dzieci.
"Niektóre występowały w filmach, ale bez entuzjazmu" - powiedziała Anna autorowi "Znanych i (nie)zapomnianych...".
"Nie pociągało ich to specjalnie. Kiedy oglądały nasz serial i widziały nas, też nie były zachwycone. Jakby nie mogły uwierzyć, że to ich mama czy tata" - dodał Wojciech.
Zobacz też: O romansie byłego męża dowiedziała się od przyjaciółki. Wiódł podwójne życie