Po dwóch latach wrócił do programu. Wszystko dla Kołaczkowskiej

Po dwóch latach od odejścia z "Szkła kontaktowego", Artur Andrus powrócił do programu TVN24, by w wyjątkowy sposób uczcić pamięć zmarłej Joanny Kołaczkowskiej. Wraz z innymi kolegami z branży dzielił się osobistymi wspomnieniami, podkreślając unikalny talent artystki.

Artur Andrus to polski dziennikarz, prezenter telewizyjny i radiowy, a także pisarz, poeta i artysta kabaretowy. Przez wiele był komentatorem w "Szkle kontaktowym" w TVN24, ale w 2023 roku odszedł z programu. Teraz, po dwóch latach powrócił do studia, by uczcić pamięć Joanny Kołaczkowskiej. Wspominał, jak wyglądał praca z królową polskiego kabaretu. 

Artur Andrus: "Aśka stwarzała pewien kłopot"

Joanna Kołaczkowska zmarłą w nocy 17 lipca - przegrała walkę z chorobą. Polska scena kabaretowa pogrążyła się w żałobie. Znamy już datę uroczystości pogrzebowych - odbędą się one 28 lipca. 

W tym trudnym czasie znajomi i przyjaciele wspominają Joannę Kołaczkowską, dzieląc się historiami z wielu lat współpracy z artystką. Dlatego też Artur Andrus powrócił do "Szkła kontaktowego", by przybliżyć widzom jej sylwetkę, a razem z nim rozmawiali Szymon Jachimek i Tomasz Sianecki. 

Reklama

W czwartkowym wydani zrezygnowano z oficjalnego tonu programu oraz omawiania polityki, by w lekki sposób opowiedzieć, jaką osobą była Kołaczkowska.  

Andrus wspominał artystkę, z którą znał się ponad 30 lat, jako osobę utalentowaną, ale w wyjątkowy sposób. 

"Jest czasem coś takiego, że sobie czegoś zazdrościmy: że ktoś miał świetny pomysł, że coś genialnego wymyślił i dlaczego to ja nie wpadłem na ten pomysł. Natomiast w przypadku Aśki to już był taki rodzaj talentu, że tego nie można było zazdrościć, bo się wiedziało, że to jest nieosiągalne" - mówił w programie. 

Wyjaśnił też, że Joanna Kołaczkowska stwarzała pewne "trudności" w pracy. 

"Aśka stwarzała pewien kłopot w przypadku układania programu. (...) Nie wiadomo było, czy ją dać na początek, żeby program od razu poszedł jak torpeda, czy na koniec, żeby było dobre wrażenie. Najlepiej to było ją dawać na początek, w środku i na koniec" - wspominał satyryk. 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Kołaczkowska | Artur Andrus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy