Piotr Gąsowski został zatrzymany w Stanach Zjednoczonych przez policję!
Piotr Gąsowski podzielił się z internautami niewiarygodną relacją. Gwiazdor Polsatu po przylocie do Stanów Zjednoczonych został dwukrotnie zatrzymany - najpierw na lotnisku, później przez policję na drodze. 58-latek sam nie dowierza w to, co mu się przytrafiło.
Na początku tygodnia znany ze swojego zamiłowania do podróży Piotr Gąsowski wyruszył na kolejną zagraniczną wyprawę. 58-letni gospodarz programu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" tym razem za cel wycieczki obrał Florydę w Stanach Zjednoczonych. Aktor spędził w samolocie kilkanaście godzin, by na miejscu przeżyć przygody, o jakich nawet nie śnił. Wszystko szczegółowo opisał na swoim obserwowanym przez ponad 100 tysięcy osób profilu na Instagramie.
Pobyt w USA nie zaczął się dla Piotra Gąsowskiego tak, jak sobie wymarzył. 58-latek za pośrednictwem Instagrama wyznał, że po opuszczeniu pokładu samolotu został zatrzymany przez lotniskowe służby.
"Przyleciałem do Miami i dali mi na paszporcie jakąś tam czerwoną czy tam pomarańczową nalepkę. Trzymają nas tutaj bez żadnego wyjaśnienia" - relacjonował na InstaStories, przebywając wśród innych zatrzymanych do wyjaśnienia.
Piotr Gąsowski spędził na kontroli dodatkowe półtorej godziny. W kolejnych emocjonalnych relacjach na Instagramie zapewniał, że nie jest ani przemytnikiem, ani nie należy do grupy przestępczej. Prezenter telewizyjny próbował dowiedzieć się, co jest powodem zatrzymania, ale - jak opowiada - nie otrzymał odpowiedzi.
"Puścili, nie wyjaśnili, dlaczego zatrzymali. Co było nie tak? Nie wiem. Kazali mi się uspokoić! Ale ja byłem spokojny... Powiedziałem tylko, że nie rozumiem powodu zatrzymania. A immigration officer powiedział, że nie może mi odpowiedzieć na to pytanie, bo to tajemnica!" - mówił na InstaStories.
"Po godzinie i 25 minutach wypuścili mnie z tego miejsca. Jestem wykończony. Pytali się o wszystko. Znalazł się pan, który mówił po polsku. Zresztą tylko prawdopodobnie dlatego, że wypatrzył mnie w internecie, to trwało tylko godzinę i 25 minut" - stwierdził aktor.
Nieprzyjemna przygoda na lotnisku okazała się jedynie początkiem problemów prowadzącego "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Kiedy aktor chciał odebrać z wypożyczalni samochód, spotkał go niewiarygodny pech. Dopiero czwarte auto okazało się sprawne. Jakby tego było mało, w drodze na zakupy Gąsowski został ponownie zatrzymany. Tym razem przez amerykańską policję.
"Słuchajcie, jakby tego wszystkiego było mało, zatrzymała mnie policja. Nie wiem, co zrobiłem... To się wszystko nie dzieje" - mówił na InstaStories prosto z samochodu, z błyskającymi w tle policyjnymi kogutami.
Na wyjaśnienie powodów zatrzymania w tym przypadku Gąsowski także musiał trochę poczekać.
"Pan policjant mnie po 20 minutach puścił. Powiedział, żebym wypoczął, bo widać, że jestem zmęczony. Przejechałem na zmieniającym się świetle, ale uznał, że nie stanowiłem zagrożenia" - podsumował kolejną nieplanowaną przygodę.
Ostatecznie Gąsowskiemu udało się dotrzeć do hotelu. Jak mówi, ma nadzieję, że to już koniec podobnych "atrakcji" w USA.