Pete Davidson znów miał wypadek. Niedawno skazano go za brawurową jazdę
W lipcu Pete Davidson usłyszał wyrok za "lekkomyślne prowadzenie pojazdu". Gwiazdor "Saturday Night Live" został wówczas skazany na prace społeczne i udział w programie resocjalizacyjnym z zakresu bezpieczeństwa na drodze. Nauka na niewiele się zdała. W sobotni wieczór, tuż po swoim stand-upowym występie w Los Angeles, komik rozbił auto, wjeżdżając w ścianę budynku.
"Page Six" raportuje, że w sobotę około godziny 22:00 czasu lokalnego Pete Davidson rozbił swój samochód terenowy, uderzając w ścianę budynku klubu muzycznego The Wiltern w Los Angeles, gdzie chwilę wcześniej zakończył stand-upowy występ. W aucie znajdowały się wówczas cztery inne osoby. Informator serwisu zdradził, że po usłyszeniu hałasu tłum zgromadził się wokół Davidsona i jego towarzyszy.
"Dopiero kiedy wysiadł z auta, zobaczyliśmy, że to on. Ludzie zaczęli krzyczeć: 'Cholera, to był Pete!'" - relacjonował jeden z naocznych świadków zdarzenia. Jak podkreślił, nikomu na szczęście nic się nie stało. Tuż po incydencie Davidson odjechał.
To nie pierwszy raz, kiedy gwiazdor programu "Saturday Night Live" nie zdołał zapanować nad samochodem. 4 marca komik uderzył w hydrant przeciwpożarowy na jednej z ulic Beverly Hills, a następnie wjechał w ścianę znajdującego się nieopodal domu. Aktorowi towarzyszyła wtedy jego ówczesna dziewczyna Chase Sui Wonders. Portal NBC News donosił, że policja nie stwierdziła w organizmie kierowcy obecności alkoholu lub innych środków odurzających. W komunikacie biura prokuratora okręgowego napisano jednak, że Davidson prowadził w sposób "brawurowy".
Pete Davidson oskarżony o lekkomyślne prowadzenie samochodu. Komik wjechał w dom