Nie miał dotąd szczęścia do kobiet. Obie żony pokazały mu drzwi
O rozwodzie Roberta Moskwy z młodszą od niego o 28 lat trenerką fitnessu mówiła w 2018 roku cała Polska. Mało kto pamięta, że także pierwsza żona pokazała aktorowi drzwi niedługo po tym, jak teatr, który założył, zbankrutował. Gwiazdor nie miał dotąd szczęścia do kobiet, ale nie przestaje wierzyć w miłość.
Robert Moskwa był jeszcze studentem, gdy założył we Wrocławiu własny teatr, który miał być mekką dla młodych aktorów stawiających dopiero pierwsze kroki w zawodzie. Niezależna scena utrzymywała się jedynie ze sprzedaży biletów i dochodów działającego przy niej biura reklamy. Niestety, mimo wielu sukcesów, kierowany przez Moskwę Teatr K2 zbankrutował.
Robert długo miał nadzieję, że uda mu się reaktywować działalność teatru, ale w końcu musiał się poddać.
"Byliśmy na absolutnym topie, a potem po prostu nas zamknięto. Zostałem pozbawiony środków do życia" - wyznał w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" i dodał, że przez kilka lat poświęcał Teatrowi K2 całą swą uwagę, co przypłacił utratą rodziny i rozwodem.
Ożenił się, będąc jeszcze bardzo młodym człowiekiem. Jego córka Paulina miała niespełna sześć lat, gdy jej mama, a jego żona, pokazała mu drzwi. Aktor zawsze z dumą mówił, że choć stracił rodzinę, udało mu się nie stracić kontaktu z Pauliną.
"Cieszę się, że umiemy ze sobą normalnie rozmawiać, choć od dawna nie mieszkamy razem. Wiadomo, raz jest lepiej, raz gorzej, ale nie ma obrażania się, fochów. Jako ojciec i córka dotarliśmy się" - wyznał w wywiadzie dla "Gali".
Jesienią 2023 roku gwiazdor "Emki" zdradził w mediach społecznościowych, że jego starsza pociecha wyszła za mąż. Młodszą córkę, 7-letnią Nadię, która jest owocem jego związku z Patrycją Cieślak, chroni przed mediami.
"O dzieciach, żonach i życiu osobistym nie rozmawiam z dziennikarzami od lat. Taką przyjąłem zasadę. Na ten temat w ogóle nie zaczynam żadnej konwersacji" - stwierdził stanowczo, gdy dziennikarka "Dobrego Tygodnia" zapytała go o Nadię.
Nie jest tajemnicą, że rozwód z mamą Nadii był dla Roberta Moskwy bardzo bolesnym przeżyciem. Patrycję kochał ponad wszystko.
"Nasz związek jest idealny" - napisał w mediach społecznościowych tuż po tym, jak w sierpniu 2015 roku poślubił młodszą o prawie trzy dekady właścicielkę znanego studia tanecznego i jedną z najlepszych w Polsce instruktorek pool dance.
Niestety, małżeństwo aktora i Patrycji Cieślak nie przetrwało próby czasu. Robert długo walczył o to, żeby je uratować, zaproponował nawet ukochanej, by zwrócili się po pomoc do terapeuty, ale ona nie chciała o tym słyszeć. Pewnego dnia po prostu pokazała mu drzwi.
"Miała do niego żal, że wychowanie ich córki jest całkowicie na jej głowie" - spekulował "Super Express", próbując dociec, co jest przyczyną rozpadu drugiego małżeństwa aktora.
Podobno Patrycji nie podobało się to, że mieszkają na trzecim piętrze kamienicy bez windy i musi sama nosić dziecko i zakupy, bo Robert spędza całe dnie na planie serialu. Moskwa nie odniósł się do tych plotek, ale w końcu potwierdził, że jego drugie małżeństwo zakończyło się rozwodem.
"Jestem zakochany. W życiu. Tyle mogę powiedzieć" - wyznał niedawno na łamach jednego z portali, odpowiadając na pytanie, czy liczy na to, że jeszcze kiedyś się zakocha.