Nie jest tajemnicą, że zdradzał żonę. "Mieliśmy swoje wzloty i upadki"

Jerzy Zelnik przez cztery i pół dekady był związany węzłem małżeńskim z Urszulą Warszadą. Kiedy w 2014 roku odeszła po długiej i ciężkiej chorobie, świat aktora nagle runął w gruzach. Dziś znów jest otwarty na miłość, ale nie szuka jej na siłę. Twierdzi, że miłości się nie planuje, ale jeśli go "dopadnie", nie będzie się przed nią bronił. "Miłość to dar" - mówi.

Choć od chwili, gdy Jerzy Zelnik owdowiał, minęło już prawie 12 lat, aktor wciąż nazywa żonę miłością życia.

"Tęsknię za Urszulką, ale to tęsknota taka jak za kimś, kto wyjechał tylko na jakiś czas. Bo przecież kiedyś znowu się spotkamy i wtedy już nic nas nie rozdzieli" - wyznał na kartach autobiografii.

Jerzy Zelnik: Dziś sensem jego życia są wnuki

Aktor - chociaż kilka miesięcy temu stuknęła mu osiemdziesiątka - wciąż pracuje, bo nie wyobraża sobie siebie na emeryturze.

Reklama

"Nawet gdyby mi nie płacili, to i tak bym grał" - zadeklarował w najnowszym wywiadzie.

"Pracuję nie dla siebie, tylko dla rodziny, żeby pomagać wnukom w ich zainteresowaniach. To jest mój główny cel, a nie kariera" - powiedział "Dobremu Tygodniowi".

Jerzy Zelnik nie kryje, że odkąd nie ma przy nim Urszuli, wnuczęta są dla niego całym światem.

"To sens mojego życia" - podkreśla i dodaje, że rola dziadka to najpiękniejsza, ale też najtrudniejsza rola, z jaką kiedykolwiek przyszło mu się mierzyć.

"Jestem podzielony uczuciowo między trójką wnuczków. Mam dwie wnuczki i jednego wnuka, ale kocham ich po równo i... nad życie" - zapewniał w cytowanym już wywiadzie.

Przy okazji rozmowy o rodzinie aktor wyznał dziennikarce "Dobrego Tygodnia", że sporo ostatnio myśli o miłości, choć wydaje mu się, że raczej już nigdy nie poczuje motyli w brzuchu.

"Miłość to dar. To spada na człowieka albo nie spada. To nie jest tak, że można sobie zaplanować, że teraz od wtorku się zakocham... Tego się nie planuje" - stwierdził.

Jerzy Zelnik: Żona wybaczała mu skoki w bok

Jerzy Zelnik miał wielkie szczęście, że los postawił mu na drodze kobietę, która - to jego słowa - uporządkowała mu życie.

"Zanim poznałem Urszulkę, byłem całkowicie pochłonięty podrywaniem dziewczyn (...). Korzystałem z życia, cieszyłem się chwilą. Z tamtym chłopakiem łączą mnie tylko radosne wspomnienia i nazwisko. Nic więcej" - napisał po latach w książce "Szczerze nie tylko o sobie".

Nie jest tajemnicą, że aktor zdradzał żonę.

"Mieliśmy swoje wzloty i upadki... Na początku moja jeszcze nieopanowana młodzieńcza namiętność kilkakrotnie skłoniła mnie do złamania przysięgi wierności. To były przelotne kryzysy. Nigdy nie miałem wątpliwości, że Urszulka jest kobietą mego życia, moją miłością. Zawsze podejmowała wysiłki, żeby posklejać to, co się rozpadło, naprawić to, co się popsuło" - wspomina Jerzy Zelnik.

Aktor w niemal każdym wywiadzie, gdy pada pytanie o jego nieżyjącą żonę, twierdzi, że wciąż kocha Urszulę i nigdy nie przestanie.

"Dobrze jest kochać ludzi, natomiast taka miłość pogłębiona mężczyzny i kobiety, to niestety nie zawsze się zdarza. Mnie się zdarzyła" - powiedział ostatnio "Dobremu Tygodniowi".

Czy Jerzy Zelnik jest otwarty na nową miłość?

"Miłość to jest najważniejszy motor życia, nie ma ważniejszego i piękniejszego. Jestem otwarty na piękno życia" - odpowiada wymijająco.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Zelnik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL