Nie chciała popełniać błędów mamy. Nie żałuje, że to zrobiła

Paulina Gałązka to bez wątpienia jedna z najbardziej zapracowanych polskich aktorek. Tylko w tym roku zagrała już w sześciu produkcjach, w poprzednim aż w ośmiu. Dopiero niedawno przyznała, że aktorstwu - choć, odkąd pamięta, było jej wielką pasją - wcale nie chciała poświęcać życia. Zdecydowała się na nie, gdy... rzucił ją chłopak. Wcześniej studiowała stosunki międzynarodowe i planowała karierę w dyplomacji.

Paulina Gałązka - odkąd w 2013 roku skończyła studia na wydziale aktorskim łódzkiej filmówki - gra rolę za rolą i praktycznie nie schodzi z planu filmowego, a wręcz "przeskakuje" z jednego na drugi. Zdarza się, że uczestniczy jednocześnie w zdjęciach do kilku różnych produkcji.

"Aktorstwo od zawsze było moim wymarzonym, ale bałam się go, bo to jednak bardzo niepewny zawód" - opowiadała przed laty w rozmowie z "Party".

Reklama

Zawód miłosny sprawił, że postanowiła zmienić... zawód

Nie jest tajemnicą, że po maturze Paulina dostała się na Uniwersytet Warszawski i zaczęła studiować stosunki międzynarodowe. Po roku zrezygnowała jednak z marzeń o karierze dyplomatki, choć - jak twierdzi - całkiem dobrze jej szło.

"Zdałam sobie sprawę, że to jednak nie to. Że aktorstwo jest moją pasją... Pomyślałam: co ja powiem swoim dzieciom? Że nawet nie spróbowałam? Spróbowałam. Wysłałam papiery do Łodzi" - wspominała na łamach cytowanego już magazynu.

Dziś Paulina Gałązka "sprzedaje" mediom inną wersję wydarzeń sprzed półtorej dekady. W najnowszym wywiadzie wyznała, że do zmiany uczelni skłoniły ją... sercowe porażki.

"Zawód miłosny wywołał u mnie kryzys egzystencjalny. Zostawił mnie chłopak, student architektury. I ten kryzys przyniósł odwagę do zweryfikowania mojej drogi" - zdradziła "Twojemu Stylowi".

Gwiazda "Na dobre i na złe" tłumaczy, że pierwszy kierunek - stosunki międzynarodowe - wybrała z rozsądku.

"Moja rodzina nie miała zaplecza finansowego, uznałam więc, że muszę zacząć zarabiać i postawić na coś pewnego. Aktorstwo byłoby pomysłem szalonym, to zawód wysokiego ryzyka" - powiedziała w rozmowie z "Twoim Stylem".

Miłość sprawiła, że zaczęła doceniać siebie

Paulina nie kryje, że poszła jednak w końcu za głosem serca, by nie żałować straconych szans.

"Moja mama chciała śpiewać, mogła nawet zostać frontmanką w zespole rockowym. Jednak z rozsądku wybrała zawód laborantki. Wiele razy mówiła, że żałuje, że nie wykorzystała szansy" - opowiada.

Paulina Gałązka nie od razu uwierzyła w siebie. Na początku studiów wydawało się jej, że nigdy nie będzie grała ciekawych ról, bo jest... brzydka

"Na studiach słyszałam, że aktorki dzielą się na piękne i charakterystyczne. I że ja jestem charakterystyczna" - żaliła się w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".

Dopiero miłość sprawiła, że zaczęła doceniać siebie i spodobała się sobie. Mężczyzna, dla którego straciła głowę i który dziś jest jej mężem, przekonał ją, że jest piękna i ma "plastyczną" urodę.

"Sindre zobaczył we mnie coś, czego nikt wcześniej nie dostrzegł" - wyznała niedawno, wspominając początki swego związku z norweskim reżyserem Sindre Sandemo.

Wie, że nie wszyscy ją lubią, ale nie ma z tym problemu

Paulina Gałązka ma obecnie w Polsce status gwiazdy. Od sukcesów nie zaszumiało jej jednak w głowie - wciąż jest skromną, empatyczną osobą. Jako aktorka marzy o rolach, do których na pierwszy rzut oka nie pasuje. Żartuje, że chciałaby stanąć kiedyś "po ciemnej stronie mocy" i wcielić się w czarny charakter.

Niezapomniana Joasia Dworzak z "Pierwszej miłości" podchodzi do pracy bardzo profesjonalnie, skupia się na zadaniu i całkowicie ignoruje "zakulisowe" gierki. Może dlatego niektórzy uważają ją za niedostępną, a nawet wyniosłą.

"Nie przychodzę na plan zawierać znajomości. Szanuję innych i oczekuję szacunku" - stwierdziła w wywiadzie dla "Twojego Stylu".

"Jestem coraz bardziej świadomą aktorką. Wiem, że mogę innych denerwować. Ale nie wszyscy muszą mnie lubić" - powiedziała z kolei "Wysokim Obcasom".

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Paulina Gałązka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL