Nie chciał się żenić. Zależało mu na czymś innym

Jan Nowicki - niezapomniany aktor, o którym mówiono, że potrafi owinąć sobie wokół małego palca każdą kobietą - nigdy nie krył, że miłość wiele razy odebrała mu rozum. W młodości skakał z kwiatka na kwiatek i jak ognia unikał zobowiązań. Po raz pierwszy ożenił się dopiero grubo po sześćdziesiątce. Na liście pań, którym złamał serce, znaleźć można kilka znanych twarzy. Jest wśród nich nazwisko jednej z najsłynniejszych polskich lekkoatletek - sprinterki Barbary Sobotty, po romansie z którą została mu "pamiątka" w postaci syna Łukasza.

Gdy na przełomie lat 60. i 70. Barbara Sobotta straciła głowę dla Jana Nowickiego, była jedną z największych legend polskiego sportu i... dwukrotną rozwódką. Od pewnego czasu nie brała już udziału w zawodach, bo kontuzja, jakiej nabawiła się podczas igrzysk w Tokio, uniemożliwiła jej kontynuowanie kariery.

Pewnego dnia wybrała się z przyjaciółmi na basen, na którym Jan Nowicki - początkujący aktor - spędzał popołudnie w towarzystwie Jerzego Cnoty. Gdy zobaczył wynurzającą się z wody Barbarę, z miejsca się zakochał.

Reklama

"Oniemiałem. Z wody wyszła kształtna, duża kobieta. Powiedziałem Jurkowi Cnocie, że to będzie matka mojego dziecka, co wkrótce potem oznajmiłem i jej" - wspominał po latach na łamach "Rzeczpospolitej".

Rozstał się z nią niedługo po tym, jak urodziła mu syna

Jan Nowicki był wtedy związany z inną kobietą, ale zakochał się w Basi od pierwszego wejrzenia, więc natychmiast zakończył poprzedni związek. Z byłą sprinterką połączył go ognisty romans. Przez kilka miesięcy nie rozstawali się ani na chwilę, zagrali nawet małżeństwo w filmie "Dziura w ziemi", ale do ślubu ani jej, ani jemu się nie śpieszyło.

Nawet gdy okazało się, że będą mieli dziecko, nie zdecydowali się zalegalizować swego związku. On - jak napisał w jednej ze swoich książek - bo nie potrafił "rozsiąść się w domowym szczęściu jak w wygodnym fotelu", a ona - co wyznała w wywiadzie - bo uznała, że dwa śluby i dwa rozwody wystarczą jej na całe życie.

Łukasz przyszedł na świat 6 lipca 1973 roku. Wkrótce potem jego rodzice się rozstali. Stwierdzili, że nie są jednak sobie pisani.

"Żyli ze sobą ze cztery, pięć lat. Pamiętam, że zawsze byliśmy sami" - wyznał Łukasz Nowicki magazynowi "Bieganie".

"Mama była osobą, która potrafi wyczarować w kuchni cuda, która zawsze mnie przytuli, zawsze będzie mnie kochać, zawsze mi wybaczy, zawsze będzie na mnie czekać i która nie będzie mnie nigdy oceniać. Czyli będzie kochać mnie bezinteresownie" - wspominał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Barbara Sobotta nie wpuściła już do swego życia żadnego mężczyzny

Barbara Sobotta nigdy nie miała do Jana Nowickiego pretensji o to, że od niej odszedł. Wzięła na siebie trudy wychowania Łukasza i nie skarżyła się, że jest jej ciężko. Syn był jej największym skarbem.

Aby zarobić na utrzymanie siebie i Łukasza, Barbara podjęła pracę w Pracowni Konserwatora Zabytków i w galerii przy krakowskim Rynku. Przez dziesięć lat prowadziła też kawiarnię przy ulicy Sławkowskiej.

"Ten biznes był spełnieniem jej marzeń. Nie było z tego jednak wielkich dochodów, zwłaszcza że bywały dni bez choćby jednego klienta. Ponadto było otwarte chyba tylko do siedemnastej trzydzieści, bo tam była mała scena Teatru Starego, w związku z czym o osiemnastej przychodzili aktorzy i kawiarenkę trzeba było zamykać" - opowiadał Łukasz Nowicki "Przeglądowi Sportowemu".

Łukasz wyprowadził się z domu, gdy skończył siedemnaście lat. Mówi, że jego mamie została wtedy kawiarnia, kino, przyjaciele i... samotność. Jan Nowicki był jej ostatnim partnerem. Po rozstaniu z nim z nikim się już nie związała.

Jan Nowicki: Przyznał, że zaniedbał Barbarę

Lata forsowania organizmu, mordercze treningi i kontuzje sprawiły, że Barbara Sobotta miała problemy ze zdrowiem. Po sześćdziesiątce noga (przed laty sprinterka zerwała ścięgno Achillesa) zaczęła odmawiać jej posłuszeństwa. Zmarła nagle 21 listopada 2000 roku, mając zaledwie sześćdziesiąt cztery lata.

"Była bardzo schorowana, dlatego tak wcześnie odeszła. Dziś moja mama jest zapomniana. A kiedyś była kimś" - stwierdził Łukasz Nowicki, wspominając niedawno lekkoatletkę w magazynie "Bieganie".

Barbara Sobotta nie doczekała się, niestety, od ojca swego syna podziękowania za to, że sama wychowywała Łukasza, gdy on robił karierę. Dopiero kiedy odeszła, Jan Nowicki napisał przejmujący list do niej.

"Ze smutkiem stwierdzam po czasie, jak Cię zaniedbałem. Nie gniewaj się tam na mnie. Raczej lituj. Kochałem Cię kiedyś. Do zobaczenia, dziewczyno..." - wyznał w nim. 

Po rozstaniu z Barbarą Jan związał się najpierw z Ireną Paszyn, z którą doczekał się córki Sajany, potem przez 30 lat szedł przez życie u boku reżyserki Marty Meszaros. W maju 2009 roku ożenił się z tancerką Małgorzatą Potocką, osiem lat później poślubił Annę Kondratowicz, która była przy nim do końca.

Jan Nowicki przeżył Barbarę Sobottę o 22 lata. Zmarł 7 grudnia 2022 roku.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Jan Nowicki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy