Najbardziej znane prezenterki pogody TVP. Jak potoczyły się ich losy?

Przed laty zachwycały na ekranie, przekazując widzom najświeższe informacje dotyczące pogody. To dzięki nim Polacy wiedzieli, kiedy zabrać ze sobą okulary przeciwsłoneczne, a kiedy kalosze i parasol. Dla niektórych praca w telewizji była tylko krótką przygodą, dla innych wielką pasją i sposobem na życie. Dziś przypominamy historie najpopularniejszych prezenterek pogody w historii TVP. Dlaczego to właśnie o nich mówi się do dziś?

Gwiazdy telewizji i ulubienice widzów

Elżbieta Sommer

Elżbieta Sommer pracę w telewizji zaczęła w 1957 roku, przechodząc z Dowództwa Wojsk Lotniczych, gdzie pełniła funkcję inspektora. Wcześniej pracowała również w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Być może właśnie dlatego tak dobrze odnalazła się na nowym stanowisku.

Na wizji pojawiła się w 1963 r. po pięciu latach królowania w prognozach pogody Czesława Nowickiego, zwanego "Wicherkiem".

Elżbieta Sommer przez 40 lat swojej pracy w telewizji zachwycała widzów statecznością, opanowaniem, a przede wszystkim profesjonalizmem. Zawsze chciała jak najlepiej przekazać to, co ma się dziać w najbliższych dniach.

Reklama

Skupiała się głównie na pracy i mocno chroniła swoją prywatność. O jej życiu rodzinnym  niewiele było wiadomo. Szczelną zasłonę, za którą skrywała swoją prywatność, podniosła w 1974 r., kiedy po długich naleganiach kierownictwa zgodziła się na sesję fotograficzną z niedawno urodzoną córką i mężem.

Poród i pobyt w szpitalu były także okazją do powstania niezwykłej anegdoty.

- Wbrew plotce, nie jestem córką Bieruta - mówiła. - W szpitalu wojskowym, gdzie pracował opiekujący się mną lekarz, rodziłam córeczkę. 'Kto to jest ta pani, co ma takie dobre warunki w izolatce?' - pytały pacjentki. Salowa wypaliła: 'To córka Bieruta'. I to poszło w Polskę - opowiadała rozbawiona.

Elżbieta Sommer na ekranie pojawiała się przez 40 lat, niezmiennie urzekając widzów swoją wiedzą i profesjonalizmem. Pod koniec 2004 roku zdecydowała jednak, że pora wybrać się na zasłużoną emeryturę. Odtąd czas spędza głównie w domowym zaciszu. Nie udziela wywiadów, unika rocznicowych imprez w telewizji. Mówi, że choć sprawia wrażenie osoby szczęśliwej, to przeżyte rozczarowania sprawiły, że wciąż czeka na prawdziwą pogodę ducha.

Lucyna Grobicka

Słynna "Mgiełka" z Telewizją Polską związana była przez 20 lat. Urodzona w Urugwaju pogodynka na wizji zadebiutowała w 1985 roku, będąc jeszcze studentką Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Na castingu do roli prezenterki pogody pokonała kilkadziesiąt kandydatek, a przesłuchania prowadziła wówczas wspomniana wcześniej Elżbieta Sommer, ówczesna gwiazda TVP.

- Byłam przekonana, że nie mam żadnych szans. Na dwa miejsca było 60 chętnych! Byłam zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że wygrałam te eliminacje - mówiła w jednym z wywiadów w 1993 roku.

Grobicka bardzo szybko zaskarbiła sobie sympatię widzów. Emanowała dobrą energią, była niezwykle sympatyczna i nawet najgorsze prognozy zapowiadała z właściwym dla niej wdziękiem. Widzowie pieszczotliwie nazwali ją "Mgiełką", bo w pierwszych tygodniach swojej pracy wielokrotnie zapowiadała przelotne zamglenia. Z TVP związana była przez niemal 20 lat. Z pracy niespodziewanie odeszła w 2004 roku, uprzedzając kroki włodarzy stacji. W kuluarach od miesięcy mówiło się, że Lucyna Grobicka zostanie zwolniona. 

- Niespodziewanie nie umieszczono mnie w grafiku na listopad. Uznałam, że skoro mnie nie chcą, to nie będę prosić o dyżury. Nie chcę do emerytury być niewolnicą prognoz pogody" - zwierzyła się w rozmowie z "Rewią".

Dziennikarkę w pewnym momencie zaczęła też nużyć popularność. Miała dość zaczepiania na ulicy i ciągłych spojrzeń. Postanowiła usunąć się w cień. Po odejściu z telewizji skupiła się na swojej drugiej pracy. Przez wiele lat była zatrudniona w dziale handlowym ambasady Brazylii w Polsce. To właśnie ten kraj nazywała swoją drugą ojczyzną. Jako córka dyplomaty całe dzieciństwo i okres dorastania spędziła w Ameryce Południowej. Biegle posługiwała się kilkoma językami.

Słynna pogodynka zmarła w 2013 roku w zupełnym zapomnieniu. Informacja o jej śmierci, podana przez "Rewię", dotarła do mediów dopiero kilka tygodni po jej pogrzebie. Grobicka zmarła w mikołajki po ciężkiej chorobie, o której wiedzieli tylko jej najbliżsi. 

Grażyna Padée

- Praca w telewizji nie była moim marzeniem, nigdy nie wiązałam z telewizją swojej przyszłości - twierdzi Grażyna Padée, jedna z najsympatyczniejszych pogodynek w historii TVP. 

W wielu wywiadach opowiadała, że pracę dostała właściwie z przypadku, bo na casting zgłosiła się z czystej ciekawości. 

- Był rok 1990, czas wielkich przemian. Ogłoszono konkurs, do którego mógł przystąpić każdy, kto spełniał określone kryteria: miał miłą prezencję i dobrą dykcję" - wspominała.

Ostatecznie pokonała wszystkie inne kandydatki i podobnie, jak Lucyna Grobicka, trafiła pod opiekę słynnej "Chmurki". O występach w telewizji nie miała zbyt dużego pojęcia, bo wcześniej pracowała w laboratorium Instytutu Chemii Przemysłowej (skończyła chemię na Politechnice Warszawskiej) oraz w kancelarii patentowej jako wykwalifikowany rzecznik patentowy! Wszystkiego, co potrzebne do pracy przed kamerami, nauczyła ją właśnie Elżbieta Sommer.

Choć praca w telewizji przez lata była dla Grażyny Padée wielką przygodą, ostatecznie zdecydowała poświęcić się... nauce. Kiedy obroniła doktorat, pożegnała się z zawodem pogodynki i rozpoczęła karierę naukową. 

Dziś dr inż. Grażyna Padée jest jednym z najwyżej cenionych polskich rzeczników patentowych oraz zawodowym pełnomocnikiem patentowym przed Urzędem Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO).

Agnieszka Dymecka

Agnieszka Dymecka była w latach 1991-2006 prezenterką pogody po głównych wydaniach "Panoramy" w TVP2. Następnie pracowała jako kierownik redakcji pogody w TVP. 

- Uznałam, że ten etap pracy mam już za sobą. Wolałam budować zespół... Po kilku miesiącach zapadła decyzja o powołaniu do życia Redakcji Pogody pod moim kierownictwem. Nagle stałam się szefową, ale myślę, że dobrze sobie z tym poradziłam - mówiła w wywiadach.

Przez lata zachwycała na ekranie profesjonalizmem, pogodą ducha i niezwykłą energią. Niespodziewanie w pewnym momencie zniknęła jednak z anteny i słuch o niej zupełnie zaginął. Dość szybko okazało się, że ulubienica widzów zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Nigdy jednak nie zdradziła, o co dokładnie chodziło. 

W 2018 roku Agnieszkę Dymecką znaleziono martwą. Sąsiedzi zaalarmowani wyciem psa odkryli ciało dziennikarki, która zmarła w swoim mieszkaniu. Bardzo szybko poinformowano służby, a prokuratura wszczęła śledztwo, którego ustalenia, podobnie jak wyniki sekcji zwłok, nigdy nie zostały ujawnione...

Oficjalną przyczyną śmierci była "ciężka i podstępna choroba", której nazwa też nie została podana do publicznej wiadomości. Agnieszka Dymecka zmarła w wieku zaledwie 51 lat.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Elżbieta Sommer | Lucyna Grobicka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy