Miłosny trójkąt po polsku? Zostawił piękną żonę dla jej koleżanki
Dorota Stalińska i Jolanta Żółkowska kochały tego samego mężczyznę - Krzysztofa Kołbasiuka. Pierwsza, jeszcze za jego życia, wygumkowała go ze swojej biografii i wspomnień, druga do dziś nie pogodziła się z jego przedwczesną śmiercią. Na początku lat 80. cała tzw. branża plotkowała, że aktorki i ich ukochany żyją w uczuciowym trójkącie.
Krzysztof Kołbasiuk był w młodości obiektem westchnień tysięcy Polek. Nieziemsko przystojnemu i bardzo utalentowanemu aktorowi jeszcze w czasach, gdy był studentem, wróżono wielką karierę. Niestety - ani kino, ani telewizja nie miały na niego pomysłu...
Aktor przez parę lat nie mógł doczekać się na rolę, która wyniosłaby go na szczyt. Tymczasem jego żona - Dorota Stalińska - szła jak burza, a o każdej jej kreacji pisano, że jest wybitna. Krzysztof żył w cieniu ukochanej kobiety i nie znosił tego najlepiej.
Dorota Stalińska miała niespełna 19 lat, gdy dostała się na wydział aktorski warszawskiej szkoły teatralnej. Niewiele od niej starszy Krzysztof Kołbasiuk też wtedy starał się o indeks. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia.
Wszystkie koleżanki zazdrościły Dorocie chłopaka. Byli piękną parą i wydawało się, że idealnie do siebie pasują. Gdy jeszcze przed ukończeniem studiów zdecydowali się na ślub, wierzyli, że spędzą ze sobą całe życie.
Po premierze przedstawienia dyplomowego (zagrali w spektaklu "Pierwszy dzień wolności", który w 1976 roku wyreżyserował w nowo powstałym Teatrze na Woli ich profesor Tadeusz Łomnicki) okrzyknięto ich mianem aktorskich objawień. Zdecydowali się związać z teatrem kierowanym przez rektora PWST na dłużej.
Jeszcze w 1976 roku Krzysztof Kołbasiuk dostał rolę Krzysztofa w "Daleko od szosy", a wkrótce potem zagrał Gniewka w serialu "Znak orła". Dorota Stalińska z kolei odnalazła swoje miejsce w kinie - zaledwie cztery lata po ukończeniu studiów miała już na swoim koncie udział m.in. w "Człowieku z marmuru" Andrzeja Wajdy, "Romanie i Magdzie" Sylwestra Chęcińskiego i "Drodze dalekiej przed nami..." Władysława Ślesickiego.
Przełomowy dla ich karier i ich małżeństwa okazał się rok 1980. Ona dostała wtedy główną rolę w filmie Barbary Sass "Bez miłości", on dołączył do obsady serialu "Dom" Jana Łomnickiego.
Na planie "Domu" Krzysztof Kołbasiuk zakochał się w Jolancie Żółkowskiej - młodej aktorce, koleżance swej żony. Grali parę i zostali parą także w życiu prywatnym. Małżeństwo aktora z Dorotą Stalińską było już wtedy w rozsypce, ale - jak twierdzili ich znajomi - wciąż można je było uratować.
Dorota walczyła o męża, ale gdy powiedział jej, że jego serce bije dla innej, poddała się. Wzięli cichy rozwód, po którym ich drogi na zawsze się rozeszły.
Po rozwodzie z Kołbasiukiem Dorota Stalińska odeszła z Teatru na Woli i zrobiła wielką karierę jako aktorka filmowa. W 1983 roku, gdy jej były mąż cieszył się z narodzin syna, ona triumfowała na festiwalach filmowych dzięki roli w przejmującym "Krzyku" Barbary Sass. Była wtedy najczęściej nagradzaną polską gwiazdą. Tymczasem Krzysztof wciąż grał drugoplanowe rólki w serialach i filmach, o których dziś nikt nie pamięta.
Aktorka po rozwodzie z Kołbasiukiem już nigdy nie zaufała żadnemu mężczyźnie. Żartowała czasem, że miała dwóch mężów - pierwszego i ostatniego - i że to wystarczy. Krzysztofa wyrzuciła ze swego serca i ze wspomnień.
Gdy w maju 1989 roku urodziła Pawła, wszyscy zachodzili w głowę, kto jest ojcem chłopca. Dorota Stalińska podjęła decyzję, że wychowa go sama. Nigdy nie zdradziła, czyim synem jest jej ukochany jedynak.
Jolanta Żółkowska i Krzysztof Kołbasiuk spędzili razem ćwierć wieku.
"Te 25 lat minęło jak chwila" - wyznała w rozmowie z "Na żywo", dodając, że nawet nie zauważyła, jak ich jedyny syn Kamil stał się dorosły.
"Kamil urodził się w 1983 roku. Kręciło się wówczas mało filmów i mogłam cały swój czas poświęcić właśnie jemu. Nie żałuję tej decyzji i nigdy nie będę żałowała chwil spędzonych z synem. Cóż znaczy jedna rola mniej czy więcej? Nic! Miałam już swoje pięć minut jako aktorka, a matką jestem przecież codziennie" - powiedziała "Rewii".
Krzysztof Kołbasiuk żartował przed śmiercią, że syn jest jedynym dowodem na to, że czas dla nich - jego i jego ukochanej - wcale nie zatrzymał się w miejscu.
Aktorska para marzyła, by na starość przenieść się na wieś do domu, przy którym mieliby własny ogródek. Niestety, nie udało się im zrealizować tych planów. 3 marca 2006 roku Krzysztof Kołbasiuk zmarł nagle na zawał serca. Miał zaledwie 54 lata.
"U jego boku przeżyłam najpiękniejsze chwile mojego życia" - wyznała Jolanta Żółkowska w cytowanym już wyżej wywiadzie.