Michał Żebrowski odwrócił się od Kościoła! Nie ochrzcił najmłodszych dzieci

Michał Żebrowski, czyli profesor Andrzej Falkowicz z "Na dobre i na złe", wiele razy deklarował, że wiara w Boga jest bardzo ważnym elementem jego życia. W najnowszym wywiadzie aktor ogłosił, że jest "wk... na Kościół" i nie zamierza dłużej być członkiem instytucji, która - to jego słowa - "nabija ludzi w butelkę".

Michał Żebrowski nigdy nie wstydził się tego, że pochodzi z bardzo religijnej rodziny, a wiara od dzieciństwa jest dla niego naprawdę ważna.

"Byłem dzieckiem Kościoła myślą i uczynkiem" - wyznał w rozmowie z "Polityką", dodając, że od kilku lat ma problem z tym, co dzieje się w kościołach. 

Michał Żebrowski: Był bardzo religijny i oddany Kościołowi. To już historia!

"Jestem z pokolenia JP II" - zadeklarował Michał Żebrowski przed laty w programie ks. Kazimierza Sowy "Słownik języka boskiego".

Dziś aktor grzmi, że jest "wk... na Kościół".

Reklama

"Wk... dotyka również (...) tych wszystkich mitów, dogmatów i praw, których nie przestrzegają sami jego szefowie, biorąc pod uwagę, jak cynicznie podchodzą do człowieka i Polski" - powiedział w wywiadzie dla "Polityki".

Michał Żebrowski uważa, że obecnie nie da się bronić Kościoła, bo po prostu nie jest to już ta sama "instytucja", jaką była kiedyś.

"W latach 80. kościół i teatr to były w dwa miejsca, w których można było mówić prawdę i ludzie garnęli się do tych miejsc, bo czuli, że tam jest coś autentycznego" - wspominał w rozmowie z ks. Sową.

"Czy chciałby pan być częścią Kościoła, który dał się poznać Polakom w ciągu ostatnich kilkunastu lat?" - pyta dziś dziennikarza "Polityki".

Aktor w dzieciństwie i wczesnej młodości był ministrantem w Archikatedrze Warszawskiej, śpiewał w kościelnym chórze, należał do oazy i Klubu Inteligencji Katolickiej, chodził w procesjach Bożego Ciała...

"Jeśli ktokolwiek powiedziałby mi jeszcze siedem lat temu, że nie będę chrzcił dzieci, tobym mu nie uwierzył" - mówi.

Michał Żebrowski: Wstał z kolan i już nie klęczy w kościele

Michał Żebrowski doczekał się już czwórki dzieciaków, ale tylko dwóch najstarszych synów - Franciszka i Henryka - ochrzcił.

"Pozostałych dwoje już nie. I nie zmarnowałem nawet pięciu sekund, żeby się zastanawiać, czy to dobrze, czy źle. W pewnym momencie ten krok stał się dla mnie oczywisty" - wyznał na łamach najnowszej "Polityki".

Aktor nie kryje, że to jego żona, Aleksandra Żebrowska, zdecydowała, by nie chrzcić najmłodszego syna i córki.

"Moja żona odebrała bardzo sumienne wychowanie katolickie. I to ona pierwsza zaproponowała, żebyśmy nie chrzcili już więcej naszych dzieci" - zdradził aktor w wywiadzie.

Niestety, decyzja Aleksandry i Michała nie spotkała się z aprobatą ich najbliższych, którzy stwierdzili, że aktor i jego żona stracili nie tylko wiarę, ale też... rozum.

Michał Żebrowski deklaruje dziś, że nie po drodze mu z Kościołem, do którego jeszcze niedawno należał. Jakiś czas temu doszedł do wniosku, że nie chce być częścią "świata" rządzonego przez rozpolitykowanych, myślących tylko o swoim dobru księży.

"Po prostu nie mogłem już dłużej chwiać się przy instytucji, która wyklucza, ocenia, dzieli, zwyczajnie nabija ludzi w butelkę. (...) Wstałem z kolan i już nie klęczę w kościele" - powiedział "Polityce".

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Michał Żebrowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy