Michał Malinowski poświęcił się swojej pasji. Prawie przypłacił to życiem

Michał Malinowski zdobył rozpoznawalność dzięki występom w serialach "Na wspólnej" i "Pierwsza miłość". Jednak w 2019 roku zrezygnował kariery aktorskiej i skupił się na swojej pasji: żeglarstwie. Zamieszkał na łodzi, na której przemierza świat. Na morzu spotkało go jednak wiele niebezpieczeństw.

W rozmowie dla portalu Co Za Tydzień TVN Malinowski wyznał, że do końca nie porzucił aktorstwa. Ostatnio wystąpił w kolumbijskim serialu "Paraiso Blanco", w którym wcielił się w agenta amerykańskiego wydziału antynarkotykowego. 

Jak sam wyznał, zrobił to, ponieważ zakochał się w tym kraju i szukał możliwości pozostania tam jak najdłużej. Podjęcie tam pracy wydawało się najprostszym rozwiązaniem. Wątpi, że sukces serialu pozwoli mu na przebieranie w ofertach z Polski. Nie ukrywa jednak, że tęskni za rodzimym krajem i jeśli będzie ku temu okazja, szybko do niego wróci.

Reklama

Malinowski zawsze był typem podróżnika. W przeszłości podróżował samotnie po Azji i Bliskim Wschodzie. Żeglarstwo było więc dla niego naturalną koleją rzeczy. Znany z "Na wspólnej" aktor zaznacza jednak, że przeprowadzenie się na łódź nie było w żadnym razie spontaniczną decyzją, a do podróży musiał się gruntownie przygotować. 

Mimo to nie udało mu się uniknąć wielu niebezpiecznych sytuacji. Niedawno został rażony piorunem. "Wysiadły światła nawigacyjne, a w rękę, którą trzymałem mokrą linę, poraził mnie prąd" - wyznał. Zagrożeń było jednak znacznie więcej. Pojawiały się nieznajome łodzie, które śledziły go z niewiadomych powodów przez długi czas. Czasem silne burze wyrywały kotwicę, a prąd znosił go na skały. Innym razem w śrubę wkręciły się sieci rybackie. Oczywiście w pewnym momencie pojawiły się także rekiny. 

Gwiazdor "Pierwszej miłości" zdradził jednak, że te sytuacje nie zmieniły jego podejścia do żeglugi. Według niego ryzyko zawsze jest wpisane w wolność. Poza tym jest też wiele pięknych chwil. Malinowski wspomina między innymi obserwowanie morskiej fauny i flory. 

Największe wrażenie zrobiły na nim delfiny, które przepłynęły obok jego łódki, świecąc się od bioluminescencyjnego planktonu. Porównał ten widok do jednej ze scen z "Życia Pi" Anga Lee.

Michał Malinowski: Podróż w nieznane

Przygoda Michała rozpoczęła się 28 grudnia 2019 roku. Wyruszył ze Szczecina, zwiedzając po drodze Danię, Wielką Brytanię, Portugalię czy Wyspy Kanaryjskie. To nie był jednak końcowy przystanek aktora.

Przepłynął cały ocean, aby dotrzeć do kolejnych miejsc. Na dłużej zatrzymał się w Kolumbii, która go zafascynowała. W Bogocie wrócił na chwilę do aktorstwa, biorąc udział w lokalnym spektaklu.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Michał Malinowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy