Miała bolesną przeszłość. Dopiero teraz zdecydowała się otworzyć
Maja Ostaszewska to jedna z najbardziej znanych polskich aktorek. W jednej z ostatnich rozmów kobieta zdecydowała się otworzyć w temacie swojej przeszłości. Nie było kolorowo...
Maja Ostaszewska pochodzi z uzdolnionej artystycznie rodziny: jej babcia Krystyna była aktorką Teatru Rapsodycznego, dziadek pracował jako rzeźbiarz i scenograf, a ojciec Jacek był wybitnym muzykiem. Kobieta po raz pierwszy pojawiła się na ekranie w 1993 roku w filmie "Lista Schindlera" Stevena Spielberga. Aktorka aż dwa razy otrzymała Orła za pierwszoplanowe role kobiece w filmach: "Jack Strong" i "Body/Ciało". W ostatnim czasie mogliśmy także usłyszeć jej głos w animacji Pixara "W głowie się nie mieści 2".
Aktorka wychowała się w rodzinie wyznającej buddyzm i trwa przy tym aż do teraz. Dawniej jednak wiele z tego powodu wycierpiała, ponieważ rówieśnicy nie mieli dla niej żadnej litości.
Z powodu innego wyznania przyszła aktorka przeżyła wiele traumatycznych wręcz chwil. W rozmowie dla Pudelka kobieta otwarła się na temat doświadczeń z przeszłości. Przyznała, że była dyskryminowana z powodu nie uczęszczania wraz z innymi na lekcje religii.
"Dzieci [...] zrzuciły ze schodów tylko dlatego, że nie chodziłam na religię i dlatego, że ubierałam się nieco inaczej. To było dla mnie trudne, dzieci straszyły mnie księdzem i piekłem" - wyznała.
W tym samym wywiadzie Ostaszewska przyznała także, że jako dziecko bardzo interesowała się magicznymi światami. Wielokrotnie podczas zabawy udawała, że rozmawia z elfami i miała słabość do wilkołaków.
Zobacz też: Ameryka znów zamieni się w horror? Co wiemy o powrocie kultowej antologii?