Mateusz Janicki rzadko mówi o swojej żonie. Też związana jest z aktorstwem
Dzięki udziałowi w popularnych serialach Mateusz Janicki stał się ulubieńcem wielu widzów. Jednak dorobek aktora wybiega poza mały ekran i z sukcesami odnajduje się również na deskach teatrów. Nie wszyscy wiedzą, że jego ukochana też związana jest z aktorstwem.
Mateusz Janicki pochodzi z rodziny artystycznej. Jego mama pracowała przy spektaklach teatralnych, a ojciec jest z zawodu grafikiem i artystą intermedialnym. Był jeszcze studentem krakowskiej szkoły teatralnej, gdy dostał szansę zagrania swej pierwszej roli na teatralnej scenie i to w dodatku na scenie uważanej wówczas przez teatromanów i krytyków za najlepszą w kraju. W 2004 roku zadebiutował w sztuce "Mistrz i Małgorzata" na deskach Narodowego Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie.
Jednak z aktorstwem związany był już od wielu lat. Jako 11-letni chłopak Mateusz wystąpił w trzech spektaklach Teatru Telewizji, a zanim został dyplomowanym aktorem, miał już na swoim koncie kilka ważnych ról (m.in. w filmie "Karol. Człowiek, który został papieżem"). Niewiele osób pamięta, że Mateusz Janicki był pierwszym odtwórcą roli Pawła Krzyżanowskiego w serialu "Pierwsza miłość" (dopiero w 61. odcinku zastąpił go Mikołaj Krawczyk). Z produkcji odszedł, by skupić się na nauce w szkole teatralnej.
Niewiele osób wie też, że Mateusz wcale nie chciał być aktorem! Marzył, by zostać... politykiem. "Moim planem było zostanie czynnym politykiem. Chciałem skończyć stosunki międzynarodowe, ale przygotowując się do egzaminu, okazało się, że moja wiedza nie jest specjalnie wybitna. Równolegle spędziłem wakacje z aktorem Teatru Bagatela i wykładowcą Wojtkiem Leonowiczem i on mi opowiadał o tym, jak fajnie się studiuje w szkole aktorskiej" - wspomina Mateusz Janicki w "Uwadze".
Polityka oraz sprawy społeczne nadal są dla niego bardzo ważne. Aktor stara się również wspierać ważne dla niego inicjatywy; zabiera głos w sprawach społecznych, jest zaangażowany w akcje charytatywne. "Od dziecka byłem zaangażowany w politykę, bo z takiego wywodzę się domu, gdzie o polityce i kwestiach społecznych dużo się rozmawiało. Także, to zaangażowanie i potrzebę działania dostałem w prezencie od rodziców i dziadków. Pamiętam wolne wybory, pamiętam plakat u moich dziadków na drzwiach - Gery Cooper promujący częściowo wolne wybory. Moi dziadkowie i Tata byli w Solidarności, mama działała w NZS" - mówił w rozmowie z Interią.
Do pomysłu, by zajmować się polityką, Mateusz Janicki wrócił będąc na IV roku krakowskiej PWST. Znów podszedł do egzaminów wstępnych i tym razem dostał się na wydział, o studiowaniu na którym marzył jako licealista. "Skończyłem stosunki międzynarodowe, miałem nawet staż w Parlamencie Europejskim" - wspominał.
Ostatecznie zdecydował się jednak związać z aktorstwem, chociaż o tym zawodzie zaczął poważnie myśleć dopiero na drugim roku szkoły teatralnej. Wcześniej granie traktował bardziej na zasadzie przygody i zabawy. Obecnie ma na swoim koncie wiele ról w popularnych i cenionych produkcjach.
Ogromną popularność przyniosła mu rola w "Na dobre i na złe". Zagrał też w "Czasie honoru", sadze mazurskiej "Nad Rozlewiskiem", "Prosto w serce", "Drogach wolności", "Stuleciu Winnych", "Recepturze". Na dużym ekranie mogliśmy zobaczyć go m.in. w "Sztos 2", "Wałęsa. Człowiek z nadziei", "Chemii", "Powidokach", "Planecie singli". Niedawno pojawił się w produkcjach Netflixa - "Pan Samochodzik i Templariusze" oraz "Nic na siłę".
Mimo sukcesów na ekranie, to teatr pozostaje u niego na pierwszym miejscu. "Zawsze wiedziałem, że nie stanę się dobrym aktorem bez pracy w teatrze. [...] Dzięki pracy w teatrze moje aktorstwo jest bardziej świadome. Oprócz tego, że teatr daje możliwość doskonalenia warsztatu aktorskiego, to przede wszystkim jest szansą spotkania z widzami i rozmowy z nimi na ważne dla mnie tematy. Mam wielkie szczęście do pracy we wspaniałych teatrach i ze świetnymi ludźmi, z którymi staram się robić spektakle na temat spraw, które są dla nas istotne" - przyznał w rozmowie z Sylwią Szostak.
40-latek dodał, że nigdy nie interesował go komercyjny sukces. Pozostał w rodzinnym Krakowie i żyje z dala od szumu stolicy. "Wydaje mi się, że taka presja może jest bardziej odczuwalna w Warszawie. Kraków, gdzie mieszkam jest inny pod tym kątem. Może trochę zadymiony, ale też doceniający trochę wolniejsze życie niż w stolicy. W Krakowie mam całe życie. Przede wszystkim to poza aktorskie - mam wielu przyjaciół, którzy jakby mi "odbiło" szybko sprowadzą mnie na ziemię" - mówił aktor.
Gwiazdorska obsada nowego filmu Netfliksa! To polska komedia romantyczna
W Krakowie żyje spokojnie wraz ze swoją żoną, którą poznał jeszcze w liceum. Chociaż Janicki nie opowiada za często o swojej rodzinie, to kilka lat temu zdradził kulisy swojego małżeństwa. W rozmowie z Agnieszką Jastrzębską przyznał, że nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Jego przyszła żona, Olga, nie należała do ścisłego grona znajomych. Jednak los sprawił, że uczestniczyła w jednym z wyjazdów do rodzinnego domu aktora.
"Strasznie dużo osób przyjechało wtedy do mnie w wakacje. Przyjechała kupa ludzi z moich dwóch liceów. Między innymi znalazła się tam Ola, która teoretycznie nie była wcale w kręgu moich najbliższych kolegów, więc nie powinna się tam znaleźć, ale była z koleżanką, która była bliżej i tak wyszło" - wspominał Janicki.
Początkowo nic nie wskazywało, że połączy ich uczucie. Wspólny wyjazd do Bukowiny Tatrzańskiej wszystko zmienił. To wtedy Janicki pomyślał o Oldze jako o potencjalnej partnerce: "Pierwszy moment, kiedy pomyślałem o mojej żonie, jako o obiekcie zainteresowania to było w Bukowinie Tatrzańskiej na ulicy Sportowej, gdzie teraz jest wielki hotel, termy itd. [...] Poszedłem tam na spacer z moją obecną żoną, a wtedy koleżanką z liceum. I tak sobie rozmawialiśmy i rzeczywiście rozmawiało nam się bardzo miło".
Od tamtej pory są niemal nierozłączni. Dzisiaj są już wiele lat po ślubie i wychowują razem dwóch synów. Co ciekawe, Olga Szostak-Janicka, również studiowała aktorstwo. Można było ją zobaczyć m.in. filmie "Idealny facet dla mojej dziewczyny" czy serialach "Hotel 52", "Julia", "Komisarz Alex", "Zakochani po uszy". Ukończyła też podyplomowe studia pedagogiczne oraz z logopedii. Ukochana serialowego doktora Wilczyńskiego pracuje obecnie jako logopeda.