Maria z "Sanatorium miłości" ma żal do TVP? "Obiecali bajkowe życie"

Maria Luiza ma poważne kłopoty po wzięciu udziału w "Sanatorium miłości"? Okazuje się, że seniorka nie tylko ma problemy z firmą, ale też stacja nie wywiązała się ze swoich obietnic. "Podpuściła mnie jak małe dziecko".


Maria Luiza uczestniczyła w szóstym sezonie uwielbianego programu "Sanatorium miłości", jednak szybko opuściła program, a teraz oskarża stację i odczuwa żal do TVP. Co się wydarzyło poza kamerami?  

Maria Luiza straciła przez program?

W najnowszym wywiadzie dla "Plejady" Maria Luiza podzieliła się przykrymi przemyśleniami. Stwierdziła, że po wzięciu udziału w "Sanatorium miłości" wiele straciła. Uczestniczka programu z zawodu jest rehabilitantką i fizjoterapeutką, jednak po śmierci męża przejęła jego firmę zajmującą się aranżacjami ogrodów. Teraz jednak okazuje się, że rzeczywistość po programie jest całkowicie odmienna od tej, której oczekiwała. 

Reklama

Przede wszystkim, jej firma popadła w poważne problemy: 

"Nie radzę sobie po odejściu z programu. Idąc do ‘Sanatorium’, zostawiłam w firmie koleżankę z projektem, który nie został dopilnowany, przez co straciliśmy mnóstwo pieniędzy. To było moje ryzyko, które niestety poniosłam" - zdradziła w rozmowie.  

Na szczęście w trudnych chwilach może liczyć na wsparcie dzieci, choć nie ukrywa, że mimo wszystko jest jej ciężko. Ale to nie wszystko - Maria Luiza ma również żal do produkcji TVP. 

Obiecali cuda i została z niczym

W dalszej części rozmowy Maria Luiza zdradziła, że ma również ogromny żal do produkcji TVP, ponieważ obiecano jej wiele, a koniec końców zostawiono ją samą.  

"Mam żal do telewizji, że podpuściła mnie jak małe dziecko, obiecując bajkowe życie. Miała być konferencja prasowa przed rozpoczęciem programu, były zapewnienia, że produkcja będzie nam pomagać, zapraszać do swoich programów, a teraz się nami w ogóle nie interesuje" - opowiedziała uczestniczka "Sanatorium". 

Okazuje się, że z powodu problemów finansowych zwróciła się z prośbą o pomoc, jednak stacja odprawiła ją z kwitkiem, przez co kobieta poczuła się wykorzystana i niepotrzebna.  

"Telewizja zachowuje się wobec nas bardzo nie fair" - stwierdziła. 

"Plejadzie" udało się otrzymać komentarz od przedstawicieli TVP, którzy są co najmniej zaskoczeni oskarżeniami.  

"Zarzuty, że się od nich odwróciliśmy, są co najmniej dziwne. Opiekujemy się nimi cały czas, jesteśmy dla nich otwarci i oni doskonale o tym wiedzą". 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Sanatorium miłości 6
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy