Marek Włodarczyk: 68-latek panem młodym? Ma ukochaną młodszą o prawie cztery dekady
Marek Włodarczyk - gwiazdor "BrzydUli" i "Kryminalnych" - zawsze miał ogromne powodzenie u płci przeciwnej i, choć lada moment stuknie mu siedemdziesiątka, wciąż ma w sobie to "coś", co sprawia, że panie nie mogą oderwać od niego wzroku. W młodości złamał wiele kobiecych serc. Jedną z jego "ofiar" była Małgorzata Potocka.
Marek Włodarczyk od kilku lat związany jest z młodszą od niego o... prawie cztery dekady Sandrą Kościelniak. Aktor nie kryje, że bardzo poważnie myśli o ożenku z ukochaną, u boku której przeżywa drugą młodość. Do tej pory - choć był związany z paroma kobietami - nie było mu dane stanąć na ślubnym kobiercu. Co prawda modelka i aktorka Grażyna Dyląg, z którą przez kilka lat szedł przez życie, nazywa go "byłym mężem", ale tak naprawdę nigdy nie była jego żoną. Ich nieformalny związek nie przetrwał próby czasu, ale parze pozostała po nim piękna pamiątka w postaci przystojnego syna Patryka. Zanim na początku lat 80. Marek związał się z Grażyną, miał już za sobą kilka romansów. Wśród kobiet, którym w młodości zawrócił w głowie, była m.in. Małgorzata Potocka.
"Dziewczyny na mnie leciały" - stwierdził Marek Włodarczyk, wspominając w jednym z wywiadów studenckie lata spędzone w łódzkiej filmówce.
Faktem jest, że uważano go za najprzystojniejszego chłopaka na roku. Wszystkie koleżanki marzyły, by zwrócił na nie uwagę, ale on wcale nie był zbyt kochliwy. Po tym, jak rzuciła go ukochana, z którą spotykał się od liceum, bardzo długo unikał kobiet. Bał się, że każda, przed którą otworzy serce, wcześniej czy później go zrani.
Pewnej zimy Marek wybrał się z grupą przyjaciół z uczelni do Zakopanego. Na wypad w Tatry dała się też namówić Małgorzata Potocka, która zamierzała w górach leczyć rany po swym niedawnym rozstaniu ze Zbigniewem Malanowiczem. Ani ona, ani Marek nie przypuszczali, że przeżyją u podnóża Giewontu niezapomniane chwile ze sobą.
Tego wieczoru cała grupa studentów z Łodzi pojechała na Gubałówkę. Ktoś dał hasło, żeby wszyscy się rozebrali i nadzy poszusowali w dół. Nie trzeba było tego nikomu powtarzać dwa razy! Przyszłe gwiazdy ekranu zaczęły natychmiast zrzucać z siebie ubrania i jedna po drugiej pobiegły w dół na złamanie karku. Małgorzata Potocka nagle wywróciła się, a Marek pomknął jej na ratunek. I tak zaczął się ich romans.
Przez cały pobyt w Zakopanem Marek i Małgorzata nie odstępowali się na krok, a do Łodzi wrócili wręcz odurzeni sobą. Oczarowanie trwało jakiś czas. Oboje jednak wiedzieli, że spotkali się w złym momencie. Zawiedzeni w poprzednich związkach, szukali w swoich ramionach ukojenia i zapomnienia. Niczego więcej. Niezagojone rany w ich sercach zbyt bolały, by mogli się naprawdę w sobie zakochać. Do dziś jednak z sentymentem wspominają tamte lata, bo nadal się przyjaźnią.
Po studiach Marek zadebiutował u boku Anny Dymnej w filmie "Wesela nie będzie", zagrał z Beatą Tyszkiewicz w "Sowizdrzale świętokrzyskim" oraz w serialu "Ślad na ziemi". Wydawało się, że ma przed sobą wspaniałą przyszłość w zawodzie, zwłaszcza że interesowali się nim nie tylko polscy filmowcy. Był koniec lata 1981 roku, gdy przyjął zaproszenie poznanego jeszcze w czasie studiów operatora z NRF-u i pojechał do Berlina Zachodniego, by rozejrzeć się na tamtejszym rynku. Ani się obejrzał, jak minęły trzy miesiące i trzeba było wracać... W Polsce czekało na niego miejsce w zespole Teatru Narodowego, ale gdy 13 grudnia wprowadzony został na terenie całego kraju stan wojenny, postanowił zostać w Niemczech.
Na emigracji Marek Włodarczyk imał się różnych zajęć, by zarobić na utrzymanie. Pracował akurat w warsztacie samochodowym, gdy poznał Grażynę Dyląg - piękną modelkę i aktorkę, która, podobnie jak on, wybrała życie na obczyźnie. Zakochali się w sobie, ale niedługo po tym, jak na świat przyszedł ich syn Patryk, ich drogi się rozeszły.
Wkrótce po rozstaniu z Grażyną Marek związał się z aktorką Karen Friesicke. Udało się im, choć nie zdecydowali się na ślub, stworzyć szczęśliwą rodzinę, doczekali się dwóch wspaniałych synów, Vincenta i Simona. Niestety, ich miłość padła ofiarą... rozłąki. Marek Włodarczyk wrócił bowiem do Polski i - dzięki roli komisarza Zawady w "Kryminalnych", którą po kilkunastoletniej przerwie od aktorstwa przypomniał się widzom - niemal z dnia na dzień stał się gwiazdą. Deklarował co prawda w wywiadach, że jego dom jest w Hamburgu, bo tam czeka na niego Karen i dzieci, ale większość czasu spędzał nad Wisłą.
Po niespodziewanej śmierci Karen Friesicke (pod koniec 2015 roku odebrała sobie życie) Marek Włodarczyk na dobre osiadł w Polsce.
Dziś układa sobie życie u boku Sandry Kościelniak. Niewykluczone, że jeszcze przed swymi 70. urodzinami aktor przekona młodszą o 38 lat partnerkę do zalegalizowania ich związku i wreszcie zostanie mężem.