Mąż Pauliny Gałązki mówi do niej: "Jak się zrobisz, to od razu widać"

Paulina Gałązka, znana jako Dominika Kwietniewska z serialu „Na dobre i na złe”, nigdy nie uważała się za wybitnie piękną. Jej przekonanie o tym, że przy odrobinie wysiłku może wyglądać jak – jej własne słowa – „totalna laska”, zmienił jej mąż. Reżyser Sindre Sandemo, Norweg, którego poznała podczas studiów na łódzkiej filmówce, jest najważniejszym mężczyzną w życiu 33-letniej aktorki. To on sprawia, że czuje się atrakcyjna.

Paulina Gałązka opowiada, że podczas studiów i pierwszych kroków w zawodzie aktorskim, była postrzegana jako aktorka charakterystyczna, niekoniecznie uchodząca za piękną.

"Chłopcy z mojego roku mówili, że aktorki dzielą się na charakterystyczne i piękne. A Gałązka jest charakterystyczna. Nigdy nie dostawałam ról amantek, więc nie wierzyłam, że mogę do nich pasować" - opowiada gwiazda filmu "Sami swoi. Początek", który właśnie zadebiutował w kinach w całej Polsce.

Reklama

Jak Paulina Gałązka odkryła swoje piękno?

Pierwszą osobą, która dostrzegła w Paulinie piękną kobietę, był jej mąż. Aktorka poślubiła Sindra Sandemo, którego poznała w łódzkiej szkole filmowej, w czerwcu 2016 roku, zachowując ceremonię w tajemnicy przed mediami. O decyzji założenia rodziny poinformowali publicznie dopiero po fakcie.

"Wyszłam za mąż, ale nigdy o tym nie opowiadam. Chronię moje życie prywatne. Widzę na przykładzie znajomych, jakie to ma negatywne konsekwencje, jak media zaczynają się interesować ich prywatnymi sprawami. Mówiąc publicznie o swojej relacji, dajesz przyzwolenie na to zainteresowanie" - wyjaśniła w wywiadzie dla "Show".

Paulina i Sindre mieli okazję współpracować na planie serialu "Pierwsza miłość", gdzie ona grała Aśkę, a on Teda. Przez ten czas Paulina doświadczała trudnych chwil, czując, że omijają ją ważne rzeczy w karierze.

"Wtedy z pomocą przyszedł mój mąż" - wyznała, dodając, że wówczas nie wierzyła w siebie i uważała się za nieatrakcyjną.

"Mąż uświadomił mi, że jestem plastyczna. Powtarzał: »Jak się zrobisz, to od razu widać, że powinnaś grać totalne laski«. Pomyślałam wtedy: »Ja? Laski?«" - wspominała w rozmowie z "Wysokimi Obcasami".

"Tak naprawdę jest we mnie wiele barw" - twierdzi dziś.

Od brzydkiego kaczątka do ikony urody w polskim kinie

Obecnie Paulina Gałązka jest uznawana za jedną z najpiękniejszych polskich aktorek swojego pokolenia. Od momentu swojej roli w filmie "Dziewczyny z Dubaju", gdzie jej postać przemieniła się z brzydkiego kaczątka w olśniewającą piękność, Paulina otrzymuje propozycje ról o bardzo podobnym charakterze.

"Odrzuciłam ostatnio kilka" - przyznała w rozmowie z dziennikarką "Wysokich Obcasów", która zauważyła, że często wciela się w postaci atrakcyjne zewnętrznie.

"Będę trwać przy tym, że jako aktorka jestem plastyczna. Kocham zmieniać się dla postaci. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że mam bardzo szczupłą budowę ciała, jestem drobną blondynką, ale takie mam geny. Mama mi czasem mówi, że wyglądam jak chłopiec" - mówi Paulina, podkreślając swoją zdolność do transformacji.

Zobacz też:

Zrezygnowała z kultowego serialu. Właśnie zdradziła, co chce robić teraz

Widzowie "Na dobre i na złe" śledzą losy jej bohaterki z zapartym tchem. Ma dopiero... 25 lat!

Polska celebrytka odzyskała wiarę w miłość. Po raz pierwszy jest naprawdę szczęśliwa

Perypetie z The Office powrócą. Teraz z nowymi bohaterami

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Paulina Gałązka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy