Mama Ani Przybylskiej we wzruszającym wyznaniu. Tak upamiętnia córkę

Już za kilka dni minie dokładnie 8 lat od śmierci uwielbianej aktorki, Anny Przybylskiej. Upływ czasu wcale nie zabliźnił ran u najbliższych gwiazdy. W jednym z wywiadów dla Fakty, mama ulubienicy widzów wspominała córkę. Opowiadała m.in. o jej dzieciństwie oraz o tym, w jaki sposób wraz z rodziną kultywuje jej pamięć.

Anna Przybylska: Aktorka, którą pokochały miliony

Anna Przybylska była aktorką uwielbianą przez publiczność. Zadebiutowała rolą w filmie pt.: "Ciemna strona Wenus" Radosława Piwowarskiego. Przed karierą aktorską myślała o modelingu. Rozpoznawalność przyniosła jej rola sierżant Marylki Baki w serialu: "Złotopolscy", a serialowa publiczność doskonale pamięta ją także z roli doktor Kariny w "Daleko od noszy". Wystąpiła w takich filmach, jak m.in.: "Kariera Nikosia Dyzmy", "Złoty Środek", "Sęp", "Bilet na Księżyc" i wiele innych.

Anna Przybylska prywatnie była związana z piłkarzem Jarosławem Bieniukiem, z którym doczekała się trójki dzieci: Oliwii, Szymona i Jana.

Reklama

Już wkrótce do kin trafi film o Annie Przybylskiej - premiera produkcji zatytułowanej: "Ania" została bowiem zaplanowana na 7 października. Produkcja będzie pewnego rodzaju hołdem dla aktorki, który oddadzą jej najbliżsi i znajomi. 

Mama Anny Przybylskiej wspomina córkę

Bliscy aktorki wciąż nie mogą się pogodzić z jej zdecydowanie przedwczesnym odejściem. Mama aktorki ostatnio udzieliła wywiadu, w którym wspominała córkę. Pani Krystyna wróciła pamięcią do czasów dzieciństwa Ani i przyznała, że córka miała niezaspokojony apetyt.

"Miała nawet taką ulubioną piosenkę "U babci jest słodko, świat pachnie szarlotką". Tylko miałam wrażenie, że to jej śpiewanie było nawoływaniem, żeby babcia zrobiła coś do jedzenia. Tak, była żarłokiem. U Babci Zosi czekało zawsze na nią jedzonko, a u Babci Danusi już przy wejściu na klatkę schodową, czuła miły zapach pysznych domowych potraw" - opowiadała w rozmowie z Faktem.

Jako nastolatka, Ania Przybylska nie różniła się od rówieśników. Zdarzało jej się wagarować i... godzinami rozmawiać przez telefon.

"Gdy wszyscy wagarowali, ona też. Najczęściej na bulwarach w Gdyni, to piękne miejsce, potem niedaleko przecież mieszkała z Jarkiem. Wagarowała, ale przecież każdy musi zaliczyć pierwsze próby papierosa i tak dalej. Raz ją nakryłam z koleżanką, która pożyczyła jej buty na obcasach, za duże, więc trudno było w nich chodzić. Miała swoją paczkę w liceum. Miała też kolegów. Ona nimi rządziła" - opowiadała.

Przybylska wspomniała także o wnukach. Przyznała, że razem odwiedzają grób córki, który znajduje się w rodzinnej Gdyni. 

"Kiedy jest pogoda, często siadam na ławce, słychać syreny okrętów, można sobie porozmyślać, bo to piękne miejsce. Bólu nic nie zagłuszy. Nie ma gorszego niż strata dziecka. [...] Kiedy przychodzę tu z wnukami, to idę do mojego szwagra, a ich zostawiam. Stoją wtedy przy grobie, trzymają się za ręce. Zostawiam ich, żeby sami porozmyślali. Każde z nich na swój sposób przeżywa śmierć Ani" - wyznała.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Anna Przybylska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy