Małżeństwo Jennifer Lopez i Bena Afflecka się rozpadnie?
Media od tygodni ekscytują się ślubem Jennifer Lopez i Bena Afflecka, którzy po dwóch dekadach reaktywowali swój związek. Para pobrała się w połowie lipca podczas kameralnej uroczystości w Las Vegas. Gdy emocje nieco już opadły, głos w tej sprawie zabrał pierwszy mąż piosenkarki, który przyznał, iż nie wierzy w to, że nowożeńcy będą żyli długo i szczęśliwie. Jako powód wymienił to, że Lopez nie jest stała w uczuciach. "Doskonale pamiętam, jak leżeliśmy w łóżku w naszą noc poślubną, a ona powiedziała mi, że jestem miłością jej życia i zawsze będziemy razem" - ubolewa po latach Ojani Noa.
Jennifer Lopez i Ben Affleck zdają się być żywym dowodem na to, że stara miłość nie rdzewieje. Związek gwiazdorskiej pary od samego początku ekscytował media na całym świecie. Słynna piosenkarka i laureat Oscara poznali się niespełna 20 lat temu na planie filmu "Gigli". Gwiazdor "Buntownika z wyboru" oświadczył się po zaledwie kilku miesiącach znajomości, ale związek nie przetrwał próby czasu. Jak przyznali później sami zainteresowani, jednym z powodów zerwania zaręczyn była obsesja brukowej prasy na ich punkcie.
Po wielu latach i co najmniej kilku nieudanych związkach, Lopez i Affleck postanowili dać sobie jeszcze jedną szansę. Piosenkarka i hollywoodzki aktor pobrali się 16 lipca podczas kameralnej uroczystości w Las Vegas. Wkrótce potem wybrali się w podróż poślubną do Francji. "Zrobiliśmy to. Miłość jest piękna. Jest życzliwa. I, jak się okazuje, jest też cierpliwa. Cierpliwa przez dwadzieścia lat. Było dokładnie tak, jak sobie wymarzyliśmy" - napisała artystka w swoim biuletynie "On the JLo". Zarówno fani, jak i sławni znajomi pary pospieszyli z gratulacjami, publikując w sieci liczne posty i komentarze.
Powszechnej euforii związanej ze ślubem Lopez i Afflecka nie podziela pierwszy mąż piosenkarki. Pochodzący z Kuby były aktor Ojani Noa, z którym gwiazda estrady była związana pod koniec lat 90., orzekł w rozmowie z prasą, że nie wróży eksmałżonce i jej ukochanemu szczęścia. Jak zasugerował, jest ona osobą niestałą w uczuciach, dlatego rozstanie z Affleckiem jest według niego jedynie kwestią czasu.
"Życzę jej i Benowi wszystkiego, co najlepsze, ale nie sądzę, by to przetrwało. Jen uwielbia być zakochana, ale była zaręczona sześć razy, a Ben jest jej mężem nr 4. Ja byłem mężem nr 1. Doskonale pamiętam, jak leżeliśmy w łóżku w naszą noc poślubną, a ona powiedziała mi, że jestem miłością jej życia, że zawsze będziemy razem" - zaznaczył gorzko w rozmowie z "Daily Mail".
Swoją przyszłą żonę Noa poznał w 1996 roku, gdy pracował jako kelner w restauracji należącej do Glorii Estefan - tuż przed tym, jak Lopez zdobyła sławę dzięki roli w "Selenie". Sam też próbował swoich sił w aktorstwie, przez pewien czas był także producentem, ale nie odniósł sukcesu w branży filmowej. Po rozwodzie z Lopez, której kariera nabierała coraz większego rozpędu, planował ponoć wydać książkę o ich związku, ale artystka zdołała zatrzymać publikację.
Dziś Noa żyje z dala od blasku fleszy, pracuje jako trener personalny. Jak zapewnia, z byłą żoną pozostaje w "przyjacielskiej relacji". Niewykluczone, że publiczne rozważania na temat przyszłości małżeństwa Lopez i Afflecka ochłodzą nieco ich stosunki...