Mało kto pamięta, że była jego żoną. Ich małżeństwo przetrwało tylko 3 lata

Olaf Lubaszenko, którego tej wiosny mieliśmy okazję oglądać w roli inspektora Gancarza w "Komisarzu Aleksie", już prawie dwie dekady idzie przez życie u boku Hanny Wawrowskiej. Nie jest tajemnicą, że zanim ją poznał, nie miał szczęścia do związków. "Świetny na romans, ale fatalny na życie" - pisały o aktorze brukowce. Mało kto pamięta, że jedyne małżeństwo Olafa przetrwało zaledwie trzy lata.

O swoim małżeństwie z Katarzyną Groniec - niezwykle utalentowaną wokalistką i bardzo niedocenianą aktorką - Olaf Lubaszenko mówi, że było z góry skazane na porażkę.

"Byliśmy za młodzi... Prawdziwe uczucia i emocje nie szły w parze ze zdolnością do ich pielęgnowania. To smutne, ale częste. Wiele młodych, pięknych i namiętnych związków się kończy, kiedy okazuje się, że dwie osoby mają w życiu zupełnie inne priorytety i oczekiwania" - wyznał wiele lat po rozstaniu z Kasią w wywiadzie-rzece "Chłopaki niech płaczą".

Reklama

Olaf Lubaszenko: Najpierw zakochał się w głosie

Olaf miał 23 lata i był świeżo po egzaminie eksternistycznym uprawniającym do wykonywania zawodu "aktora dramatu", gdy dostał rolę w musicalu "Metro", którego główną gwiazdą była czekająca dopiero na odkrycie Edyta Górniak. Edyta rolę Anki grała na zmianę z 21-letnią Katarzyną Groniec.

"Codziennie, kilkadziesiąt razy miesięcznie, słyszałem głos Kasi w teatrze. Czy można się zakochać w głosie? Wydaje mi się, że w samym głosie jednak nie można. Na pewno jednak on w tym bardzo pomaga" - stwierdził aktor w cytowanym już wywiadzie.

Katarzyna początkowo nie zwracała na Olafa uwagi, ale z czasem jego amory zaczęły sprawiać jej przyjemność, aż w końcu spojrzała na niego łaskawym okiem.

"Chodził, chodził, aż wychodził" - żartowała w rozmowie z "Galą".

Wszyscy przyjaciele zespołu "Metra" kibicowali ich uczuciu i odliczali dni do ślubu.

"Ślub był w październiku 1992 roku, nasza córka Marianna urodziła się w 1993 roku, a dwa lata później podpisaliśmy papiery rozwodowe" - oto jak Olaf Lubaszenko streścił w swej książce małżeństwo z Katarzyną Groniec.

Winę za rozpad ich związku aktor wziął na siebie.

"Byłem po prostu całkowicie nieprzygotowany zarówno do roli męża, jak i ojca. Popełniłem chyba wszystkie możliwe błędy, jakie można popełnić. I czuję do siebie z tego powodu żal" - wyznał w rozmowie z Pawłem Piotrowiczem.

Ich córka jest dziś wschodzącą gwiazdą

Mimo że się rozstali, Katarzyna i Olaf bardzo chcieli ocalić - dla córki - choć część tych uczuć, które sprawiły, że zdecydowali się na założenie rodziny. Kiedy Kasia nagrywała pod okiem Grzegorza Ciechowskiego debiutancką płytę "Mężczyźni" i poprosiła byłego męża, by wystąpił gościnnie w jednej z piosenek, od razu się zgodził.

Olaf Lubaszenko jest ogromnie wdzięczny Katarzynie, że pozwoliła mu uczestniczyć w życiu Marianny. Aktor ma z córką doskonały kontakt, choć... nie zawsze tak było.

"Do ojcostwa dojrzewałem powoli, z wiekiem. Gdy Marianna była dzieckiem, nie szło to dobrze. Mieliśmy częste kontakty, ale nie bliskie. Z mojego powodu... Te bliższe pojawiły się kilka lat temu" - wyznał w wywiadzie-rzece.

Dziś Marianna Linde jest wschodzącą gwiazdą polskiego aktorstwa. Ukończyła Akademię Sztuk Teatralnych w Krakowie, ma już na swoim koncie kilka świetnych ról (m.in. w "Zakochanych po uszy") i udział w paru głośnych spektaklach teatralnych. Olaf Lubaszenko wyznał niedawno, że Marianna to jedyna kobieta, którą z całą pewnością będzie kochał aż do śmierci.

Po rozwodzie długo szukał kobiety "do pary"

Dziś, pytany o swe małżeństwo, Olaf Lubaszenko twierdzi, że "wydarzyło się", zanim i on, i Katarzyna byli gotowi na "dorosłe życie".

"My wtedy oboje byliśmy niemal dziećmi, które jak piórka zostały rzucone na wiatr wielkich wyzwań życiowych - macierzyństwa, ojcostwa, codzienności, lojalności czy wierności. To rzeczy, na których musi opierać się związek. Nie byłem gotów na taką relację i tyle" - wspominał na kartach swej książki.

Po rozwodzie z Kasią Olaf - jak sam wyznał w jednym z wywiadów - próbował znaleźć "kogoś do pary". Niestety, nie wyszło mu ani z czeską gwiazdą Jarką Rytychovą, ani z Karoliną Rosińską, którą obsadził w głównej roli w swym "Poranku kojota". Dopiero w 2006 roku, gdy los postawił na jego drodze Hannę Wawrowską, poczuł, że... nie musi już dłużej szukać.

Tymczasem Katarzyna Groniec związała się z aktorem Marcinem Sosnowskim, ale okazało się, że nie byli sobie pisani. W połowie lat 90. gwiazda "Metra" poznała starszego od niej o pięć lat Jacka Bończyka. Spotkali się na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Od razu się zaprzyjaźnili, bo - jak twierdzili później - mieli podobną wrażliwość i wiele wspólnych zainteresowań. Wtedy jednak nawet im się nie śniło, że zostaną parą. Jacek był mężem Olgi Bończyk.

Przyjaźń, która połączyła Katarzynę i Jacka, w końcu przerodziła się w miłość. Aktor rozwiódł się i nic już nie stało na przeszkodzie, by otworzyć serce przed nową kobietą.

W końcu spotkała mężczyznę swoich marzeń

Nie jest tajemnicą, że Katarzyna Groniec i Jacek Bończyk planowali zalegalizować swój związek, rozmawiali o ślubie, chcieli stworzyć razem prawdziwą rodzinę. Niestety, spierali się w sprawach zawodowych i z czasem zaczęli się od siebie oddalać.

"Czego nam zabrakło?" - zastanawiała się Katarzyna Groniec na łamach "Życia na gorąco".

"Moim zdaniem najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czym jest miłość. Czy nam się czasem nie myli z zauroczeniem, zakochaniem, czy jeszcze czymś innym. Co powoduje, że ludzie są ze sobą długie lata, mimo że namiętność między nimi już dawno wygasła. Może ważniejsza od miłości jest przyjaźń..." - dywagowała.

Faktem jest, że w 2013 roku Kasia i Jacek podjęli decyzję o rozstaniu.

Dziś była żona Olafa Lubaszenko mieszka w Sopocie, dokąd przeprowadziła się ze stolicy po ślubie z tajemniczym "budowniczym statków".

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Olaf Lubaszenko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy