Maja Ostaszewska grzmi w sprawie wyborów. "To naruszenie podstawowych wolności"

Maję Ostaszewską od 15 września będzie można oglądać na wielkim ekranie w kontynuacji filmu "Teściowie". Z okazji uroczystej premiery udzieliła wywiadu Pomponikowi, w którym została zapytana o nadchodzące wybory. "Nasze prawa w tym kraju są naruszane" - mówi.

Maja Ostaszewska nigdy nie stroni od odważnego wyrażania swojego zdania. Na oficjalnej premierze drugiej części filmu "Teściowie" w rozmowie z Pomponikiem wypowiedziała się na temat zbliżających się wyborów. Zapytana o to, czy chciałaby coś przekazać osobom, które nie wiedzą jeszcze, czy pójdą zagłosować, odpowiedziała:

"Słyszałam, że sporo kobiet nie chce iść na wybory, co już wydaje mi się absolutną paranoją, nasze prawa w tym kraju są naruszane, no przeraża mnie to... Absolutnie trzeba głosować, nawet jeśli nie ma idealnych kandydatów, są tacy, którzy szanują prawo i prawo człowieka" - twierdzi.

Reklama

Poruszyła również kwestie związane z prawami osób LGBT+, ochroną zwierząt i przyrody.

"My możemy mówić, że nie interesuje nas polityka, ale możemy być pewni, że polityka zainteresuje się nami. To, co się dzieje w sferze praw kobiet, w tej chwili to jest naruszenie podstawowych wolności. Nagonka na mniejszości, na społeczność LBGT+ jest naruszaniem praw człowieka, więc można się nie interesować polityką, by się angażować. Ja nie chcę być polityczką, ale działam charytatywnie [...] Natomiast dziś nawet obrona starych drzew jest polityką" - mówi głośno.

Maja Ostaszewska grzmi o pracy w TVP

Maja Ostaszewska w tej samej rozmowie wypowiedziała się na temat osób, które pracują w TVP, lecz mają inne poglądy polityczne.

"Jeśli mój pracodawca pluje i szykanuje osoby, które cenię, a nawet jeśli ich nie znam, to uważam, że mają takie samo prawo do bycia sobą jak ja, to nie chcę mieć nic wspólnego z takim pracodawcą" - powiedziała Pomponikowi.

Maja Ostaszewska: Kariera

Maja Ostaszewska pochodzi z artystycznej rodziny, jednak przekonuje, że nie miało to specjalnego znaczenia, kiedy decydowała, co będzie robić w przyszłości. "Decyzja, że będę aktorką była absolutnie moja" - przekonuje. Dziś jest jedną z najwybitniejszych artystek w naszym kraju.

Aktorskim debiutem Mai Ostaszewskiej był niewielki epizod w "Liście Schindlera" (1993) Stevena Spielberga, gdzie wcieliła się w postać "oszalałej kobiety", jednak dopiero cztery lata później aktorka przeszła prawdziwy ekranowy chrzest, kiedy reżyser Jan Hryniak wybrał ją na gwiazdę swego telewizyjnego filmu "Przystań".

W kolejnych latach aktorkę mogliśmy oglądać zarówno popularnych w serialach: grała w "Czasie honoru" oraz "Przepisie na życie", jak i kinowych propozycjach. Najgłośniejsze role zagrała w "Katyniu" Andrzeja Wajdy i thrillerze "Uwikłanie" Jacka Bromskiego.

W kolejnych latach głośne role Ostaszewska grywała przede wszystkim u Małgorzaty Szumowskiej. Wystąpiła w jej filmach: "W imię..." (2013), "Body/Ciało" (2015) oraz "Śniegu już nigdy nie będzie" (2020). Znakomitą kreację gwiazda stworzyła również na potrzeby występu w filmach Patryka Vegi: "Pitbull: Nowe porządki" i "Pitbull: Niebezpieczne kobiety" (oba z 2016 roku). Wcieliła się w Olkę, związaną z młodszym od siebie policjantem o pseudonimie "Majami".

Inne głośne role Ostaszewskiej z ostatnich lat pochodzą z filmów: "Panie Dulskie" (2015), "(Nie)znajomi" (2019), "Ja teraz kłamię" (2019), "Magnezja" (2020) oraz "Teściowie" (2021), a także z seriali "Druga szansa", "Diagnoza" i "Klangor".

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Maja Ostaszewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy