Magdalena Zawadzka: Zdradziła męża z młodziutkim kolegą? O ich romansie było głośno
Magdalena Zawadzka, której nieśmiertelność zapewniła rola Baśki Wołodyjowskiej w serialu "Przygody pana Michała" i filmie "Pan Wołodyjowski", była już żoną Gustawa Holoubka, gdy do zespołu teatru, którym kierował jej ukochany, dołączył 23-letni Marek Kondrat. Między uwielbianą już wtedy przez miliony Polaków aktorką a świeżo upieczonym absolwentem warszawskiej szkoły teatralnej od razu zaiskrzyło... O tym, że "dyrektorowa" straciła głowę dla młodziutkiego kolegi, plotkowała cała Warszawa.
Magdalena Zawadzka miała w młodości opinię dziewczyny, która potrafi owinąć sobie wokół palca każdego mężczyznę. Wszyscy, którzy ją znali, wiedzieli, że nie jest zbyt stała w uczuciach, a każdy, kto ulegnie jej wdziękowi, musi się liczyć z tym, że szybko przestanie być obiektem jej zainteresowania. Wiedział coś na ten temat i jej pierwszy mąż - operator Wiesław Rutowicz, i Tadeusz Łomnicki - wybitny aktor, z którym zdarzyła się jej "chwileczka zapomnienia", zanim w jej życiu pojawił się Gustaw Holoubek...
O Gustawie Holoubku Magdalena Zawadzka zawsze mówi, że był miłością jej życia. Gdy we wrześniu 1973 roku została jego trzecią żoną, miała już za sobą rozwód i burzliwy romans z Łomnickim. Gucio, bo tak nazywała Holoubka, należał już wtedy do grona największych gwiazd polskiego teatru i kina, od roku kierował warszawskim Teatrem Dramatycznym i uchodził w środowisku za osobą, która... wszystko może. Faktem jest, że z jego zdaniem liczyli się naprawdę wszyscy, a absolwenci szkół aktorskich dosłownie bili się o etaty w jego teatrze.
Marek Kondrat miał niespełna 23 lata, kiedy dostał ofertę dołączenia do zespołu kierowanego przez Gustawa Holoubka. Po ukończeniu studiów przez kilka miesięcy występował na scenie Teatru Śląskiego w Katowicach, marząc, by zaistnieć w stolicy. Propozycję przenosin do Warszawy przyjął bez chwili wahania.
"Dyrektorowej" Zawadzkiej Marek spodobał się od pierwszego wejrzenia. Nic sobie nie robiąc z tego, że była żoną Gucia, zaczęła adorować młodszego kolegę.
"Przelotny romans czy kryzys często odświeżają i jeszcze bardziej wzmacniają małżeński układ, jednak pod warunkiem, że fundamentem małżeństwa jest miłość" - stwierdziła po latach na kartach autobiografii.
Zauroczona Markiem Magdalena romansowała z młodym aktorem dosłownie na oczach męża. Kondrat, choć był od kilku miesięcy żonaty, pozwolił, by emocje wzięły górę nad rozsądkiem i - jak wspominali na łamach "Na żywo" jego znajomi z tamtego okresu - dał się Magdzie uwieść.
Gustaw Holoubek wiedział, że jego żona wodzi oczami za Markiem, ale wiedział też, że nie zostawi go dla młokosa.
"Gustaw był świadomy bliskiej relacji Marka z Magdą, lecz uważał, że nie jest ona zagrożeniem dla jego małżeństwa i postanowił zachować spokój, przeczekać" - opowiadała w rozmowie z "Na żywo" anonimowa "przyjaciółka" Zawadzkiej.
"Czy Gustaw jest o mnie zazdrosny? Zawsze kręcą się wokół mnie mężczyźni, więc myślę, że jest, ale nie daje tego po sobie poznać. Tajemny zmysł ostrzega mnie przed przekraczaniem granicy dopuszczalnej w grach damsko-męskich" - napisała aktorka wiele lat później w książce "Gustaw i ja", dodając, że jej mężowi było wręcz miło, że ona podoba się innym mężczyznom.
Magda i Marek zagrali razem w kilku spektaklach, spotykali się na próbach, ale - mimo że naprawdę bardzo się sobie podobali - doskonale wiedzieli, że ich znajomość nigdy nie zmieni się w związek. Byli świadomi, że o ile współmałżonkowie przymkną oczy na ich niewinny flirt, o tyle romansu z pewnością im nie wybaczą. Za dużo mieli do stracenia, by ryzykować.
Kiedy Kondrat dowiedział się, że jego żona Ilona jest przy nadziei, ograniczył swoje kontakty z "dyrektorową" do niezbędnego minimum. Od tej pory łączyły ich już tylko sprawy zawodowe i - to oczywiste - sympatia.
Po latach Magdalena Zawadzka przyznała w jednej ze swoich książek, że uwielbiała flirtować.
"Flirt to niewinna forma zabawy, ćwiczenia z inteligencji i wdzięku, poprawia samopoczucie i nie zobowiązuje do niczego. A więc flirtować, nie myśleć, zapomnieć" - napisała w autobiografii.
Magda doczekała się z Gustawem Holoubkiem syna, była z ukochanym do końca. To on był - i wciąż jest - jej największą miłością.
Tymczasem Marek Kondrat w końcu i tak rozstał się z żoną. Od dekady idzie przez życie u boku młodszej o blisko 40 lat Antoniny Turnau, z którą wychowuje córkę Helenę. Swój romantyczny epizod z Magdaleną Zawadzką już dawno wyrzucił z pamięci. Wdowę po Holoubku wciąż jednak bardzo ceni i darzy ogromnym szacunkiem.