Magdalena Popławska mamą została w wieku 35 lat. Córkę musi wychowywać samotnie
Magdalena Popławska została mamą w wieku 35 lat i od razu po urodzeniu Hani rozstała się z jej ojcem, poetą i artystą multimedialnym Piotrem Fiedlerem. Aktorka nie kryje, że obawiała się samotnego macierzyństwa. Dziś twierdzi, że macierzyństwo jest co prawda "pewnego rodzaju niewolą" i "bywa przerażające", ale nie ma nic piękniejszego.
Magdalena Popławska urodziła Hanię - swe jedyne dziecko - 6 września 2015 roku. W wywiadzie udzielonym kilka tygodni później potwierdziła, że rozstała się z ojcem dziewczynki i zamierza sama wychować córkę, mimo obaw, że trudno jej będzie pogodzić to z pracą.
"Niełatwo być matką, a jeszcze trudniej przy takim trybie pracy. Kiedy wszyscy inni rodzice z pracy wracają, ja do niej wychodzę. Zdjęcia od rana, teatr po nocach..." - powiedziała w rozmowie z "Twoim Stylem". "Moja córka nie ma łatwo" - dodała.
Gwiazda serialu "Osiecka" deklaruje, że Hania jest dla niej najważniejsza.
"Jej narodziny były wielkim przełomem w moim życiu. Dowiedziałam się, że potrafię kogoś aż tak kochać. Wcześniej nie miałam pojęcia, że takie bezwarunkowe uczucie jest w ogóle dla mnie dostępne" - wspominała podczas rozmowy z dziennikarką "Pani".
Magdalena Popławska na początku nie wiedziała, jak zajmować się dzieckiem. Przyznaje, że popełniła masę błędów.
"Bycia mamą nikt nas nie uczy" - cytuje jej słowa "Życie na gorąco".
"To moje jedyne dziecko, więc niestety na niej się wszystkiego uczę" - wyznała z kolei w wywiadzie dla "Pani".
Aktorka twierdzi, że bywa wobec córki niekonsekwentna, ale to dlatego, że w jej życiu ciągle coś się dzieje i często musi zmieniać swoje plany.
"Konsekwencja jest trudna w moim nieprzewidywalnym zawodzie - plan co chwilę się zmienia, czasem dopiero wieczorem dowiaduję się, że pracuję nazajutrz. Mój charakter też nie pomaga" - powiedziała na łamach "Twojego Stylu".
Dziś Magdalena Popławska z dumą mówi, że udało się jej wychować Hanię na dobrą dziewczynkę, która rozumie potrzeby innych i doskonale wie, że... nie jest pępkiem świata.
"Otaczam ją mądrymi dorosłymi, żeby widziała, że jeśli ja czegoś nie umiem, to inni potrafią. Wielu rzeczy uczę się z nią, zawsze jej wysłuchuję i dużo dyskutujemy" - opowiadała "Pani".
Aktorka, pytana, co według niej jest najważniejsze w wychowaniu, bez wahania mówi, że rozbudzenie w dziecku krytycznego myślenia i empatii.
"Chciałabym pokazać córce możliwości, dać szansę na spróbowanie wszystkiego w życiu, ale empatię i krytyczne myślenie uważam za podstawę relacji ze światem" - zdradziła "Vivie!".
Odtwórczyni roli Basi Mazur w polsatowskim "Słudze narodu" nie kryje, że marzyła, aby Hania odziedziczyła po niej tylko dobre cechy, ale...
"Chyba wzięła cały pakiet" - żartuje.
"Na szczęście oprócz wielu wad, mam trochę zalet. Staram się być uważna i współczująca. Hania także to ma. W szkole usłyszałam, że jest troskliwa, martwi się o innych... Teraz muszę ją nauczyć, żeby dbała też o siebie" - wyznała "Twojemu Stylowi".