Magda Zawadzka i Agnieszka Perepeczko były kiedyś przyjaciółkami, a dziś unikają się jak ognia. Dlaczego?
Magdalena Zawadzka, czyli niezapomniana Baśka Wołodyjowska z „Przygód pana Michała”, i Agnieszka Perepeczko, czyli Simona Muller z „M jak miłość”, studiowały aktorstwo w warszawskiej szkole teatralnej w tym samym czasie. Łączyła je wtedy przyjaźń, której – tak przynajmniej się wydawało – nic nie było w stanie zniszczyć. Ćwierć wieku po ukończeniu studiów aktorki poróżniły się o męża jednej z nich. Magda oskarżyła Agnieszkę, że zrujnowała karierę i życie Markowi Perepeczce.
Marek Perepeczko był w latach 60. i 70. ubiegłego wieku jednym z najpopularniejszych polskich aktorów, ale nie czuł się spełniony, bo uważał, że role, które dostaje, nie są rolami na miarę jego talentu. Podobnego zdania była jego dobra koleżanka, Magdalena Zawadzka.
"Marek - jako aktor - liczył na coś więcej. Początki kariery zapowiadały taką szansę. Grał w dobrych filmach, różnorodne role. A potem zagrał Janosika w telewizyjnym "widowisku", po którym przestał dostawać godne siebie propozycje" - powiedziała w poświęconym zmarłemu w 2005 roku Perepeczce odcinku "Kulis sławy".
Faktem jest, że premierze "Janosika" w 1974 roku Marek Perepeczko przez ponad 20 lat - zanim w 1997 roku pojawił się w filmie "Sara", a zaraz potem w "13 posterunku" - zagrał w jedynie kilku niezbyt udanych produkcjach. Przyjaciele aktora - z Magdą Zawadzką na czele - uważali, że karierę zniszczyła mu żona!
Choć serial "Janosik" odniósł ogromny sukces, nie był dla wcielającego się w nim w tytułowego zbójnika Marka Perepeczko szczęśliwy.
"Nie było na mnie potem pomysłu. Nie wiedziano, jak wykorzystać moje predyspozycje" - stwierdził aktor wiele lat później w wywiadzie dla "Angory".
Po zagraniu Janosika Perepeczko przestał dostawać ciekawe propozycje, co sprawiło, że wpadł w marazm i znalazł się na skraju załamania. W dodatku w jego życiu prywatnym też nie działo się najlepiej.
Piękna żona Marka - Agnieszka Perepeczko - nie była zadowolona z przebiegu swej kariery i uważała, że los nie jest dla niej łaskawy. Marzyła o głównych rolach, a grała tzw. ogony. Chciała występować na scenie, ale dyrektorzy warszawskich teatrów nie palili się do zatrudnienia jej. Wszyscy jej znajomi wiedzieli, że zazdrości koleżankom, a przede wszystkim Magdzie Zawadzkiej, świetnych ról... Zawadzka grała na potęgę, a ona miesiącami czekała na to, by jakiś reżyser przypomniał sobie o jej istnieniu i zaprosił na zdjęcia próbne, z których zazwyczaj nie wynikało dla niej nic ciekawego.
Gdy w 1980 roku Agnieszka postanowiła szukać szczęścia i zawodowego spełnienia na drugim końcu świata, Marek Perepeczko został sam. Co prawda kilka lat później dołączył do mieszkającej w Melbourne ukochanej, ale nie był z tego powodu szczęśliwy. Nie wytrzymał w Australii zbyt długo. Po powrocie do Polski zaczął pogrążać się w rozpaczy. Tęsknota za żoną, brak pracy i świadomość, że najlepsze lata ma już za sobą, sprawiły, że aktor wpadł w depresję.
Kiedy w 1997 roku Marek Perepeczko grał Józefa w "Sarze", w niczym już nie przypominał pięknego, muskularnego Janosika. Przybyło mu nie tylko lat, ale przede wszystkim... kilogramów.
"Ważył 130 kilogramów. Jak nie było mnie przy nim, prowadził niezdrowy tryb życia i podupadł na zdrowiu. Zaczął jeść, a jak jadł, to tył. Nie wiedział, co ze sobą zrobić. Marek zajadał stres" - stwierdziła po śmierci aktora Agnieszka Perepeczko.
Magdalena Zawadzka, podobnie jak wielu innych przyjaciół Marka, winą za to, że przestał dbać o siebie i zabiegać o role, obarczyła jego żonę.
"Magda nie rozumiała, dlaczego Agnieszka zostawiła Marka. On miał wtedy trudny czas, nie dawał sobie rady ze sobą, a samotność doprowadziła go do choroby" - opowiadali "Rewii" znajomi Zawadzkiej.
Eks-przyjaciółki spotkały się w 2008 roku, gdy obie były już wdowami, na Festiwalu Gwiazd w "Międzyzdrojach". Przez całą imprezę unikały się jak ognia.
3 lipca 2008 roku w Międzyzdrojach odsłonięty został pomnik-ławeczka Gustawa Holoubka. Gościem honorowym uroczystości była Magdalena Zawadzka.
"Nie rozumiem, dlaczego Gucio dostał swoją ławeczkę, a Marek nie. W Międzyzdrojach nie ma nawet odcisku dłoni mojego męża. Nikt nie pomyślał, żeby uhonorować Janosika" - żaliła się Agnieszka Perepeczko "Faktowi" tuż po festiwalu.
W Międzyzdrojach Agnieszka i Magda starały się nie wchodzić sobie w drogę. Perepeczko doskonale wiedziała, że była koleżanka obwinia ją o chorobę Marka. Dotarły do niej słuchy, że Zawadzka uważa, że Marek Perepeczko załamał się i roztył przez nią, że zrujnowała mężowi życie i karierę. Agnieszka miała i wciąż ma o to do Magdy wielki żal.
"Marek był miłością mojego życia. To, że nie został ze mną w Australii, było jego wyborem" - wyznała po śmierci aktora "Expressowi Ilustrowanemu".
"Za każdym razem, kiedy mówiłam mu, by dbał o swoje zdrowie, myślał sobie pewnie, że mu brzęczę nad uchem. Pod tym względem nie chciał mnie słuchać. Robił mnie i sobie na przekór" - tłumaczyła.
Magdalena Zawadzka i Agnieszka Perepeczko od dawna ze sobą nie rozmawiają. Przyjaciółki z czasu studiów wymazały się nawzajem ze swoich wspomnień.
***
Marek Perepeczko zmarł nagle na atak serca w nocy z 16 na 17 listopada 2005 roku. Tuż przed śmiercią powiedział w wywiadzie, że musi wreszcie się wziąć za siebie.
"Ta nadwaga mnie kiedyś zabije. Na szczęście, jak umrę, nikt nie będzie po mnie płakał" - powiedział w rozmowie z "Retro".