Maciej Stuhr szczerze o wypadku ojca z 2022 roku. "Sytuacja nie do uratowania"
W wywiadzie, którego Maciej Stuhr udzielił Piotrowi Jaconiowi na antenie TVN24, aktor skupił się na ostatnich latach swojego ojca Jerzego. Poruszył również temat wypadku samochodowego z 2022 roku.
Sprawa dotyczyła kolizji z motocyklistą, którą aktor miał spowodować pod wpływem alkoholu. Doszło do niej 17 października 2022 roku. Sąd pierwszej instancji orzekł wobec aktora karę zakazu prowadzenia pojazdów przez trzy lata, grzywny w wysokości 12 tys. zł oraz 6 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym, oraz Pomocy Postpenitencjarnej. W procesie apelacyjnym wyrok utrzymano.
"Należy podkreślić, że oskarżony, do tej pory, nie był karany. Do winy się przyznał. Dobrowolnie chciał poddać się karze. Przeprosił w mediach społecznościowych. Te okoliczności wzięte zostały pod uwagę przez sąd pierwszej instancji przy wymierzaniu kary" - stwierdziła sędzia Elżbieta Jabłońska-Malik.
Wysokość kary sąd ustalił na podstawie średniego stopnia szkodliwości czynu społecznego oraz na podstawie stanu majątkowego oskarżonego, oraz wysokości miesięcznego dochodu aktora, a także uwzględniając jego podeszły wiek.
Jerzy Stuhr zmarł 9 lipca w wieku 77 lat. W ciągu swojego życia zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, w tym z chorobami serca i nowotworem krtani
W rozmowie z Piotrem Jaconiem Maciej Stuhr przyznał, że poczuł ulgę, iż jego ojciec stracił prawo jazdy. Według niego wszyscy w rodzinie czuli, że nie powinien wsiadać za kierownicę, ale nikt nie odważył się tego powiedzieć głośno.
"Właściwie to się cieszyłem, że stracił prawo jazdy. To taka jedyna optymistyczna rzecz, bo już się bałem o niego. Już pomijając ten tragiczny, nieszczęsny alkohol, ale on w ogóle już właściwie nie powinien prowadzić samochodu, tylko oczywiście nikt mu tego nie miał odwagi powiedzieć" - mówił.
Stuhr nie ukrywał jednak, że był rozczarowany całą sytuacją i nie mógł w żaden sposób usprawiedliwić swojego ojca. "To był też ciężki moment i dla całej rodziny, i dla niego. I on właściwie pierwszy raz w życiu się musiał, powinien się skonfrontować, z tym że jest winny jakiejś sytuacji. Myślę, że nie był już w stanie tego zrobić do końca, właśnie ze względu na stan zdrowia. [...] I mimo że myśmy byli w dość trudnej sytuacji, wtedy jego najbliżsi próbując mu wytłumaczyć, co się dzieje tak naprawdę, on już potem troszkę stracił orientację, co się dzieje wokół niego. Nie do końca wiedział, jak funkcjonuje dzisiaj świat medialny" - stwierdził. Dodał, że w jego ocenie "sytuacja była nie do uratowania". "Mnie się zawalił świat w jakimś sensie" - podsumował tamten czas.