Lucyna Malec o niepełnosprawnej córce. Niezwykle szczere słowa aktorki

Widzowie znają Lucynę Malec przede wszystkim jako gwiazdę "Na Wspólnej", ale niewiele osób wie, że aktorka jest mamą niepełnosprawnej 24-latki. "Mam dorosłą córkę, ale tak, jakbym cały czas miała malutkie dziecko" - wyznała artystka w rozmowie z Małgorzatą Ohme.

Lucyna Malec od lat toczy walkę o to, by jej niepełnosprawna córka była szczęśliwa i żyła tak, jak większość jej rówieśników. Zosia urodziła się z dziecięcym porażeniem mózgowym i wymaga stałej opieki.

"Nie mogłam Zosi urodzić, użyto vacuum i włożono moje dziecko do inkubatora, a ja zasnęłam, bo byłam bardzo zmęczona. Kiedy spałam, córka umierała, ale nie umarła. Wszystko się wydarzyło w trakcie porodu i zaraz po. Choć to było 20 lat temu, nadal tkwię na tej sali porodowej. Następnego dnia zobaczyłam ją zaintubowaną, taką małą biduleczkę" - tak aktorka opowiadała o pierwszych chwilach po porodzie w poruszającej rozmowie dla "Vivy".

Reklama

"Jakoś daję radę!" - wyznała w wywiadzie dla magazynu "Naj" i dodała, że wiele zawdzięcza też Fundacji "Zdążyć z Pomocą", której jedną z podopiecznych jest jej córka. "Myślę, że nikt nie jest gotowy na taką informację" - powiedziała aktorka. - "Kiedy dziecko jest malutkie, to jeszcze nie zdajemy sobie sprawy, co nas czeka w przyszłości".

Lucyna Malec o niepełnosprawnej córce w szczerym wywiadzie

Ostatnio Lucyna Malec udzieliła niezwykle szczerego wywiadu Małgorzacie Ohme, w którym opowiedziała, jak obecnie wygląda jej życie z córką. Jej dziecko nie porusza się samodzielnie ani nie mówi. "Mam dorosłą córkę, ale tak, jakbym cały czas miała malutką córkę (...). Jest dziewczyną bardzo pogodną, wesołą, kontaktową. Jest też śliczna" - stwierdziła aktorka.

24-latka wymaga całodobowej uwagi. "Zosia nie ma pomysłu na działanie, jak zostaje sama. Potrzebuje wsparcia we wszystkich czynnościach" - przyznała Lucyna Malec. W opiece nad córką pomagają jej specjaliści. "Człowiek niepełnosprawny powinien być otoczony fachowcami, bo uważam, że rodzic nie może być terapeutą swojego dziecka. Myślę, że to się nie udaje" - zaznaczyła gwiazda "Na Wspólnej".

Lucyna Malec nie narzeka jednak na swoją sytuację. "To macierzyństwo na pewno jest inne, niż się spodziewałam, ale czy jest jakieś wyjątkowe? Nie wiem, nie stawiam się gdzieś wyżej, nie czuję mojego wysiłku. (...) Są pewne rzeczy do wykonania i trzeba je wykonać" - wyjaśniła.

Jej córka ma bardzo dobry kontakt ze swoim ojcem. Mężczyzna nie mieszka jednak z nią i jej mamą na co dzień. "Rozstałam się z nim" - przyznała aktorka.

Lucyna Malec nie lubi zastanawiać się nad tym, co przyniesie przyszłość, chociaż czasami obawia się, co stanie się z jej córką po jej śmierci. "To nie ma większego sensu. Życie jest zmiennością i na tym polega jego urok, a my właściwie jesteśmy na tej Ziemi naprawdę na chwilkę. Słońce i tak wzejdzie jutro, z nami czy bez nas" - podsumowała artystka.

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Lucyna Malec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy