Krystyna Sienkiewicz: Za pierwszego męża wyszła z przypadku. On wybrał karierę w NRD
Krystyny Sienkiewicz chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Polka była jedną z najpopularniejszych artystek ubiegłego wieku - doskonale radziła sobie nie tylko w aktorstwie, ale i na scenie kabaretowej, podczas występów z grupą Olgi Lipińskiej. Choć jej kariera potoczyła się tak, jak sobie to wymarzyła, w jej życiu prywatnym nie było kolorowo. "Do panów miałam zezowate szczęście!" - mówiła po latach. Kim był jej pierwszy mąż?
Miłość do aktorstwa Krystyna Sienkiewicz odkryła w zasadzie przez przypadek. Jako studentka pracowała przy scenografii do jednego ze spektaklu w Studenckim Teatrze Satyryków (STS). Kiedy okazało się, że jedna z aktorek zachorowała i nie zagra w przedstawieniu, Sienkiewicz po raz pierwszy stanęła na scenie. Znany krytyk sztuk teatralnych, Krzysztof Teodor Toeplitz, określił ją wtedy "różowym zjawiskiem STS-u".
Niedługo później, u boku Tadeusza Janczara, zadebiutowała w słynnych "Pożegnaniach" Wojciecha Jerzego Hasa. Następnie zagrała w filmie Jana Batorego "Lekarstwo na miłość", gdzie na planie spotkała się z Kaliną Jędrusik. Pojawiła się również w komedii wojennej "Rzeczpospolita babska". Uznanie publiczności przyniosła jej rola w serialu "Rodzina Leśniewskich".
Miała wybitny talent komediowy - zdobyła wielką popularność występując w Kabarecie Starszych Panów oraz Kabarecie Olgi Lipińskiej. Do legendy przeszedł jej duet z Barbarą Wrzesińską jako "Siostry Sisters". Przez pewien czas razem z Andrzejem Zaorskim prowadziła program Studio Gama, oraz występowała w słuchowisku radiowym Macieja Zembatego i Jacka Janczarskiego "Rodzina Poszepszyńskich".
O ile kariera aktorki to pasmo sukcesów, zupełnie inaczej było w jej życiu prywatnym. Choć gwiazda cieszyła się ogromnym zainteresowaniem płci przeciwnej, wielokrotnie powtarzała, że nie miała szczęścia w miłości.
W rozmowie z Katarzyną Bielas z "Wyborczej.pl" aktorka zdradziła, że była zakochana "na zabój" i z wzajemnością w zaledwie pięciu mężczyznach, a kilkunastu innych gotowych uchylić jej nieba tylko wodziła za nos. Krystyna Sienkiewicz nie wymieniła jednak żadnego nazwiska, bo - jak żartowała - "tajniaczy" w sprawach damsko-męskich od zawsze.
Jedną z największych miłości legendarnej aktorki był starszy od niej o cztery lata kompozytor Krzysztof Komeda. Niestety, kiedy straciła dla niego głowę, był... żonaty.
Nic sobie jednak z tego nie robiła, bo - choć wiedziała, że Krzysztof nie odejdzie od swojej Zofii - po prostu świata poza nim nie wiedziała. A on... wciąż dawał jej nadzieję, że mogą być razem.
Ostatecznie zniecierpliwiona i zmęczona tym, że ukochany ją zwodzi, postanowiła zakończyć tę relację. Obiecała sobie, że wyjdzie za pierwszego mężczyznę, który się jej oświadczy, bez względu na to, czy będzie to wielka miłość. Tak właśnie się stało.
Mężczyzną, który stracił dla niej głowę był o 3 lata starszy Włodzimierz "Bart" Rylski. Para poznała się przypadkowo, kiedy Rylski rozpoczynał swoją karierę muzyczną. Ślub wzięli w 1963 roku, a ich świadkami zostali Agnieszka Osiecka i Jeremi Przybora. Uroczystość była wielkim wydarzeniem dla całej branży artystycznej.
Niedługo po ślubie mąż aktorki zdecydował się wyjechać do NRD, gdzie planował rozkręcić swoją karierę. Przyjął pseudonim Bert Hendrix i zaczął koncertować w całym kraju. Szybko też osiągnął ogromny sukces i zdobył rzeszę fanek. Choć Krystynie Sienkiewicz początkowo pasował układ, w którym widywała się z mężem raz na jakiś czas, ostatecznie zaczęła się od niego oddalać. On również bardziej skupił się na swojej karierze i po czasie ich małżeństwo było już skończone.
- Rozwiedliśmy się, a on został gwiazdą niemieckiej muzyki pop - wspomina aktorka.
Po upadku muru berlińskiego Bert Hendrix zrezygnował ze śpiewania, wrócił do swego polskiego nazwiska i podjął pracę w salonie gier komputerowych. Nigdy nie wrócił do kraju. Krystyna Sienkiewicz po latach wspominała go jako niezwykle przystojnego mężczyznę i... obłędnego kochanka.