Krystyna Kołodziejczyk dała kosza Romanowi Polańskiemu. Patrzyła na niego z góry

Zmarła we wrześniu 2021 roku Krystyna Kołodziejczyk - niezapomniana Helena Koniuszkowa z kultowych "Zmienników" - miała w czasach swej świetności ogromne powodzenie u mężczyzn. Pół wieku temu głośno było o jej sekretnym romansie z Janem Englertem, którego jednak po latach oboje się wyparli... Niewiele osób wie, że cholewki smalił do niej również Roman Polański!

Krystyna Kołodziejczyk miała niespełna 20 lat, gdy - zanim jeszcze została studentką łódzkiej filmówki - zagrała w komedii "Cafe Pod Minogą" u boku Adolfa Dymszy, Hanki Bielickiej i Stefanii Górskiej. Wkrótce potem prześliczna Krysia spotkała na swej drodze studiującego reżyserię 26-letniego Romana Polańskiego. Miał jej zrobić, w ramach egzaminu wstępnego na wydział aktorski, tzw. sceny kamerowe...

Krystyna Kołodziejczyk: Odrzuciła zaloty Polańskiego, bo nie była gotowa na miłość

Roman Polański, doskonale już wtedy znany w światku filmowym członek łódzkiej bohemy artystycznej i bywalec kultowej "Honoratki", któremu wróżono wspaniałą przyszłość, wystawił Krystynie bardzo wysoką notę za jej występ przed kamerą. Udział w wyreżyserowanej przez niego scence sprawił, że spełniło się wielkie marzenie Krysi - zdobyła indeks.

Reklama

"Końcowa opinia komisji egzaminacyjnej brzmiała: 'Młodziutka, niezmanierowana, nic nie umie, z iskrą bożą'. To oznaczało przyjęcie mnie do szkoły" - wspominała wiele lat później w rozmowie z portalem Pisarze.pl.

Pod koniec lat 50. ubiegłego wieku Krystyna Kołodziejczyk była jedną z najpiękniejszych studentek w Łodzi. Miała niebywałe powodzenie u chłopców, ale w ogóle nie zwracała uwagi na szalejących za nią młodzieńców. "Chyba było we mnie więcej miłości do aktorstwa niż do mężczyzn" - wyznała w wywiadzie, wspominając młodość.

"Kiksa", bo tak nazywali ją przyjaciele, bardzo lubiła Polańskiego, ale nie widziała siebie u jego boku w roli partnerki. Schlebiało jej jednak, że Romek zabiega o jej względy. Koleżanki namawiały ją, żeby dała mu szansę, ale była nieugięta. I wcale nie chodziło jej o to, że na uwodzącego ją absztyfikanta - mającego zaledwie 160 centymetrów wzrostu - patrzyła z góry. Nie była po prostu gotowa na miłość.

Krystyna Kołodziejczyk: Były zalotnik nigdy o niej nie zapomniał

Roman Polański przez wiele miesięcy próbował przekonać do siebie młodszą o sześć lat Krysię. W końcu pogodził się z porażką, a że los postawił na jego drodze uroczą Basię Kwiatkowską, szybko zapomniał o urażonej męskiej ambicji i pocieszył się w ramionach gwiazdy komedii "Ewa chce spać" (Barbara została jego pierwszą żoną).

Polański, który już za swój pierwszy film - "Nóż w wodzie" - dostał nominację do Oscara, zrobił oszałamiającą karierę. Niemal każde jego dzieło zdobywało najbardziej prestiżowe nagrody filmowe na świecie, a o współpracę z nim zabiegały największe hollywoodzkie gwiazdy.

Krystyna Kołodziejczyk śledziła karierę Romana i była bardzo dumna z jego osiągnięć. O tym, że były amant nie zapomniał, co czuł do niej w czasach studenckich, przekonywała się za każdym razem, gdy przyjeżdżał do Polski. Zawsze wtedy spotykali się, czy to w warszawskim SPATIF-ie, czy u wspólnych znajomych, czy na Festiwalu Filmowym w Gdyni.

"Życzliwy, uśmiechnięty, serdeczny" - tak "Kiksa" mówiła o nim w wywiadzie dla "Angory".

Krystyna Kołodziejczyk: Polański załatwił jej rolę Koniuszkowej w "Zmiennikach"

Był początek 1986 roku, gdy podczas jednego ze spotkań w Warszawie, Roman Polański dowiedział się, że jego przyjaciel Stanisław Bareja szuka aktorki, która mogłaby zagrać matkę jednego z bohaterów nowego serialu "Zmiennicy". Zarekomendował reżyserowi Krystynę!

"Koniuszkowa stała się moją popisową rolą. Do dziś mnie po niej rozpoznają... A przysłużył się do tego Roman Polański. To on zaprowadził mnie do Barei, który, gdy tylko mnie zobaczył, stwierdził, że takiej właśnie baby szukał" - opowiadała aktorka wiele lat później portalowi e-teatr.pl.

Tak naprawdę Polański tylko przypomniał swemu koledze po fachu o istnieniu "Kiksy" - Krystyna zagrała przecież wcześniej u Barei w "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz".

Krystyna Kołodziejczyk do końca życia darzyła Romana ogromną sympatią. Nigdy nie żałowała, że w młodości dała mu kosza. Ważniejsza od przelotnego romansu była dla niej wieloletnia przyjaźń z jednym najwybitniejszych reżyserów świata.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Roman Polański
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy