Kristin Davis: Łączono ją z gwiazdorami Hollywood. Nigdy nie marzyła o małżeństwie!

Choć gwiazda serialu „Seks w wielkim mieście” poza ekranem była łączona z Alekiem Baldwinem, Stevem Martinem i Aaronem Sorkinem, jej życie osobiste nie potoczyło się tak, jak jej serialowej bohaterki, Charlotte. Kristin Davis przyznała, że nie zamierzała stawać na ślubnym kobiercu, małżeństwo nigdy nie było jej życiowym celem.

Serialowa Charlotte York zawsze była tą, której najbardziej zależało na małżeństwie i założeniu rodziny. Dlatego przez sporą część serialu koncentrowała się na szukaniu idealnego partnera. Jak się okazuje odtwórczyni tej roli nie podziela ani nigdy nie podzielała jej pasji do szukania drugiej życiowej połówki.

W podcaście "Best Friend Energy" Kristin Davis przyznała, że w życiu nigdy nie marzyła, ani nie planowała małżeństwa. 

Reklama

Ślubne niedostatki w życiu prywatnym, jak chociażby odgrywanie scen ceremonii zaślubin czy przymiarki sukien ślubnych, Davis mogła sobie odbić na planie. 

"Nie jestem dziewczyną stworzoną do wesel, ale Charlotte je uwielbiała, więc i ja też je polubiłam. W końcu musiałam przymierzyć przynajmniej 35 sukni Very Wang i mam stos polaroidów w sukniach ślubnych" - dodała 58-letnia aktorka.

Kristin Davis: Serial "Melrose Place" przyniósł jej wielką popularność

Kristin Davis przygodę z aktorstwem rozpoczęła w 1987 roku - wcześniej, zaraz po ukończeniu szkoły aktorskiej w 1983 r., serialowa Davis przeprowadziła się do Nowego Jorku, gdzie pracowała jako kelnerka i otworzyła studio jogi. Pierwszy raz pojawiła się na ekranie w komedii z elementami horroru zatytułowanej "Doom Asylum", w której wcieliła się w postać Jane. 

Jej debiutem telewizyjnym była opera mydlana "Szpital miejski" - najdłużej emitowana produkcja tego typu w Stanach Zjednoczonych (do 10 grudnia 2021 roku na antenie pojawiło się z 14 935 odcinków). Później przyszły role m.in. w niezapomnianej "Doktor Quinn", "The Larry Sanders Show" i "Ostrym dyżurze".

Choć to dopiero rola Charlotte uczyniła ją gwiazdą, to trampoliną do kariery okazał się jej występ w "Melrose Place". Serial, za którego sterami stanęli Darren Starr (twórca "Beverly Hills, 90210", "Seksu w wielkim mieście" czy "Emily w Paryżu") i Aaron Spelling, przedstawiał losy młodych mieszkańców kompleksu mieszkaniowego w Beverly Hills. Davis grała czarny charakter - Brooke Armstrong - przez prawie dwa sezony. Kiedy zdecydowała się zrezygnować z roli, scenarzyści po prostu... uśmiercili jej bohaterkę.

W 1998 roku na HBO zadebiutował "Seks w wielkim mieście", a Kristin Davis wraz z resztą obsady (Sarah Jessica Parker, Cynthia Nixon, Kim Cattrall) stała się jedną z największych gwiazd telewizji. Aktorka otrzymała kilka nominacji (w tym do nagrody Emmy i Złotego Globu), a wiele fanek utożsamiało się z jej bohaterką, która na tle ekscentrycznych przyjaciółek, była ostoją spokoju.

Zobacz też: Dominka Kachlik: Gwiazda "M jak miłość" rozpoczyna międzynarodową karierę!

swiatseriali/PAP
Dowiedz się więcej na temat: I tak po prostu | Kristin Davis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy