Kontrowersyjna scena w "Detektywie" dała jej sławę. "Telefon ciągle dzwonił"

Alexandra Daddario jest obecna w Hollywood od 2002 roku. Jej droga do sukcesu nie była jednak usłana różami. Wielkiego przełomu doczekała się dopiero w 2014 roku, gdy zagrała w pierwszym sezonie hitu HBO "Detektyw". Kontrowersyjna scena u boku Woody'ego Harrelsona sprawiła, że telefon z propozycjami nie przestawał dzwonić. Czy dziś żałuje tego występu?

Jej rola w "Detektywie" zmieniła wszystko. "Telefon nie przestawał dzwonić"

Choć Alexandra Daddario zaczynała swoją przygodę z Hollywood w wieku 16 lat i jest aktorką od ponad dwóch dekad, to los zaczął się do niej uśmiechać dopiero w 2010 roku, gdy wystąpiła w "Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Złodziej pioruna" oraz w późniejszej kontynuacji "Percy Jackson: Morze potworów". To dało jej dużą rozpoznawalność i pozwoliło zagrać w 2011 roku u boku Owena Wilsona w komedii "Bez smyczy" oraz z Woodym Harrelsonem w "Detektywie" w 2014 roku. To właśnie ten drugi angaż sprawił, że Hollywood na dobre się w niej zakochało. 

Daddario pojawiła się w pierwszym sezonie "Detektywa" w roli drugoplanowej. Grała protokolantkę, która miała romans z jednym z dwóch głównych bohaterów - w tej kreacji Woody Harrelson. Relacja tych dwóch postaci wymagała od aktorki udziału w scenie rozbieranej. Gwiazda nie spodziewała się, że ta jedna sekwencja zmieni bieg jej kariery. Po emisji odcinka telefon z propozycjami nie przestawał dzwonić. 

Reklama

"Nie spodziewałam się, że to będzie miało taki efekt. [...] Po emisji tego odcinka zadzwoniła do mnie menadżerka. Nigdy tego nie zapomnę. Siedziałam na kanapie w mieszkaniu mojego chłopaka. Menadżerka zadzwoniła wcześnie i usłyszałam: »Telefon dzwoni od samego rana. Nie przestaje dzwonić«". - Daddario zdradziła w rozmowie z Elle. 

Alexandra Daddario: Od kontrowersji do Emmy: Rola w "Detektywie" zmieniła wszystko

Choć drugoplanowa rola w "Detektywie " odarła Daddario z pewnej intymności, to aktorka nie żałuje, że zgodziła się nakręcić tak odważną scenę. Mimo upływu lat wciąż rozumie, dlaczego zrzucenie odzieży było konieczne. W rozmowie z MTV News stwierdziła nawet, że było to pewnym elementem całości. Co więcej, jest wdzięczna za to doświadczenie, ponieważ na dobre rozkręciło jej karierę. 

Co prawda, doprowadziło to również do zaszufladkowania. W następnych rolach aktorki to wygląd był ważniejszy od talentu, a jej angaże w "San Andreas" i "Baywatch" sprawiły, że borykała się z nieprzychylnymi komentarzami, z których dowiadywała się, że nie potrafi grać. Nie brała jednak ich sobie do serca, ponieważ wiedziała, że uda jej się udowodnić światu swoją wartość. 

Tak też się stało w 2021 roku, gdy pojawiła się w pierwszym sezonie "Białego Lotosu". Dostała wtedy wiele pozytywnych ocen od krytyków filmowych i otrzymała nominację do prestiżowej nagrody Emmy za swoją rolę. 

"Nie jestem złą aktorką. [...] Cóż, zrealizowałam kilka projektów, które nie pokazują mnie w sposób, w jaki wolałabym być pokazana. [...] Mam na koncie nominację do Emmy. Jak myślisz, jak do tego doszło?" - zapytała sarkastycznie, gdy podczas wywiadu dla Elle dziennikarka poprosiła ją o podzielenie się najbardziej oburzającą plotką na jej temat.

ZOBACZ TEŻ: 

Zmiana, która odmieniła jego karierę. Gwiazdor "Rancza" o kluczowej decyzji 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Alexandra Daddario | Detektyw | Biały Lotos | Woody Harrelson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama