Komu zależało, by odszedł z serialu? Oświeciński o zniknięciu z "M jak miłość"

Fani "M jak miłość" z pewnością pamiętają dramatyczne pożegnanie Andrzeja Lisieckiego, w którego przez lata wcielał się Tomasz Oświeciński. Choć oficjalnie mówiono o "wypaleniu wątku", aktor w najnowszym wywiadzie rzuca nowe światło na kulisy swojego odejścia.

"M jak miłość" od lat przyciąga miliony widzów przed ekrany telewizorów. Od 2000 roku cieszy się ogromnym zainteresowaniem i wszyscy chętnie śledzą losy rodziny Mostowiaków. Prócz Barbary Mostowiak granej przez Teresę Lipowską, braci Zduńskich (Rafał i Marcin Mroczkowie) czy Kingi (Katarzyna Cichopek) czy Magdy (Anna Mucha) serca miłośników serialu skradli także bohaterowie, których już od jakiegoś czasu nie widzimy w serialu. Dlaczego? 

Tomasz Oświeciński: przez nią odszedł z serialu?

Tomasz Oświeciński w "M jak miłość" przez sześć lat wcielał się w postać Andrzeja Lisieckiego, który w 2021 roku zniknął z naszych ekranów. Jego historia zakończyła się dramatycznie - wraz z serialową małżonką zginęli w wypadku samochodowym, a w oficjalnym wyjaśnieniu zamieszczono informację o "chęci utrzymania wielomilionowej widowni i dostarczeniu emocji". 

Reklama

Widzowie jednak byli załamani, a w komentarzach nie brakowało pełnych rozpaczy opinii. Kilka lat temu aktor mówił o "wypaleniu wątku", ale teraz Tomasz Oświeciński zdradza, jak doszło do zakończenia jego wątku w serialu. 

W rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim aktor wyznał, że do jego odejścia przyczyniła się Barbara Kurdej-Szatan.

"Nie wiem, czy mogę o tym mówić. Zginąłem, bo po prostu było mi nie po drodze z tamtejszą Telewizją i miałem bana, [bo] poparłem Basię Kurdej-Szatan" - stwierdził, a potem dodał: 

"Rozumiem, że Basia zrobiła źle, może nie powinna mówić wszystkiego. Natomiast zadzwoniła do mnie któregoś razu i prosiła, czy mogę załatwić jej jakąś ochronę osobistą, bo ona się boi chodzić po mieście. Ja na swoim Instagramie napisałem: ‘Słuchajcie, ludzie, czego wy jeszcze chcecie?’. No i po tych moich apelach zginąłem w ‘M jak miłość’" - opowiadał. 

Jednak jak przypomina serwis "Pomponik" prawda wygląda nieco inaczej: 

"Jak pamiętamy, 4 listopada 2021 roku aktorka naraziła się tysiącom widzów i Jackowi Kurskiemu słynnym już postem, w którym nie przebierała w słowach. Na osobiste polecenie Kurskiego została niemal natychmiast zwolniona z TVP i przestała grać w 'M jak miłość. Decyzja o zakończeniu współpracy z Kurdej-Szatan została ogłoszona 9 listopada 2021 roku."

Ale informacje o zakończeniu gry Oświecińskiego w "M jak miłość" serwis Świat Seriali opublikował już 1 listopada 2021 roku, czyli kilka dni wcześniej. Jak było więc naprawdę?

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: M jak miłość | Tomasz Oświeciński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy