Kochał żonę, ale nie był jej wierny. O jego romansach krążyły legendy
Mariusz Dmochowski - odtwórca roli Wokulskiego w pierwszej ekranizacji "Lalki" - był przez kilka dekad związany z jedną kobietą. To, że kochał Aleksandrę i nie wyobrażał sobie życia bez niej, nie przeszkadzało mu zdradzać jej na potęgę. Romansował na prawo i lewo, ale po każdej przygodzie potulnie wracał do czekającej w domu żony. Gdy zmarła, pękło mu serce.
Mariusz Dmochowski miał opinię wielkiego miłośnika kobiet, a o jego podbojach miłosnych krążyły legendy.
Był czas, że cała Warszawa plotkowała o romansie aktora z pierwszą damą polskiego teatru i żoną ówczesnego premiera, Niną Andrycz. Żadne z nich nigdy nie zdradziło, jaki tak naprawdę charakter miała ich relacja, ale przyznawali, że bardzo się lubią i przyjaźnią.
Nina dobrze znała żonę Dmochowskiego, bo dzieliła z nią garderobę w Teatrze Polskim. Może dlatego, by nie sprawiać jej przykrości, uparcie milczała, gdy ktoś pytał ją o Mariusza...
Mariusz Dmochowski był studentem pierwszego roku warszawskiej PWST, gdy spotkał przed dziekanatem Aleksandrę Krawczyk, która akurat zgłosiła się na egzaminy wstępne. Spodobała mu się, ale szybko o niej zapomniał.
Kiedy jesienią znów zobaczył piękną Olę na uczelnianym korytarzu, uznał, że to przeznaczenie.
"Zakochałem się jak sztubak" - wspominał w rozmowie z "Przyjaciółką".
Na szczęście Aleksandra odwzajemniła jego uczucie i, gdy poprosił ją o rękę, bez wahania powiedziała "tak", nie mając pojęcia, że kilka miesięcy wcześniej jej wybranek poślubił inną dziewczynę.
Żona Mariusza, gdy wyznał jej, że kocha inną kobietę, dała mu rozwód. Zaraz potem ożenił się z Olą. Nikt nie wierzył, że im się uda.
"Nasi znajomi uważali, że nie da się pogodzić wody z ogniem. Ale my wiedzieliśmy, że jesteśmy dla siebie stworzeni" - wyznał w wywiadzie dla "Panoramy".
Niedługo po ślubie aktorska para powitała na świecie córkę Elżbietę.
"Dostawałem rolę za rolą i nie miałem zbyt wiele czasu dla rodziny" - powiedział aktor po latach w cytowanym już wywiadzie.
"Moja Ola zajmowała się domem. Zaniedbała karierę i poświęciła się nam. Mnie i naszej Eluni" - dodał.
Aleksandrze Dmochowskiej nigdy nie zależało na karierze. Zanim zdecydowała się na szkołę teatralną, studiowała anglistykę na Uniwersytecie Warszawskim i pracowała w Ministerstwie Handlu Zagranicznego. Po ukończeniu PWST dostała angaż w Teatrze Polskim, do zespołu którego należała aż do przejścia na emeryturę w 1990 roku.
"Mam apetyt na dobre role, ale sława w ogóle mnie nie interesuje. Wystarczy, że mam w domu sławnego męża" - stwierdziła na łamach "Filipinki".
Była dumna, że idzie przez życie u boku cenionego aktora i reżysera, który także świetnie sprawdzał się jako dyrektor teatru. Sen z powiek spędzały jej tylko sympatie polityczne męża. Mariusz Dmochowski, zanim na początku lat 80. przeszedł na "demokratyczną stronę", był szychą w rządzącej Polską partii.
Aleksandra Dmochowska latami patrzyła przez palce na skoki w bok Mariusza, śmiała się z plotek o jego romansach, a tym, którzy pytali ją, jak znosi zdrady, mówiła, że dopóki jej mąż wraca na noce do domu, nie ma powodu do niepokoju.
Faktem jest, że aktor kochał Aleksandrę ponad wszystko. Przelotne miłostki bawiły go, ale nie przywiązywał do nich zbyt dużej wagi.
Gdy pod koniec lat 80. Aleksandra Dmochowska zachorowała, aktor gotów był poruszyć niebo i ziemię, by zapewnić jej jak najlepszą opiekę.
2 kwietnia 1992 roku Aleksandra przegrała walkę z nowotworem, Mariusz Dmochowski uznał, że jego życie nie ma bez niej sensu.
Zmarł cztery miesiące później z powodu niewydolności krążenia. Przyjaciele mówili, że pękło mu serce. Jego ostatnią wolą był spocząć obok ukochanej.
