Kochacie filmy Disneya? Ten odcinek był specjalnie dla was! Nie obeszło się bez dramy

Ostatni odcinek 'Tańca z Gwiazdami' wywołał lawinę emocji i niezadowolenie wśród widzów. Kontrowersyjne oceny jurorów sprawiły, że fani nie kryją oburzenia, a niektórzy nawet deklarują rezygnację z dalszego śledzenia programu. Internauci wskazują na niesprawiedliwości i faworyzowanie niektórych uczestników.


W najnowszym odcinku "Dancing with the stars: Taniec z Gwiazdami" nie brakuje kontrowersji. Widzowie nie tylko nie zgodzili się z przyznawanymi punktami, ale też z werdyktem, dotyczącym odpadających par. Co tym razem nie zagrało na parkiecie? 

"Taniec z Gwiazdami": zaskakujący taniec

Widzowie byli zachwyceni przedstawionymi na parkiecie choreografiami, ale poziom uczestników jest już na tyle wysoki, że aż dwie pary musiały pożegnać się z programem. Werdykt jednak nie spotkał się z aprobatą fanów. 

Reklama

Na parkiecie zobaczyliśmy układy do muzyki z "Tarzana", "Małej syrenki", "Herkulesa", czy "Króla lwa". Niestety jurorzy nie docenili rumby w akompaniamencie muzyki z filmu "Aladyn" w wykonaniu Magdaleny Narożnej i Piotra Musiałkowskiego, więc para musiała opuścić program. 

W komentarzach posypały się nieprzychylne opinie i obietnice pożegnania z programem.  

"Oglądałam tylko dla nich ten program. Już nie będę oglądać", "Od początku niedoceniani, zawsze mieli pod górkę, to dogrywki, jury, kontuzje, strefy zagrożenia". 

Ale to nie wszystko. Widzowie zawrócili też uwagę, że Filip Gurłacz prawdopodobnie miał celowo zaniżoną ocenę. Jak do tego doszło? 

"Taniec z Gwiazdami": widzowie grzmią

Agnieszka Kaczorowska i Filip Gurłacz, którzy pretendują do miana najlepszej pary w tym sezonie, zatańczyli do utworu znanego z "Króla lwa". W ostatnich odcinkach udało im się zdobyć 40 punktów, jednak pomimo pięknego występu, tym razem nie udało się zdobyć maksymalnej liczby punktów. Otrzymali 37 punktów i tylko Ewa Kasprzyk postanowiła dać im najwyższą notę. 

Choć nie zabrakło pozytywnych komentarzy, to internauci zareagowali oburzeniem. Według widzów występ spokojnie zasługiwał na "czterdziestkę", a jurorzy celowo "czepiają" się szczegółów, by nie dać uczestnikom kolejny raz maksymalnej liczby punktów. 

"Powinno być 40 punktów. Jury się czepia, a było jak zwykle bajecznie", "Wydaje mi się, że wymagają od niego dużo więcej, a według mnie jest mega zdolny. Inni gorzej tańczą, ale dostają lepsze noty...". 

Czy w kolejnym odcinku jurorzy spojrzą na parę łaskawszym okiem?

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy