Kevin Costner: Głośny rozwód. Wyrzucił żonę z domu, teraz oskarża ją o oszustwo
Kevin Costner i jego żona od ponad trzech miesięcy toczą ochoczo relacjonowany przez media spór dotyczący zakończenia ich małżeństwa. Zagraniczne media donosiły niedawno, że sąd przychylił się do prośby aktora, który aż dwukrotnie wnioskował o eksmisję partnerki z ich wartej 145 mln dolarów rezydencji w Santa Barbara. Na tym jednak ich waśnie się nie zakończyły. Hollywoodzki aktor oskarżył teraz Christine Baumgartner o próbę obalenia zawartej przed ślubem intercyzy.
Na początku maja gruchnęła wieść o zbliżającym się rozwodzie 68-letniego Kevina Costnera i jego 49-letniej żony Christine Baumgartner. Gwiazdorska para postanowiła zakończyć wówczas trwające 18 lat małżeństwo - małżeństwo, które jak dotąd uchodziło za idealne.
Bardzo szybko jasnym się stało, że rozstanie hollywoodzkiego aktora i projektantki nie będzie przebiegać w pokojowej atmosferze. Zwaśnione strony niemal natychmiast zaczęły bowiem toczyć spór o wartą 145 mln dolarów posiadłość w Santa Barbara oraz wysokość alimentów, jakie Costner będzie musiał płacić partnerce na utrzymanie trójki ich dzieci. Choć Baumgartner zażądała od męża aż 248 tys. dolarów miesięcznie, w lipcu sąd obniżył tę kwotę do 129 755 dolarów.
Gwiazdor "Tańczącego z wilkami" i "Yellowstone" aż dwukrotnie składał wniosek o eksmitowanie (wkrótce byłej) żony z ich luksusowej kalifornijskiej rezydencji. Utrzymywał on, że podarował Baumgartner sporą sumę na zakup nowego lokum. "Christine stać na przeprowadzkę. Ma do dyspozycji 1,5 mln dolarów w gotówce na zakup alternatywnego mieszkania. Kevin wielokrotnie proponował jej pomoc w zorganizowaniu przeprowadzki i pokrycie jej kosztów" - tłumaczyli prawnicy Costnera.
Ostatecznie sąd przychylił się do prośby aktora i nakazał jego małżonce wyprowadzenie się z domu, który zgodnie z warunkami intercyzy należy do niego. Kobieta zamieszkała w znajdującym się na terenie posiadłości budynku, z którego jak dotąd korzystał personel pary. "Postanowiła zostać w okolicy, aby nie zakłócać życia dzieciakom, które we wrześniu wrócą do szkoły" - wyjawił jej znajomy w rozmowie z prasą.
Na tym jednak spór małżonków się nie zakończył. Z pozyskanych przez magazyn "People" dokumentów, które kilka dni temu wpłynęły do Sądu Najwyższego Kalifornii, wynika, że Costner oskarżył Baumgartner o próbę obalenia ich intercyzy. Adwokaci gwiazdora złożyli oficjalny wniosek o nakazanie Christine udzielenia formalnej odpowiedzi na szereg zadanych jej pytań na temat zawartej przed ślubem umowy majątkowej. Prawnicy dwukrotnego zdobywcy Oscara twierdzą, że Baumgartner stara się dowieść, iż w chwili podpisywania owego dokumentu nie rozumiała w pełni jego treści.
"Na trzy miesiące przed rozpoczęciem procesu w sprawie ustalenia ważności intercyzy, Christine wciąż odmawia ujawnienia swojego stanowiska. Jej argumentacja jest kuriozalna - twierdzi ona, że nie rozumiała powszechnie używanych zwrotów, jak 'negocjacje' czy 'skutek prawny'. Nie chce przyznać, że wiedziała, jakie są warunki umowy" - czytamy we wniosku.
Costner domaga się od żony około 14 tys. dolarów z tytułu opłat prawnych - tyle miało kosztować wielokrotne wysyłanie przez jego adwokatów oficjalnych próśb o uzyskanie odpowiedzi na temat intercyzy oraz złożenie w sądzie nowego wniosku. W osobnym oświadczeniu prawnicy gwiazdora podkreślili, że małżonka ich klienta próbuje "grać na zwłokę".
"To nieczyste zagranie najgorszego sortu. Kevin nie powinien być zobowiązany do wydawania pieniędzy na złożenie wniosku, którego w normalnych okolicznościach nie musiałby składać. Odmowa ujawnienia przez Christine swoich twierdzeń oraz wymijające i udzielane z opóźnieniem odpowiedzi uniemożliwiają Kevinowi przygotowanie się do procesu" - brzmi treść oświadczenia. Rozprawa rozwodowa odbędzie się 31 sierpnia. Proces w sprawie ustalenia ważności intercyzy małżonków zaplanowano na 27 listopada.