Kevin Aiston: Kiedyś był gwiazdą TVP, co robi teraz? Będziecie zaskoczeni

Jeszcze kilka lat temu o Kevinie Aistonie - jednej z największych gwiazd uwielbianego show "Europa da się lubić" - mówiono, że jest ulubionym Anglikiem Polaków. Choć cieszył się ogromną sympatią widzów, będąc u szczytu medialnej kariery, zrezygnował z pojawiania się przed kamerą i na czerwonych dywanach. Niedawno Kevin spotkał swoją "drugą połówkę" i wreszcie - po wielu uczuciowych zawirowaniach i kilku nieudanych związkach - jest szczęśliwy. Mało kto wie, że były strażak, były aktor i były showman ma... pięć córek, które są jego dumą.

Nie jest tajemnicą, że ponad dekadę temu Kevin Aiston przeniósł się z Warszawy na "prowincję" i razem z ukochaną otworzył autorską restaurację, którą - z krótką przerwą - prowadzi do dziś. Do nazywania siebie "masterchefem" uprawnia go talent kulinarny i... dyplom ukończenia londyńskiej Wyższej Szkoły Gastronomicznej.

"Z wykształcenia jestem kucharzem" - potwierdził niedawno w rozmowie z "Życiem na gorąco", dodając, że kucharzenie to nie tylko jego zawód, ale przede wszystkim wielka pasja.

Kevin Aiston: Kolejny ślub nie jest mu potrzebny do szczęścia

Choć Kevin Aiston mieszka w Polsce już 33 lata, dopiero od kilku miesięcy ma polskie obywatelstwo i polski paszport. Ma też wreszcie u boku kobietę, która sprawia, że czuje się - jak żartuje - wniebowzięty.

Reklama

"Legalnie nie mam żony. Gosia (mistrzyni kuchni Małgorzata Stach - przyp. red.) jest moją partnerką. Lubimy być ze sobą, kochamy się, ale kontrakt małżeński nie jest nam potrzebny do szczęścia" - opowiadał niedawno portalowi "Lokalna24.pl".

Kevin i Małgorzata doskonale rozumieją się nie tylko jako para w życiu prywatnym, ale też jako szefowie znanej z wybornych dań restauracji w... Mielcu. To, by przeprowadzić się ze stolicy na tzw. prowincję, było pomysłem Aistona.

"A czemu nie? Mielec to bardzo sympatyczne miasto. Jest tu sporo firm, nie brakuje Amerykanów, Brytyjczyków, no i oczywiście Polaków, którzy uwielbiają dania pochodzące z najróżniejszych kuchni, a takie właśnie serwujemy" - tłumaczył w cytowanym już wywiadzie.

Kevin codziennie osobiście nadzoruje pracę w swojej kuchni. Twierdzi, że dobry szef kuchni nie powinien ograniczać się do wydawania poleceń.

"Musi być przykładem dla innych kucharzy i gotować razem z nimi, a nie tylko dyrygować" - mówi

Kevin Aiston: Trzy małżeństwa, pięć córek

Zanim w jego życiu pojawiła się Małgorzata Stach, Kevin nie miał szczęścia do związków. O pierwszej żonie - tajemniczej "blondynce z Radzymina" - Aiston nie chce mówić publicznie. Adoptowali razem Chelsea, która dziś jest już 33-letnią kobietą i mieszka w Anglii.

Pierwsze małżeństwo Kevina rozpadło się, gdy wkrótce po osiedleniu się w Polsce poznał Mariannę Dąbrowską - bratanicę ówczesnego ministra kultury, Waldemara Dąbrowskiego. Para doczekała się dwóch córek - w 1991 roku powitała na świecie Chantelle, a ponad dekadę później Chelsea Zuzannę.

"Dwóm córkom dałem na imię Chelsea, bo urodziłem się w Chelsea w Londynie i, odkąd pamiętam, jestem kibicem klubu piłkarskiego Chelsea" - opowiadał "Życiu na gorąco".

Po rozwodzie z Marianną Aiston ożenił się z Aleksandrą Jędrzejewską. Z nią także ma dwie córki - 12-letnią Julię i 10-letnią Ninę Marię. Niestety, jego trzecie małżeństwo, podobnie jak dwa poprzednie, nie przetrwało próby czasu.

"Nigdy nie kryłem, że mam słabość do pięknych kobiet. Moje życie prywatne było przez to dość... skomplikowane. Teraz jestem człowiekiem szczęśliwym i spełnionym w każdej dziedzinie" - wyznał w rozmowie z "Życiem na gorąco".

Kevin Aiston: Spędził w mediach kawał życia. "Ten etap już się dla mnie skończył"

Kevin nie kryje, że w Londynie, gdzie przyszedł na świat w 1969 roku, spotkało go wiele złego. Jako czterolatek trafił do domu dziecka, z którego wyrwał się, dopiero gdy po 17. urodzinach wstąpił do Royal Navy.

Do Polski przyjechał na wycieczkę. Wiele słyszał o naszym kraju, więc postanowił go zwiedzić. Był 1991 rok, gdy podjął decyzję, że osiądzie tu na stałe. Rok później miał już w Polsce pracę (zatrudnił się jako nauczyciel języka angielskiego), a niedługo potem razem z przyjacielem otworzył biuro tłumaczeń.

22 lata temu - latem 2002 roku - Aiston zgłosił się na casting do programu "Europa da się lubić" i dostał angaż. Występował w show TVP2 od pierwszego do ostatniego odcinka.

"Ten program zmienił moje życie na zawsze. Był moją życiową edukacją, zmienił mnie też psychicznie, sprawił, że dojrzałem" - powiedział, odbierając w 2004 roku Telekamerę w kategorii "Osobowość w rozrywce".

Równolegle z karierą w show-biznesie Kevin Aiston rozwijał działalność społeczną. Przez wiele lat był dowódcą Ochotniczej Straży Pożarnej w Radzyminie, ratownikiem KSRG i krwiodawcą.

Po sukcesie, jaki odniósł w programie "Europa da się lubić", było tylko kwestią czasu, gdy producenci seriali upomną się o niego. Już w 2003 roku zagrał w "Świętej wojnie", później wcielił się w strażaka Sama w kilku odcinkach "Na dobre i na złe", wystąpił w "Lokatorach" i "Codziennej 2 m. 3" oraz w "Londyńczykach".

"W sumie spędziłem w mediach kawał życia. Ale ten etap już się dla mnie skończył" - napisał z okazji 20. rocznicy ekranowego debiutu.

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy