Katarzyna Dowbor: Mało kto wie, kim był jej ojciec. "Był wybitnie utalentowany"

Katarzyna Dowbor często mówi w wywiadach o swej 90-letniej mamie, którą kocha ponad wszystko. Rzadko natomiast wspomina tatę - zmarłego w czerwcu 2007 roku Wiesława Kokosińskiego. Dziennikarka nie kryje jednak, że ojciec był dla niej ideałem. "Byłam w niego wpatrzona jak w obrazek" - napisała w autobiografii.

O tym, że ojciec kochał ją i jej młodszego brata Tomka ponad wszystko, Katarzyna Dowbor dowiedziała się dopiero z jego... testamentu.

"Napisał, że byliśmy dla niego najważniejsi w życiu. Tata miał problem z okazywaniem miłości, nie umiał mówić o uczuciach, ale wiedziałam, że jestem jego ulubienicą" - wspominała na kartach książki "Mężczyźni mojego życia".

Kiedy po śmierci ojca dziennikarka porządkowała rzeczy w jego toruńskim mieszkaniu, znalazła ogromny album z jej wyciętymi z gazet zdjęciami, wywiadami.

Reklama

"Nigdy się nie przyznawał, że śledzi moją karierę" - wyznała w rozmowie z "Vivą!".

Katarzyna Dowbor: Jej ojciec był wszechstronnie utalentowany, ale brakowało mu pewności siebie

Wiesław Kokosiński był entomologiem, prowadził na uniwersytecie zajęcia ze studentami, stworzył Muzeum Przyrodnicze w Toruniu, przez kilka lat przebywał na kontrakcie naukowym w Algierii. Nastoletnia Katarzyna spędzała u niego każde wakacje. Co roku w dniu jej urodzin tata pytał, czy chce pieniądze, by coś sobie kupić, czy woli wycieczkę.

"Zawsze wybierałam wycieczkę, więc zwiedziliśmy razem niemal całą Europę. Uwielbiałam zwłaszcza nasze wyprawy do Marsylii. To tam tata nauczył mnie jeść owoce morza" - opowiadała w wywiadzie dla "Zwierciadła".

Katarzyna Dowbor doskonale pamięta, że zanim ojciec wyjechał na sześcioletni kontrakt, w ich domu się nie przelewało. Rodzice nie zarabiali wiele. Tak naprawdę utrzymanie rodziny było na głowie mamy, która pracowała jako konserwatorka zabytków i dzieł sztuki.

"Gdyby nie mama, nie wiem, jak byśmy żyli. Przyjmowała różne fuchy, a jak miała urlop, to zamiast odpoczywać, wyjeżdżała odnawiać jakiś kościółek. Tata zajmował się domem, gotował, sprzątał" - napisała w swojej książce.

Ojciec prowadzącej "Pytanie na śniadanie" nigdy się na nic nie skarżył, ale Katarzyna wiedziała, że nie jest zadowolony ze swojego życia.

"Był wybitnie utalentowany, świetnie rysował, grał na skrzypcach i fortepianie, wspaniale pisał. Ale brakowało mu pewności siebie, nie miał siły przebicia. Pod koniec życia był już niestety zgorzkniały" - wspominała na łamach "Zwierciadła".

Katarzyna Dowbor: Rodzice dziennikarki rozstali się, ale nigdy nie przestali się przyjaźnić

Rodzice dziennikarki szli razem przez życie prawie trzy dekady. Gdy ich dzieci były już dorosłe i wyfrunęły z rodzinnego gniazda, zdecydowali się rozejść. Nigdy jednak nie przestali się przyjaźnić, szanować, dbali o siebie nawzajem.

"Na starość spędzali razem wszystkie święta i wakacje. Było to możliwe, bo rozstali się w bardzo elegancki sposób" - mówiła Katarzyna Dowbor w cytowanym już wywiadzie.

Wiesław Kokosiński po przejściu na emeryturę bardzo podupadł na zdrowiu. Podczas jednego z pobytów w szpitalu córka razem z mamą zrobiły mu remont w domu - zmieniły wystrój, kupiły nowe meble, zasłony.

"Jak wrócił, wściekł się. Ale potem mu się podobało" - powiedziała "Vivie!".

Odszedł w czerwcu 2007 roku...

Katarzyna Dowbor: Zawsze czuła, że jest dla nich najważniejsza

Mama dziennikarki ma dziś ponad 90 lat i od niedawna mieszka z Katarzyną. Długo się przed tym broniła, bo nie chciała być dla niej ciężarem.

"Nauczyła mnie, że kobieta musi być niezależna i samodzielna, że musi pracować, by mieć swoje pieniądze i nie oglądać się na innych. Ma problemy z poruszaniem się, ale jest bardzo sprawna intelektualnie. Czasem wrzucam filmiki z mamą do sieci i zawsze zbiera więcej lajków ode mnie" - opowiadała gwiazda w rozmowie ze "Zwierciadłem".

Pytana, za co jest rodzicom najbardziej wdzięczna, Katarzyna Dowbor bez wahania mówi, że miała dzięki nim piękne dzieciństwo i młodość.

"I za to, że zadbali o moją edukację. Powtarzali, że na ciuchy może nie być pieniędzy, ale na książki zawsze muszą się znaleźć" - twierdzi.

Dziennikarka podkreśla, że zawsze czuła, iż dla obojga rodziców jest najważniejsza na świecie, ale jednak była "córeczką tatusia" zapatrzoną w niego jak w obrazek.

"Każda mała dziewczynka kocha się w swoim tacie i na jego wzór wyobraża sobie przyszłego męża. I jeśli ja zakochiwałam się głównie w męskim intelekcie, to była to zasługa mojego ojca" - napisała w autobiografii.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Dowbor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama