Katarzyna Cichopek straciła czy zyskała na romansie? Są wyliczenia
Odkąd w pierwszej połowie marca Katarzyna Cichopek ogłosiła rozwód z Marcinem Hakielem, życie prywatne gwiazdy serialu "M jak miłość" jest jednym z najgorętszych tematów w polskich mediach. 40-letnia aktorka tuż po rozstaniu się z mężem zaczęła być łączona z Maciejem Kurzajewskim.
Przez długie miesiące na wszelkie pytania o sprawy sercowe odpowiadała jednak wyłącznie konsekwentnym milczeniem. W końcu 7 października, w dniu swoich urodzin, Cichopek potwierdziła to, czego wszyscy domyślali się od dawna - związek z kolegą z kanapy "Pytania na śniadanie". Wszystko prosto z wycieczki do Ziemi Świętej.
Pod postem od razu posypały się gratulacje. Jednak nie wszyscy wyrazili swoje zadowolenia. Dosadny komentarz zamieściła była żona dziennikarza, Paulina Smaszcz. "(...) Kasiu, zapytaj Maćka, co zorganizował dla mnie jako matki swoich dzieci na moje 40. urodziny. Odpowiedź brzmi: NIC. Obyś ty była przy nim szczęśliwa i spełniona. Uważaj tylko, proszę, bo KŁAMCY tak szybko się nie zmieniają. Zapytaj też, co powiedział swoim synom, dlaczego jest teraz w Izraelu. Mimo wszystko spędzaj swoje urodziny wspaniale" - napisała pod zdjęciem zakochanej pary.
Również eksperci komentowali zachowanie pary, która o swoim związku opowiadali w jednym z wydać "Pytania na śniadanie". Prof. Maciej Mrozowski z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z portalem Wirtualne Media nie przebierał w słowach. "Dawniej ogłaszanie w telewizji publicznej, że jest się z kimś w związku, to był ekshibicjonizm nie do pomyślenia i nie do zaakceptowania. Przypadek, o którym rozmawiamy, świadczy o tym, jak nisko upadła publiczna telewizja" - mówił.
Wiele osób przewidywało, że szum wokół nowego związku Katarzyny Cichopek odbije się na jej wizerunku. Wszystko jednak wskazuje, że celebrytka zamiast stracić, zyskała na skandalu. Wdług wyliczeń "Super Ekspressu" aktorce przybyło obserwujących na Instagramie, co może również pozytywnie odbić się na zasięgach oraz potencjalnych kontraktach reklamowych.
Celebrytka zaczęła m.in. współpracę z firmą, która sprzedaje kosmetyki mające likwidować cellulit. Cichopek zaczęła reklamować jej olejki i gumowe bańki, którymi na filmiku masowała nogi. Za taką współpracę Kasia mogła jednorazowo otrzymać co najmniej dziesięć tysięcy złotych - podaje "Super Express".