Jussie Smollett idzie na odwyk. Skompromitowany gwiazdor mówi o "trudnych latach"

Reprezentanci Jussiego Smolletta podali, że dawny gwiazdor serialu "Imperium" trafił na odwyk. W oświadczeniu piszą o "trudnych ostatnich latach". Kariera aktora załamała się w 2019 roku z powodu upozorowanego rasistowskiego ataku.

Pod koniec stycznia 2019 roku aktor Jussie Smollett zgłosił na policję, że padł ofiarą pobicia. Wcześniej otrzymał listy z pogróżkami. Agresorzy mieli wykrzykiwać w jego kierunku rasistowskie i homofobiczne hasła. Według Smolletta na jego szyję zarzucono pętlę i oblano go wybielaczem. Aktor odniósł obrażenia, które nie okazały się poważne. Według niego zaatakowała go dwójka białych mężczyzn.

Zeznania aktora zszokowały opinię publiczną, która stanęła za nim murem. Do sprawy odniósł się także Donald Trump, ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych, który określił pobicie Smolletta jako "okropne". Słowa wsparcia popłynęły od Shondy Rhimes, Violi Davis, a także senatorów Cory'ego Bookera i Kamali Harris (dziś wiceprezydent Stanów Zjednoczonych). Niektórzy wyrażali jednak swój niedowierzanie co do zeznań aktora. Ten odpowiadał, że gdyby biała osoba została pobita przez przedstawicieli mniejszości, nikt nie miałby wątpliwości.

Reklama

Jussie Smollett: Kłamstwo aktora

Policja z Chicago nie potwierdziła jednak słów Smolletta. Według jej ustaleń aktor sam wysłał do siebie list z groźbami, a następnie zapłacił dwóm braciom z Nigerii trzy i pół tysiąca dolarów, by go pobili. 

Następnie zaczął rozpowiadać wcześniej opracowaną wersję wydarzeń. Według policji chciał on zyskać rozgłos, a także wymóc na producentach "Imperium" korzystniejszą umowę. Chodziło przede wszystkim o prawa do piosenek tworzonych na potrzeby serialu. 

Jussie Smollett: Reakcje i konsekwencje kłamstwa

W reakcji na rewelacje policji Smollett został zwolniony z obsady "Imperium". Oskarżono go także o fałszywe zgłoszenie na policję. Aktor trafił do aresztu, z którego wyszedł po wpłaceniu kaucji wynoszącej 100 tysięcy dolarów. W marcu 2022 roku ogłoszono wyrok. Smolletta uznano za winnego pięciu z sześciu zarzucanych mu czynów. Skazano go na 150 dni więzienia i 30 miesięcy w zawieszeniu, a także ponad 120 tysięcy zadośćuczynienia dla miasta Chicago i dalsze 25 tysięcy dolarów grzywny.

Smollett od 2019 roku nie wystąpił w żadnym filmie i serialu. Politycy, którzy wcześniej wyrazili wsparcie dla aktora, wycofali się ze swoich słów. Lori Lightfoot, ówczesna burmistrz Chicago, podała, że "sfabrykowane zeznania pana Smolletta kosztowały naszą policję półtora tysiąca godzin pracy, a miasto zapłaciło ponad 130 tysięcy dolarów za policyjne nadgodziny". 

Poparcia dla skompromitowanego aktora nie wycofała jednak Taraji P. Henson, która w "Imperium" wcieliła się w matkę jego bohatera. "Tęsknimy za Jussiem" - mówiła w 2019 roku. "Dla nas jest rodziną. Po pięciu latach razem nie można kogoś po prostu wyrzucić ze swojego życia. Tęsknię za nim". 

Jussie Smollett idzie na odwyk

Według doniesień portalu TMZ aktor ma niedługo trafić na odwyk. Jak podali jego przedstawiciele w specjalnym oświadczeniu, "Ostatnie lata były dla Jussiego niezwykle trudne. W spokoju ciężko pracował i jesteśmy dumni, że zdecydował się podjąć konieczne kroki". 

Nie podano, z jakiego powodu Smollett miał trafić na odwyk. Jednak podczas jego procesu podano, że bracia, których wynajął do swojego pobicia, wcześniej zaopatrywali go w nielegalne substancje.

swiatseriali.pl
Dowiedz się więcej na temat: Imperium
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy