Julia Kamińska: Mało kto wie, czyją jest córką i z jakiej rodziny się wywodzi
Julia Kamińska, która popularność zawdzięcza roli Uli Cieplak w "BrzydUli", pochodzi z Gdańska i, choć od wielu lat mieszka w stolicy, wciąż czuje się gdańszczanką. "Jestem zameldowana w Warszawie, tam zarabiam, tam płacę podatki, ale tylko w Gdańsku czuję się u siebie, bo tu jest mój dom" - mówi aktorka i wokalistka. Mało kto wie, z jakiej rodziny wywodzi się Julia...
Julia Kamińska często podkreśla w wywiadach, że jest dumną gdańszczanką i zawsze, gdy tylko ma wolny dzień, jedzie do rodzinnego miasta, by choć przez kilka godzin pobyć z mamą i ojcem, pospacerować z nimi po plaży czy wypić w ich towarzystwie kawę w ulubionej knajpce na Długim Pobrzeżu nad Motławą.
"Rodzice mnie inspirują, imponują mi. Stworzyli mi spokojny, ciepły dom. To największy kapitał na życie" - opowiadała 36-letnia gwiazda "BrzydUli" w rozmowie z "Galą".
Pytana, za co jest rodzicom najbardziej wdzięczna, Julia mówi, że nauczyli ją samodzielności i zaradności, a jednocześnie pomagali jej spełniać marzenia.
"Starali się niczego mi nie narzucać. Myślę, że dlatego nie boję się wyzwań" - wyznała, goszcząc w studiu "Dzień Dobry TVN".
"Dzięki rodzicom mam duże poczucie obowiązku i świadomość, że odpowiadam za swoje decyzje" - dodała.
Małgorzata i Krzysztof Kamińscy często powtarzali swym dzieciom, Julii i młodszemu od niej o 7 lat Christianowi, że są kowalami własnego losu i tylko od nich zależy, czy osiągną sukces.
"Zawsze doceniali mój entuzjazm i zaangażowanie w to, co robię, oraz chęć sprawdzenia się w różnych dziedzinach" - wspominała aktorka w wywiadzie dla tygodnika "Świat i Ludzie".
Ojciec Julii potwierdził w poświęconych jej "Kulisach sławy", że z uwagą słuchał pomysłów córki i wspierał ją we wszystkim. Kiedy miała cztery lata, zawoził ją na zajęcia muzyczno-rytmiczne, gdy chciała grać na klawiszach, kupił jej keyboard, a jak zapragnęła zostać aktorką, zapisał ją do Teatru Edukacyjnego "Wybrzeżak". Doskonale pamięta moment, kiedy zrozumiał, że Julia ma talent. Śpiewała wtedy w chórze w kościele św. Jana...
"Musiała przejąć partię solową, stała na środku blada, skupiona, ale wypadła cudownie. Wtedy dotarło do mnie, że jest wyjątkowa" - opowiadał reporterom "Uwagi TVN".
Krzysztof Kamiński ma doktorat z matematyki, pracuje w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni, jest - tak twierdzą jego studenci - nauczycielem z misją.
"Po nim jestem pracoholiczką" - mówi Julia.
Mama aktorki też ma ścisły umysł, skończyła studia inżynierskie.
"Ja nigdy nie byłam najlepsza w przedmiotach ścisłych, co spotykało się z dość sporą dozą niezrozumienia ze strony moich rodziców" - wyznała odtwórczyni roli Uli Cieplak w polskiej wersji kolumbijskiego serialu "Yo soy Betty, la fea".
Mama odegrała w życiu Julii bardzo ważną rolę. Uczyła ją szacunku do ludzi, tłumaczyła, że wszyscy bez względu na to, kim są, skąd pochodzą i jaki wykonują zawód, powinni mieć te same prawa i być tak samo traktowani.
"To zostało mi głęboko wpojone. Cieszę się, że tak się stało, bo w moim zawodzie, niestety, łatwo nabyć skłonności do wywyższania się" - stwierdziła aktorka w rozmowie z "Plejadą".
"Mama jest osobą zdecydowaną, o dość kategorycznych poglądach, co nie przeszkadza jej być otwartą na słuchanie innych i zastanawianie się, czy przypadkiem nie mają racji. Potrafi zmienić swoje zdanie. Mam to po niej" - powiedziała.
Julia Kamińska, wspominając dzieciństwo, z sentymentem mówi o teatrzyku kukiełkowym, który zbudował jej tata. Potem razem z mamą przygotowywała przedstawienia dla Christiana.
"Zapalała się do wszystkiego, każda czynność była dla niej fascynująca" - opowiadała Małgorzata Kamińska w "Kulisach sławy".
Była bardzo zaskoczona, gdy Julia po maturze nie zdecydowała się zdawać do szkoły teatralnej, a potem - gdy dla roli w serialu przerwała studia germanistyczne. Ani ona, ani jej mąż nigdy jednak nie ingerowali w wybory swych dzieci. Nawet kiedy Julia przedstawiła im sporo od siebie starszego scenarzystę, Piotra Jaska, u boku którego planowała ułożyć sobie życie, uznali, że to jej sprawa, kogo kocha.
"Niezwykle doceniam moich rodziców za to, że rozumieją, że moje życie to... moje życie" - mówi aktorka.
"Są postępowi, fantastyczni, po prostu cudowni" - chwaliła ich na łamach "Gali".