Joan Collins: 90-letnia gwiazda nigdy nie poprawiała urody. Zaskakujący powód

Joan Collins promuje obecnie swoją autobiograficzną książkę, która lada moment trafi do księgarń. W udzielonym z tej okazji wywiadzie gwiazda "Dynastii" pokusiła się o refleksję nad swoim burzliwym życiem i błyskotliwą karierą w Hollywood. 90-letnia aktorka odniosła się również do spekulacji na temat korzystania przez nią z dobrodziejstw medycyny estetycznej. Jak zdradziła, nigdy nie poprawiała urody, gdyż cierpi na aichmofobię - paniczny lęk przed igłami.

28 września na rynku wydawniczym zadebiutuje pamiętnik Joan Collins zatytułowany "Behind the Shoulder Pads". Na kartach autobiograficznej książki legendarna aktorka opisuje najważniejsze wydarzenia ze swojego burzliwego, obfitującego w płomienne romanse życia i spektakularnej kariery.

"Joan zabiera nas w niesamowitą podróż, opowiadając m.in. o zdobywaniu popularności jako młoda gwiazda złotej ery Hollywood i przełomowej roli w ‘Dynastii’. W poruszający sposób pisze o swych doświadczeniach w branży filmowej, pełnych wzlotów i upadków związkach z mężczyznami i szczęściu, które odnalazła u boku piątego męża. W tej intymnej i szczerej książce Joan zaprasza czytelników do swojego życia, dzieląc się historiami, które jak dotąd były zarezerwowane tylko dla jej przyjaciół" - brzmi opis wydawcy.

Reklama

Joan Collins: Gwałt na pierwszej randce

W ramach promocji nadchodzących wspomnień Collins udzieliła brytyjskiemu dziennikowi "The Guardian" obszernego wywiadu, w którym pokusiła się o refleksję nad karierą w Fabryce Snów i trudnymi doświadczeniami z życia osobistego. 90-letnia odtwórczyni kultowej roli Alexis Colby opowiedziała m.in. o związku z pierwszym mężem, starszym od niej o 14 lat aktorem Maxwellem Reedem, który zgwałcił ją na pierwszej randce.

"Miałam wtedy 17 lat, ale mentalnie znajdowałam się na poziomie 12-latki. Edukacja seksualna wtedy nie istniała. Nasze małżeństwo zrodziło się ze wstydu. Moja mama mówiła mi, że mężczyźni chcą tylko jednego i najwyraźniej miała rację. W tamtym czasie matka powiedziałaby, że zostałam wykorzystana. Teraz nazywamy rzeczy po imieniu - to był gwałt" - ujawniła zdobywczyni Złotego Globu.

Collins odniosła się również do spekulacji na temat korzystania przez nią z dobrodziejstw medycyny estetycznej. Gdy dziennikarka "The Guardian" skomplementowała nienaganną cerę gwiazdy, ta natychmiast zapewniła ją, że nigdy nie poprawiała urody przy pomocy specjalistycznych zabiegów. "Nie byłabym w stanie tego zrobić, bo mam fobię dotyczącą igieł. Nawilżam skórę dobrym kremem i to wszystko. Nauczyła mnie tego mama" - przekonuje aktorka.

Jeśli wierzyć zapewnieniom aktorki, najprawdopodobniej cierpi ona na aichmofobię objawiającą się irracjonalnym, panicznym lękiem przed igłami. Collins dodała, że pielęgnacyjną zasadą, której bezwzględnie przestrzega, jest stosowanie kosmetyków z filtrem i unikanie ekspozycji skóry na słońce. "Tego samego staram się uczyć moje córki" - zaznaczyła aktorka.

INTERIA.PL/ PAP Life
Dowiedz się więcej na temat: Joan Collins
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy